Trzecia kolejka Serie A może nie była tak emocjonująca jak poprzednia, jednak mimo wszystko i tak w ten weekend sporo się działo na włoskich boiskach. Fantastyczne starcie obejrzeliśmy w Brescii, gdzie beniaminek podejmował Bolognę, a także dane nam było zobaczyć świetne widowisko w meczu Fiorentiny z Juventusem z udziałem naszych polskich bramkarzy. To tylko część tego, co mogliśmy zaobserwować na włoskich stadionach. My skupimy się na występach naszych rodaków, co niektórzy pokazali się z całkiem niezłej strony.
Minęła przerwa reprezentacyjna, a po niej zaczęły się emocje piłkarskie w najlepszych ligach światach. Nasze oczy były zwrócone na włoską Serie A, gdzie mamy okazję oglądać spore grono polskich zawodników. W tym tygodniu debiuty w swoich drużynach zaliczyli Arkadiusz Reca i Szymon Żurkowski. Swoje rewolwery odpalił Krzysztof Piątek, który strzelił bramkę z karnego, miejmy nadzieję, że to początek wybuchu skuteczności snajpera Milanu.
Równą formę od początku rozgrywek prezentuje Thiago Cionek, który staje się pewnym punktem defensywny SPAL. Na swoje debiuty w nowych zespołach czekają Sebastian Walukiewicz i Filip Jagiełło. Na tego pierwszego bardzo liczyliśmy w kontekście występów dla Cagliari, choć jak na razie trener Sardyńczyków stawia na swoją żelazną defensywę. Z ławki rezerwowych w Udinese jeszcze w tym sezonie nie podniósł się Łukasz Teodorczyk, który najprawdopodobniej swoje szanse będzie dostawał w Pucharze Włoch. My natomiast skupmy się na naszych rodakach, którzy zagrali w tym tygodniu na włoskich boiskach.
Piątek odpalił amunicję, dobry występ Cionka
Nareszcie, nareszcie, nareszcie!!! Te słowa może w końcu powiedzieć Krzysztof Piątek, który w niedzielnym spotkaniu przeciwko Hellasowi Verona strzelił swoją premierową bramkę w tym sezonie. Co prawda bramka z karnego, ale dzięki niej i naszemu Polakowi „Rossoneri” mogą zapisać na swoje konto trzy punkty. Polski napastnik rozegrał całkiem przyzwoite spotkanie, poza zdobytą bramką dwoił się i troił z obrońcami z Verony. Pomimo że był niewidoczny i rzadko miał piłkę w tym meczu, to pokazał się w idealnym momencie, mało brakowało, a nasz napastnik cieszyłby się z dubletu w tym spotkaniu, po decyzji VAR sędzia unieważnił bramkę Polaka. Niektóre włoskie media określiły naszego rodaka bohaterem w tym spotkaniu, my natomiast wiemy, że byłego gracza Cracovii stać na znacznie więcej. Liczymy, że bramka Krzysztofa Piątka to początek powrotu do strzeleckiej formy z zeszłego sezonu.
Koniec meczu. Milan wygrywa 1:0 z Hellas Verona po bramce Krzysztofa Piątka z rzutu karnego.#ACMilan #HellasMilan #Piątek pic.twitter.com/rMdfkYCBBo
— ACMilan24.com (@ACMilan24com) September 15, 2019
Pochwały od włoskich mediów dostał Thiago Cionek, w spotkaniu z Lazio Rzym jego SPAL niespodziewanie pokonało rzymian 2:1. Polski środkowy obrońca był najlepszym zawodnikiem z linii defensywnej w swoim zespole. Bardzo pewny w obronie, do tego często podłączał się do akcji ofensywnych, co jest rzadkością u Cionka. Można było dostrzec, że świetnie się czuje w ustawieniu z trójką obrońców, co widać od początku sezonu, ponieważ Thiago Cionek jest jednych z najrówniej grających polskich piłkarzy na początku rozgrywek Serie A.
W polskim meczu nasi rodacy bez błysku
W spotkaniu Napoli z Sampdorią Genoa mieliśmy okazję obejrzeć aż trzech naszych reprezentantów. Od pierwszych minut zagrali Piotr Zieliński, Bartosz Bereszyński i Karol Linetty. Bardziej zadowolony z tego spotkania może być jedynie Piotr Zieliński, jego Napoli pokonało Sampdorię 2:0. Polski pomocnik rozegrał przeciętne spotkanie, pokazał tak jak w poprzednich meczach momenty przebłysku, niektóre jego jego zagrania były niezłe, ale brakowało mu też regularności. To nie jest jeszcze ta forma naszego rodaka, jaką chcieliby widzieć kibice neapolitańczyków oraz my, polscy fani. Liczymy, że Piotr Zieliński pokaże niedługo swój geniusz w następnych kolejkach Serie A.
W barwach Sampdorii kolejny raz zobaczyliśmy Bartosza Bereszyńskiego i Karola Linettego. Nasz prawy obrońca w tym spotkaniu pełnił funkcję wahadłowego, niestety jego występ był bardzo przeciętny. W ofensywnie bez błysku, nie pokazał nic wielkiego, natomiast w defensywie dawał się kilka razy ograć. Nieco lepszy występ zanotował Karol Linetty, który na tle słabo grającej Sampdorii był jej najlepszym zawodnikiem. Pokazał kilka ciekawych zagrań oraz miał parę udanych odbiorów, do tego bardzo się starał w defensywie i próbował brać odpowiedzialność za konstruowanie akcji ofensywnych. Niestety, to nie pomogło jego drużynie, podopieczni Eusebio Di Francesco dalej są bez punktów w rozgrywkach Serie A. Jeśli dość szybko nie wyjdą z tego dołka, drużynę naszych reprezentantów może czekać walka o utrzymanie w tym sezonie.
Bardzo słabe debiuty Recy i Stępińskiego
Nie takie debiuty w swoich zespołach wyobrażali sobie Arkadiusz Reca i Mariusz Stępiński. Arkadiusz Reca w spotkaniu z Lazio Rzym wybiegł w podstawowym składzie w zespole SPAL. Niestety jego debiut włoscy eksperci ocenili bardzo surowo, nie pozostawiając na nim suchej nitki. Nie ma co się dziwić włoskim gazetom, nasz lewy obrońca był najgorszym zawodnikiem swojej drużyny. Gdyby Luis Alberto i Marco Parolo wykorzystali babole Polaka, to mogłoby się to źle dla jego zespołu skończyć. W drugiej połowie nasz rodak również zaprezentował się słabo, brakowało mu koncentracji czy narażał swoich kolegów na niebezpieczeństwo. Mamy nadzieję, że najgorsze nasz reprezentant ma za sobą i w kolejnym meczu, jeśli dostanie szansę, pokaże się z lepszej strony.
Swój debiut w Hellasie Verona chciałby zapomnieć Mariusz Stępiński, który za brutalny faul w 21. minucie otrzymał czerwoną kartkę. Jego głupi faul zrujnował plany trenera, brutalne wejście w stylu kung-fu na Musacchio mogło się źle skończyć dla obrońcy Milanu. Mamy nadzieję, że po tym zawieszeniu napastnik Verony będzie nas zachwycał w przyjemniejszy sposób, popisując się dobrą skutecznością dla swojej nowej drużyny.
Swój pierwszy mecz w barwach Fiorentiny rozegrał Szymon Żurkowski w spotkaniu z Juventusem. Polski pomocnik wszedł na boisko w 89. minucie meczu. Za dużo nie można powiedzieć o jego występie, najważniejsze, że mógł poczuć smak rywalizacji przeciwko gwiazdom z Turynu. Mamy nadzieję, że w przyszłości dostanie więcej okazji do gry.
Drągowski i Szczęsny na zero, Skorupski z trzema bramkami
Spotkanie Fiorentiny z Juventusem było meczem z udziałem polskich bramkarzy. W barwach „Juve” dostępu do bramki bronił Wojciech Szczęsny, natomiast bramki klubu z Florencji strzegł Bartłomiej Drągowski. Obaj bramkarze mogą cieszyć się z czystego konta, ale co dziwne, więcej pracy w tym spotkaniu miał Wojciech Szczęsny. W pierwszej połowie piłkarze Fiorentiny oddali sześć celnych strzałów, natomiast mistrzowie Włoch tylko dwa. Najgroźniejszą sytuację Szczęsny wybronił w 41. minucie po strzale głową Dalberta Henrique.
Drągowski zbyt wiele pracy w tym spotkaniu nie miał, grał bardzo pewnie, tak jak w barwach Empoli w poprzednim sezonie, dzięki słabo dysponowanemu Juventusowi młody golkiper mógł pochwalić się pierwszym czystym kontem w barwach Fiorentiny. Szczęsny poza sytuacją z 41. minuty i po jego błędzie z pierwszej połowy, kiedy to trafił w Federico Chiesę, również bronił później bardzo spokojnie. Piłkarze Fiorentiny mimo wielu sytuacji bramkowych byli bardzo nieskuteczni lub nie mogli przebić się przez obronę rywali. Tym samym bramkarz mistrza Włoch mógł cieszyć się z kolejnego czystego konta w tym sezonie.
Szalone spotkanie oglądaliśmy w Brescii, gdzie beniaminek Serie A podejmował Bolognę Łukasza Skorupskiego. W tym meczu zobaczyliśmy aż siedem bramek, a piłkarze Bologny, którzy przegrywali po pierwszej połowie 1:3, zdołali odwrócić mecz na swoją korzyść, by ostatecznie wygrać 4:3. Cały mecz w bramce Bologny rozegrał Łukasz Skorupski, który pomimo że wyciągał piłkę trzy razy z siatki, nie popełnił błędów, przy straconych bramkach był bez szans, choć jak wiadomo, trzy stracone gole mają jakiś wpływ na ocenę meczową bramkarza. Mimo wszystko brakuje efektywności u Skorupskiego, tak jak to miało miejsce w poprzednim sezonie, być może z bardziej wymagającymi rywalami z wyższej półki polski golkiper udowodni swoje bramkarskie umiejętności.
Podsumowując dokonania naszych piłkarzy w tym tygodniu w rozgrywkach Serie A, cieszyć się możemy z formy Thiago Cionka, który pokazuje się z dobrej, równej strony. Bramka Krzysztofa Piątka również ucieszyła polskich kibiców, którzy mają nadzieję, że dzięki tej bramce nasz supersnajper powróci do wielkiej strzeleckiej formy. Liczymy, że debiut Arkadiusza Recy to był wypadek przy pracy i w kolejnych spotkaniach pokaże, że potrafi grać w piłkę na poziomie Serie A. Liczymy również na kolejne debiuty naszych rodaków, którzy dołączyli w tym sezonie do włoskiej ligi. Będziemy bacznie obserwować naszych rodaków w następnych kolejkach włoskiej Serie A. Do zobaczenie za tydzień!