Już dziś w ramach 19. kolejki Serie A dojdzie do starcia między ósmym w tabeli Empoli a dopiero czternastym Torino FC. We Włoszech to mecz jeden z wielu, ale dla polskich kibiców jest to jedno z najważniejszych spotkań kolejki ze względu na trójkę Polaków, którzy mogą w tym pojedynku wystąpić, czyli Łukasza Skorupskiego i Piotra Zielińskiego grających w klubie z Toskanii oraz Kamila Glika, kapitana "Byków".
Na starcie sezonu mało kto spodziewałby się, że to drużyna prowadzona przez Marco Giampaolo będzie przystępować do tego spotkania w roli faworyta. 48-letni szkoleniowiec przejął zespół po Maurizio Sarrim i szybko zaczął osiągać z nim wyniki – jak mogłoby się wydawać – ponad stan.
Pod okiem byłego trenera m.in. Brescii coraz ważniejszą rolę w drużynie zaczął odgrywać wypożyczony z Udinese Piotr Zieliński. 21-letni pomocnik od kilku już lat jest nadzieją reprezentacji Polski, a na kilka miesięcy przed Euro 2016 jego dobra forma może napawać optymizmem. Wychowanek Zagłębia Lubin w tym sezonie zdobył jedną bramkę i przy czterech asystował. Statystyki być może nie są imponujące, ale Polak jest jednym z głównych fundamentów dobrej postawy Empoli, o czym świadczy fakt, że według not wystawianych przez portal WhoScored jest drugim najlepszym zawodnikiem w zespole.
Dobra gra Zielińskiego nie umknęła włoskim klubom, wśród których znajdowały się te walczące o czołowie miejsca, czyli AS Roma i Napoli. Transfer ten wydaje się mało prawdopodobny, zwłaszcza że w Empoli piłkarz należący do Udinese ma mocne miejsce w pierwszym składzie, a to dobra pozycja wyjściowa przed zbliżającymi się wielkimi krokami mistrzostwami Europy. Regularna gra jest bardzo ważna dla 11-krotnego reprezentanta Polski, szczególnie że od dawna w swoich planach uwzględnia go selekcjoner Adam Nawałka.
Marco Giampaolo w obecnym sezonie stosuje to, co miało miejsce w poprzednich rozgrywkach, gdy jeszcze trenerem był Sarri. Obecny szkoleniowiec Napoli kilkakrotnie wystawiał Zielińskiego w środku pola, nieco bliżej środkowej linii, co dla Polaka było nowością. Dotychczas we Włoszech widziano w nim raczej ofensywnego pomocnika. Nowa rola na boisku, z którą Zieliński oswaja się z każdym meczem, sprzyja jego notowaniom w kadrze, bo może on zastąpić na tej pozycji Krzysztofa Mączyńskiego.
#Empoli president confirms #Roma offer for Piotr #Zielinski https://t.co/zg9TYAzfWx #asr #RP
— RomaPress (@ASRomaPress) December 28, 2015
Przenosiny przed Euro do nowego, większego klubu nie byłyby dobrą decyzją dla Zielińskiego oraz jego kariery. Nie wolno zapominać, że Polak miał problemy z przebiciem się w Udine, mając za rywali znacznie mniej klasowych piłkarzy. Gdy przyglądniemy się kadrom Napoli i Romy, trudno wskazać gracza, za którego 21-latek mógłby wskoczyć do pierwszego składu. Zieliński to zdecydowanie nie poziom Miralema Pjanicia, Daniele De Rossiego czy Radji Nainggolana. W kontekście ostatniej dwójki to zdecydowanie nie ten profil piłkarza, by ich zastąpić. Jedynej szansy na grę w drużynie z Wiecznego Miasta można upatrywać wśród ofensywnych zawodników grających na skrzydłach, z którymi Rudi Garcia ma problemy, ale i tam z pewnością nie byłby nawet drugim wyborem. Również w Napoli trudno znaleźć miejsce, w które wskoczyć mógłby Zieliński. Cała drużyna „Azzurrich” spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze, a Jorginho, Allan i Marek Hamsik wydają się być pewniakami u Sarriego.
Wydaje się więc, że najlepszym rozwiązaniem będzie powrót do Udinese, w którym Polak ma coś do udowodnienia. Dopiero po wywalczeniu miejsca w klubie należącym do rodziny Pozzo można będzie mówić o pewnej stabilizacji u 21-letniego pomocnika. Z całym szacunkiem, ale pozycja Zielińskiego na Półwyspie Apenińskim jeszcze nie jest tak mocna, by mógł przenieść się do klubu z absolutnej czołówki i walczyć w nim o pierwszy skład. Potencjał reprezentanta Polski pozwala mu myśleć o grze w tak wielkich klubach, ale najpierw najrozsądniej wydaje się wypracować sobie pewną renomę na boiskach Serie A, a dopiero później myśleć o transferze do lepszego zespołu.