Miniony tydzień nie był może wybitny w wykonaniu naszych eksportowych piłkarzy, co nie oznacza, że było słabo. Zdecydowanie należy wyróżnić Kamila Grosickiego, który niemal w pojedynkę wygrał mecz swojemu Rennes. A co na krajowych rewirach? Sławomir Peszko w genialnej formie ciągnie Lechię do kolejnego zwycięstwa, a Patryk Małecki potwierdza, że ostatnie pół roku to jeden z lepszych momentów w jego karierze. No i jeszcze jedno historyczne trafienie. Oto polska jedenastka tygodnia.
Tradycyjnie już przypominamy zasady gry:
Punktacja podstawowa:
- Występ od 1. minuty – 1 pkt
- Godzina gry – 1 pkt
- Gol – napastnik 3 pkt, pomocnik 4 pkt, obrońca 5 pkt, bramkarz 10 pkt
- Asysta – pomocnik 3 pkt, obrońca i napastnik 4 pkt, bramkarz 7 pkt
- Czyste konto – bramkarz i obrońca 3 pkt
- Obroniony rzut karny – bramkarz 4 pkt
- Żółta kartka – -1 pkt
- Dwie żółte kartki – -3 pkt
- Czerwona kartka bezpośrednia – -4 pkt
- Sprokurowany rzut karny – -3 pkt
- Samobój – -4 pkt
- Przestrzelony rzut karny – -4 pkt
- Trzecia stracona bramka – bramkarz i obrońca -1 pkt
- Czwarta stracona bramka – bramkarz i obrońca -2 pkt (etc.)
Przelicznik ligowy (punkty zdobyte z powyższych rubryk mnożymy przez wartość przypisaną do danych rozgrywek):
- Liga Mistrzów – 3
- Liga Europy – 1,75 do ćwierćfinału, od tej fazy włącznie: 2
- Ligi: angielska, hiszpańska, niemiecka i włoska – 2
- Liga francuska – 1,75
- Ligi: belgijska, holenderska, portugalska, rosyjska, turecka, Championship – 1,5
- Ekstraklasa, 2. Bundesliga, Serie B – 1,25
- Pozostałe ligi – 1
- Puchary Krajowe: do ćwierćfinału współczynnik ligowy podzielony przez 2, od tej fazy włącznie: jak współczynnik ligowy
Bonusy:
- Uznanie w prasie (powyżej oceny 7,5 w „L’Equipe” oraz „La Gazzetta dello Sport”, poniżej 2 w „Kickerze”) – 3 pkt
- Bonus specjalny (genialny występ, bramka przedniej urody i inne, wg uznania redakcji) – 5 pkt
- Przewinienie poniżej krytyki (np. uderzenie sędziego) – -5pkt
- Diamentowa odznaka (wyczyn niemożliwy, jak pięć bramek Lewandowskiego) – 25 pkt
Łukasz Skorupski (10 pkt). Świetnie zaprezentowali się w minionym tygodniu nasi eksportowi bramkarze. Czyste konta w starciach z klasowymi rywalami zachowali: Łukasz Fabiański, Artur Boruc oraz właśnie Łukasz Skorupski. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że byłemu golkiperowi Górnika Zabrze przyszło grać w jednym z najsłabszych w tym sezonie klubów Serie A oraz to, że obrona Empoli jest dziurawa jak ulica Zdrojowa w Nowym Sączu, należy docenić jego czyste konto w meczu z Chievo.
Łukasz Piszczek (13 pkt). Epizodyczny występ w Lidze Mistrzów, kiedy to prawy defensor reprezentacji Polski zmienił Marca Bartrę, przyniósł mu trzy oczka. Dużo lepiej było w Bundeslidze. Łukasz Piszczek wyszedł w podstawowym składzie i rozegrał pełne 90 minut w szalonym meczu z Ingolstadt. Ligowy autsajder przysporzył Borussii wiele problemów i ta rzutem na taśmę wywalczyła punkt. W gola na 3:3 zaangażowany był właśnie „Piszczu”, którego uderzenie głową dobił Pulisić.
Kamil Glik (9,5 pkt). Spektakularnie nie było, ale solidnie owszem. Ani w LM, ani w Ligue 1 Polakowi nie udało się zapobiec utracie choćby jednej bramki, ale Kamil Glik jest absolutnie pierwszym wyborem trenera Monaco na pozycji stopera. Najważniejsze, że drużyna z Księstwa z naszym reprezentantem w składzie nie przegrywa.
Artur Jędrzejczyk (10,75 pkt). Kolejny udany tydzień dla Artura Jędrzejczyka. Trochę zadrżeliśmy o jego zdrowie po tym, jak musiał opuścić boisko w ostatnim meczu eliminacji do MŚ w Rosji. Był to jednak drobny uraz, a popularny „Jędza” nadal rozgrywa świetne mecze w barwach Krasnodaru. Co prawda w Lidze Europy jego drużyna uległa Schalke 04, jednak na swoim podwórku pokonała Amkar Perm Janusza Gola 1:0. W obu meczach Jędrzejczyk był bardzo aktywny. Oby tak dalej.
Piotr Zieliński (8 pkt). Czas mija, a Piotr Zieliński nadal w dobrej dyspozycji. Fakt, że statystyki goli i asyst w ubiegłym tygodniu się nie poprawiły, ale młody Polak jest bardzo solidnym punktem Napoli i wydaje się, że wygrał rywalizację o miejsce w składzie z Alanem.
Miroslav Radović (21 pkt). Zdziwieni? Niby Serb, ale z polskim paszportem, a przede wszystkim „Legionista” z krwi i kości. Miro Radovicia postanowiliśmy wyróżnić za historyczne trafienie w meczu z Realem, kiedy to wywalczył rzut karny, którego sam zamienił na gola. Porażka jest porażką, ale bramka w Lidze Mistrzów swoje w naszym zestawieniu „waży”, stąd pomocnik Legii w tej klasyfikacji.
Kamil Grosicki (20,75 pkt). Przyszła pora na największy plus minionego tygodnia. Kamil „Joker” Grosicki. W zeszłym sezonie wielokrotnie udowadniał, że po wejściu z ławki potrafi być bardzo groźny. Jednak lokalny rywal Rennes – Nantes – (z Mariuszem Stępińskim w składzie zresztą) nie wziął sobie tego do serca. Efekt? Dwa zdobyte gole i zwycięstwo w derbach 2:1. Za taki wyczyn musieliśmy przyznać „Grosikowi” 5-punktowy bonus.
Vidéo – Les deux buts de Kamil Grosicki avec le Stade Rennais à Nantes (1-2) ce samedi en L1 à La Beaujoire. https://t.co/CnB0sP1X7c
— ROUGEmémoire 🔴⚫ (@ROUGEmemoire) October 22, 2016
Patryk Małecki (7,5 pkt). Gdzie byłaby Wisła, gdyby nie Patryk Małecki? Zapewne na dnie. Od kilku miesięcy to właśnie w „Małym” można było upatrywać jakichkolwiek pozytywów w grze Wiślaków. Swoją dobrą dyspozycję urodzony w Suwałkach pomocnik potwierdził w ostatnim meczu ligowym z Bruk-Bet Termalicą. Najpierw świetne dośrodkowanie, po którym Zdenek Ondrasek zdobył pierwszego gola, następnie rzut karny po faulu właśnie na Małeckim.
Sławomir Peszko (9 pkt). Ileż to pochwał zebrał Sławomir Peszko po ostatnim meczu ligowym. Pomocnik Lechii znów imponuje dynamiką, odwagą i rozmachem w akcjach ofensywnym swojego zespołu. Głównie to dzięki niemu gdańszczanie zdołali wygrać z Piastem. Najpierw „Peszkin” strzelił bramkę, następnie wywalczył „jedenastkę” zamienioną na gola przez Flavio. Powołanie na listopadowe spotkanie z Rumunią wydaje się oczywistością.
Robert Lewandowski (19 pkt). Robert Lewandowski w końcu się odblokował i strzelił jedną z bramek w wygranym przez Bayern meczu Ligi Mistrzów przeciwko PSV Eindhoven. W Bundeslidze tak różowo nie było, ponieważ strzelali już tylko koledzy, ale 19 punktów robi wrażenie i cieszy.
Łukasz Teodorczyk (14,75 pkt). „Znowu to zrobił” – krzyczały belgijskie media po trafieniu Łukasza Teodorczyka w meczu z Club Brugge. Co prawda jego drużyna poległa w ligowym klasyku 2:1, ale reprezentant Polski po raz kolejny pokazał swój strzelecki instynkt. No i nie wolno zapominać o golu w LE, który uratował remis w wyjazdowym starciu z FSV Mainz. „Teo” jest w gazie.
Teo urwał jednak @BoniekZibi https://t.co/GDoyWAvHEn
— Marcin Tyc (@MarcinTyc) October 20, 2016