Polska grupa w grze – zapowiedź


W piątek o godzinie 20:45 oczy polskich kibiców będą z pewnością skierowane na Stadion Narodowy w Warszawie i mecz Polski z Ukrainą. Jednak na stadionach w Serravalle i Kiszyniowie zostaną rozegrane również inne spotkania grupy H, w której występują „Biało-czerowni”. San Marino podejmie Anglię, a Mołdawia zmierzy się z reprezentacją Czarnogóry.


Udostępnij na Udostępnij na

22.03.2013, godz. 21:00, San Marino – Anglia

W Serravalle, jednym z dziewięciu miast Republiki San Marino, dojdzie do pojedynku najsłabszej europejskiej reprezentacji narodowej, San Marino, z jedną z najlepszych, czyli drużyną Anglii. Niepodważalnym faworytem tego spotkania są piłkarze z Wysp Brytyjskich, a każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo piłkarzy Roya Hodgsona byłby megasensacją.

Cóż można powiedzieć o zespole gospodarzy? Ano chyba tylko tyle, że San Marino jest najniżej notowaną reprezentacją w rankingu UEFA, która nigdy w historii nie awansowała ani do MŚ ani ME, a od 2004 roku nie potrafi strzelić bramki w oficjalnych meczach o stawkę. W obecnie trwających eliminacjach do MŚ 2014 drużyna Giampaolo Mazzy rozegrała cztery mecze, które zakończyły się porażkami. Piłkarze San Marino dwukrotnie przegrali z Czarnogórą (0:6 i 0:3) i po razie z Mołdawią (0:2) oraz ich jutrzejszym rywalem, Anglią (0:5). W tabeli grupy H zajmują ostatnie miejsce z fatalnym bilansem bramkowym 0:16 i chyba nikt nie przypuszcza, że ich sytuacja poprawi się po piątkowym meczu.

Z kolei reprezentacja Anglii zajmuje po czterech spotkaniach drugą lokatę w grupie H z ośmioma punktami na koncie. Piłkarze z Wysp Brytyjskich wygrali swoje mecze z zespołami Mołdawii (5:0) i San Marino (5:0). W meczach z Ukrainą i Polską zawodnicy Roya Hodgsona zremisowali 1:1. Do angielskiej kadry, po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, powraca Scott Parker, pomocnik Tottenhamu, który powinien być wzmocnieniem dla zespołu. O pechu mogą mówić obrońcy, Rio Ferdinand i Micheal Dawson, którzy po raz pierwszy od czasu, kiedy selekcjonerem jest Hodgson, dostali powołania, ale nie wezmą udziału w najbliższych meczach z powodu problemów zdrowotnych. Mimo wszystko kadra „The Three Lions” wygląda na bardzo mocną oraz wyrównaną i nie powinna mieć żadnych problemów z pokonaniem takiego rywala, jakim będzie drużyna San Marino.

Podobnego zdania jest również nasz ekspert, Jakub Machowina, który jest specjalistą od ligi angielskiej na naszym wortalu: – O meczu Anglia – San Marino ciężko mówić w innych kategoriach niż przewidywanie, ile goli Anglicy wbiją bramkarzowi z tego maleńkiego państwa, będącego enklawą na terenie Włoch. Gwiazdy Premier League nie powinny mieć żadnego problemu z pokonaniem rywali, będących – mówiąc żargonem murawy – typowymi kelnerami. Każdy wynik poniżej 4:0 dla Anglii należy będzie uznać za niespodziankę, a ewentualną stratę punktów przez Wyspiarzy – za katastrofę. Dla Wayne’a Rooneya i spółki powinna to być spokojna rozgrzewka przed bardziej wymagającym rywalem, jakim niewątpliwie jest Czarnogóra.

22.03.2013, godz. 21:30, Mołdawia – Czarnogóra

W Kiszyniowie spotkają się reprezentacje Mołdawii i Czarnogóry. Faworytem wydają się zajmujący pierwszą lokatę w grupie piłkarze gości. Jednak Czarnogórcy nie powinni zlekceważyć zawodników gospodarzy, którzy zwłaszcza na swoim terenie mogą być groźni, o czym przekonała się reprezentacja Ukrainy, tracąc punkty w meczu z Mołdawią.

Mołdawska drużyna po czterech rozegranych kolejkach znajduje się na czwartym miejscu z czterema punktami. Piłkarze Iona Carasa nieudanie zaczęli eliminacje MŚ, wysoko przegrywając u siebie z Anglią (0:5) i reprezentacją Polski (0:2). Następnie zespół Mołdawii bezbramkowo zremisował z kadrą Ukrainy oraz pokonał słabe San Marino (2:0). Mecz z Czarnogórą będzie kolejnym trudnym zadaniem dla drużyny Carasa. Wiele zależeć będzie z pewnością od lidera reprezentacji, Aleksandru Epureanu. Jeśli obrońca Dynama Moskwa będzie w dobrej dyspozycji, to Mołdawia może liczyć na pozytywny rezultat.

Reprezentacja Czarnogóry jest liderem grupy H po czterech kolejkach. Po remisie z zespołem „Biało-czerwonych” (2:2) w 1. kolejce eliminacji do mistrzostw świata piłkarze Branko Brnovicia trzykrotnie zwyciężyli: nad San Marino (6:0 i 3:0) i Ukrainą (1:0). Mecz w Kiszyniowie z pozoru wydaje się spotkaniem, w którym „Hrabri Sokoli” powinni sięgnąć po trzy punkty, lecz mołdawscy piłkarze nieraz już pokazali, że na własnym stadionie mogą być groźni. Dlatego Basa, Jovetić czy Vucinić oraz ich partnerzy z reprezentacji powinni podejść do tego meczu w 100 procentach skoncentrowani i zmotywowani, jeśli pragną zdobyć komplet punktów.

Co sądzi o tym spotkaniu nasz ekspert, Tomasz Czoik, szef działu ligi włoskiej na wortalu iGol.pl? – Spotkanie Mołdawii z Czarnogórą zapowiada się niezwykle pasjonująco. Podopieczni Iona Carasa nie są zaliczani do europejskich futbolowych mocarstw, mimo to na własnym terenie potrafią być niezwykle groźni. Jednak piłkarze, którymi dysponuje Branko Brnović, są co najmniej o klasę lepsi od zawodników mołdawskich. Zwróciłbym szczególną uwagę zwłaszcza na napastników – Mirko Vucinić i Stefan Jovetić to gwiazdy Serie A. Czarnogórę czeka niełatwa przeprawa, ale każdy inny wynik niż triumf przyjezdnych będzie sensacją. To właśnie indywidualności występujące w barwach „Odważnych Sokołów” powinny odegrać kluczową rolę w ich zwycięstwie – twierdzi Czoik.

Komentarze
~damiek123 (gość) - 11 lat temu

San Marino strzeli gola :D

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze