Polska pokonuje San Marino – pomeczowe oceny naszych reprezentantów


Rywal mało wymagający, zatem wystawiamy noty bez przesadnego "słodzenia"

9 października 2021 Polska pokonuje San Marino – pomeczowe oceny naszych reprezentantów
Jacek Pietrasik

Polska wysoko wygrała z San Marino 5:0. Dla podopiecznych Paulo Sousy ponowne starcie z zespołem włoskiej enklawy miało być przede wszystkim meczem kontrolnym przed wtorkowym spotkaniem w Tiranie z reprezentacją Albanii – arcyważnym w kontekście awansu na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Katarze.


Udostępnij na Udostępnij na

Portugalski selekcjoner dał szansę kilku zawodnikom drugiego wyboru, którzy spokojnie sprostali łatwemu zadaniu dopisania trzech punktów do tabeli grupy I. „Biało-czerwonych” oceniamy w skali 1-6.

Łukasz Fabiański – 6

Nie potrzeba uzasadnienia. Łukaszowi najwyższa nota należy się nie tylko za sobotnie spotkanie, które było jego pożegnalnym w polskiej reprezentacji, ale też za całokształt występów z orzełkiem na piersi.

Tomasz Kędziora – 4+

Potrafił przyzwoicie rozegrać piłkę od tyłu i uruchomić partnerów, lecz nie było po nim widać chęci odciążenia ich i próby wymienności pozycji w pojedynczych akcjach, czego wymaga się w tym systemie. Jego ogólną ocenę nieco podwyższyła strzelona bramka po stałym fragmencie gry.

Michał Helik – 4

Stoper angielskiego Barnsley dotąd nie był zbyt pewny jako alternatywny lider trzyosobowego bloku obronnego Polaków. To był jego najlepszy występ, ale tego można było się spodziewać, a nawet trzeba było oczekiwać. Czekamy na dalsze, bo zbierania odpowiedniego doświadczenia Helik po prostu potrzebuje.

Robert Gumny – 4+

Małe przedmeczowe zaskoczenie dla wielu w kontekście gry na półprawej środkowej obronie. Poznanianin choć nie mierzy nawet 1,8 metra, to już zaczął być tam wystawiany w ostatnich kolejkach Bundesligi w barwach FC Augsburg. Zdarzały mu się pojedyncze gafy, ale trzeba go pochwalić za częste wyjścia z piłką do przodu i zmuszanie partnerów do ruchu do piłki. Zapisał sobie nawet ładną asystę przy czwartym golu.

Przemysław Płacheta – 5-

Poważny egzamin dla 23-letniego skrzydłowego powracającego po kontuzji, który był bohaterem najbardziej kontrowersyjnego powołania na październikowe zgrupowanie naszej reprezentacji. Egzamin, który udało się zdać i udowodnić naszemu środowisku, że na lewym wahadle niekoniecznie jesteśmy skazani na nominalnego lewego obrońcę, ale mamy też porządnego zawodnika usposobionego do gry ofensywnej. 23-latek popisał się piękną asystą przy pierwszej bramce i potrafił skutecznie wdawać się w pojedynki, nawet gdy nie zawsze otrzymywał wsparcie.

Mateusz Klich – 4

Całkiem dobry występ doświadczonego gracza. Choć można było odczuć, że z piłką przy nodze zbyt często szedł na łatwiznę, to umiejętnie się ustawiał i wypełniał luki, w których potrzebowaliśmy dodatkowego zawodnika. Pewną zagadką pozostaje natomiast ściągnięcie go w przerwie spotkania.

Karol Linetty – 4-

Mimo wielu negatywnych recenzji lewą czy prawą nogą, krótkimi czy długimi podaniami pomocnik włoskiego Torino momentami potrafił rozegrać futbolówkę po prostu znakomicie (3 na 3 celne crossy). Starał się szukać wolnych stref, wielu rozwiązań i tworzyć przewagę, ale nie tak często, jak byśmy sobie życzyli. Liczba strat jednak zbyt duża. Spory minus po jego stronie to także niestety niepotrzebna żółta kartka, która eliminuje go z następnego meczu na Bałkanach.

Kacper Kozłowski – 5

Niesamowicie aktywny, dostępny w wielu miejscach boiska i doskonale łączący tył z przodem naszego zespołu. Nie odpuszczał, bardzo zaangażowany w odbiór, ale też i w kreację. Kolejne dołożone ostatnie podanie mówi samo za siebie. Zagrał lekko nierówne dwie połowy, ale piłkarzowi w jego wieku to po prostu może się zdarzyć. Dał mocny argument za następną szansą, która byłaby jego siódmą przed ukończeniem 18 lat. Co ciekawe, byłoby to wyrównanie wyniku Włodzimierza Lubańskiego.

Przemysław Frankowski – 3

Rewelacyjny początek sezonu w Lens w rozgrywkach Ligue 1 sprawił, że obiecywaliśmy sobie wiele po występie 26-latka. Zawiedliśmy się, wiele niedokładności, mało odwagi i słaba współpraca Przemka spowodowała, że za trzy dni zobaczymy tam raczej Kamila Jóźwiaka.

Karol Świderski – 5

Kolejny występ na plus naszego napastnika. Napoczął drużynę San Marino, czego nie udało się dokonać paru jego  innym kolegom w początkowych minutach. Udanie dryblujący, do czego zdążył nas przyzwyczaić, i niezwykle niebezpieczny pod bramką rywala.

Robert Lewandowski – 2

Kompletnie nie był to mecz naszego kapitana. Nieudane próby strzałów, straty, złe decyzje. Miejmy nadzieję, a nawet bądźmy pewni, że to tylko wypadek przy pracy.

***

Bartosz Bereszyński – 3

Boczny obrońca Sampdorii niczym się nie wyróżnił. Liczyliśmy na więcej jego osoby w obrębie pola karnego, lecz widywaliśmy go zwykle w tyłach, próbującego znaleźć dla siebie miejsce i otrzymać od czasu do czasu piłkę, z którą ograniczał się do prostych podań lub wrzutek. Brak większego pomysłu na udział w funkcjonowaniu drużyny.

Jakub Moder – 5

Zdecydowanie najbardziej wartościowy zmiennik. Najlepiej wykorzystywał swoją świeżość i najmocniej próbował szarpnąć naszą grę do przodu w poszukiwaniu kolejnych trafień. Nadal z bezprecedensową pewnością i jakością w swoich poczynaniach.

Adam Buksa – 4

To kolejne spotkanie z golem w reprezentacji napastnika na co dzień występującego w Major League Soccer. Brawa należą mu się szczególnie dlatego, że nie czuł się w tym spotkaniu komfortowo i długo nie mógł złapać odpowiedniego flow.

Krzysztof Piątek – 4+

Trzeci z naszych snajperów z golem. Mógł ich zanotować nawet więcej, ale i tak warto docenić jego wkład we wzmocnienie siły rażenia polskiego napadu w drugiej połowie.

Radosław Majecki (-) był w tym meczu bezrobotny.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze