Być jak Lewandowski. To marzenie wielu dzieciaków, które ledwo zaczęły naukę w szkole. Gotowe są spędzać godziny na boisku, by w przyszłości strzelać bramki w najlepszych ligach na świecie. Gra z przyjaciółmi na przydomowym obiekcie to dla nich wielka frajda. Jednak czy to pozwoli im na profesjonalną grę? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ale są miejsca, które je do tego przybliżą. W Wielkiej Brytanii takie miejsce stworzył Jakub Bokiej.
Polish Football Academy – tak brzmi pełna nazwa projektu, który założył Jakub Bokiej. Doświadczenie i kontakty zdobywał, grając między innymi w Leeds United i Chesterfield. Kłopoty zdrowotne nie pozwoliły mu grać na poważnym poziomie, a jak sam twierdzi – na półpoważnym zwyczajnie nie chce. Zapytałem Kubę, co skłoniło go, by założyć szkółkę:
– Głównym celem akademii jest dawanie jak największej liczbie wychowanków szansy w profesjonalnych klubach, przygotowanie piłkarskie i mentalne. Widząc tak dużą liczbę chłopaków w wieku 12–16 lat, zupełnie niemających pomysłu na siebie, na swoje życie po wyjeździe… To mocno dawało do myślenia, chcemy wyciągać ich poprzez piłkę i pomagać spełniać marzenia – odpowiada Kuba.
Pojawił się pomysł, a jego realizacja trwała blisko dwa lata. Wreszcie w październiku 2016 roku ruszyła akademia. Młodzi wychowankowie szkółki trenują w Leeds. Jest to 700-tysięczne miasto na południu Anglii, zwane „stolicą północy”. Inspiracją dla młodych piłkarzy są zawodnicy Leeds United. Szkółka mimo polskiego akcentu w nazwie jest otwarta dla wszystkich.
– Na początku trzeba było bardzo uważać, wybierając właściwych ludzi, którymi chcieliśmy się otaczać, nikt nie był do nas przekonany, musieliśmy ciężko pracować na tę markę. Obecnie trenuje u nas około 100 dzieci, od stycznia jednak tak naprawdę nie robimy zapisów, do akademii dołączają pojedynczy zawodnicy, stawiamy w dużym stopniu na jakość, chcemy, aby gracze, którzy już są z nami, rozwinęli się na miarę swoich możliwości. 90% zawodników to Polacy, jednak nikogo nie odrzucamy. Akademia trenuje trzy razy w tygodniu, do tego dochodzą mecze sparingowe z profesjonalnymi klubami i wyjazdy na turnieje – opowiada założyciel szkółki.
Akademię tworzą Polacy. Wśród nich trenerzy grający dawniej w polskich ligach. Jednym z nich jest Sebastian Małkowski, który był bramkarzem m.in. Lechii Gdańsk. Jego postać odgrywa dużą rolę w funkcjonowaniu akademii.
– Od początku duże znaczenie miała dla mnie współpraca z trenerem Sebastianem Małkowskim, świetne podejście i dużo pomysłów, idealny nauczyciel dla młodszych grup. Reszta chłopaków to przede wszystkim ambicja, młodzi ludzie z pasją, którzy chcą zapewnić dzieciakom rozwój i super zabawę – komentuje Jakub Bokiej.
Szkółka oficjalnie współpracuje z Leeds United i Manchesterem City. Wychowankowie dzięki zaangażowaniu i ciężkiej pracy osiągają znaczne sukcesy. Jako pierwszy z akademii wybił się Jakub Sułkowski, który gra w barwach Leeds United. Z kolei Jakub Hebda otrzymał swoją szansę w Bradford City. Bartłomiej Wiśniewski dostał propozycję kontraktu w Leeds United Academy, a Krzysztof Jarosz otrzymał szansę w Manchesterze City – wcześniej grał dla Tottenhamu Hotspur.
– Oficjalna współpraca z Leeds United i Manchesterem City otwiera nam ogromne możliwości, dzieciaki mogą oglądać ich mecze za darmo czy trenować w ich ośrodkach treningowych. To duży zaszczyt – chwali Bokiej.
Działacze nie mają wsparcia z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Prywatnie w działalność angażuje się Dawid Ambroży. Akademia ma wielu ambasadorów – m.in. Bartosza Białkowskiego, Krzysztofa Bąka, Grzegorza Jędrzejewskiego. Niedawno dołączył do nich nasz Polak w Leeds United, czyli Mateusz Klich. Wszyscy motywują aspirujących piłkarzy. Oprócz gry na dzieciaków czeka wiele innych atrakcji, które organizują trenerzy. Zawodnicy pojawili się na turniejach organizowanych przez Leeds United oraz Manchester City.
– Pierwszy raz wybraliśmy się na międzynarodowy turniej… Londyn, duże przeżycie dla tych chłopaków, U-11 zwyciężyło w swojej grupie wiekowej po stracie jednej bramki w sześciu meczach, nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Na boisku świetnie zaprezentował się Krzysiek Jarosz, który od dłuższego czasu trenuje z Manchesterem City, a tu został wybrany na zawodnika turnieju – opowiada założyciel projektu.
Ludzie związani z akademią są jak rodzina. Dużą rolę odgrywają rodzice, którzy dojeżdżają z miast oddalonych o 100 km. To z ich składek utrzymuje się akademia. Często też wykorzystując własne miejsca pracy, starają się pomóc, by ich dzieci trenowały w jak najlepszych warunkach. Angażują się także w działalność charytatywną.
– Jestem naprawdę zadowolony z tego, jak dogadujemy się z rodzicami, wiadomo – my, Polacy, nie jesteśmy łatwym narodem i nie ukrywam, że na początku baliśmy się o to, ale trafiają nam się naprawdę świetni ludzie, którzy podzielają naszą wizję i pasję. Co do zawodników – najważniejszy jest szacunek. Kiedy jest czas na żarty, okej – nie ma problemu, ale kiedy pracujemy – to robimy to na 100 procent – podsumowuje Jakub Bokiej.
Celem akademii jest jak największa liczba Polaków w profesjonalnych klubach w Wielkiej Brytanii. Biorąc pod uwagę frekwencję na niedawnym podsumowaniu sezonu w szkółce, w zawodnikach jest ogromny potencjał. Blisko 200 osób było zaangażowanych w ostatnim roku w działalność projektu.
Oskar Woźniczka następcą Kamila Grosickiego?
Jednym z największych sukcesów akademii jest podpisanie kontraktu przez Oskara Woźniczkę z Hull City. Będzie trenował w klubie, gdzie gwiazdą jest nasz reprezentant – Kamil Grosicki. Oskar będzie grać w drużynie do lat 9. Wcześniej był na testach również w Manchesterze City i Leeds United, gdzie zrobił świetne wrażenie, jednak wspólnie z rodzicami zdecydował, że będzie walczył o przyszłość w zespole „Tygrysów”. O jego dynamicznej karierze porozmawiałem z rodzicami młodego zawodnika.
Jak rozpoczęła się przygoda Oskara z piłką nożną?
Oskar już w wieku 7 lat bardzo chciał grać w piłkę. Pewnego dnia zapytał, czy moglibyśmy go zapisać do jednej z drużyn piłkarskich dla chłopców w jego wieku, bo chce grać w piłkę. Swoje pierwsze kroki postawił w drużynie Burton United, następnie Park Tigers oraz App Frod w Scunthorpe. Trenował również w Scunthorp United. Wielu obcych ludzi, widząc mojego syna, mówiło nam, że „chłopak ma talent i jest w nim potencjał”.
Gdy Oskar zrozumiał, że gra na boisku jest dla niego, postanowili państwo rozwijać tę pasję?
Owszem. Zaczęliśmy szukać w internecie, jak można trafić do profesjonalnych szkółek piłkarskich w UK w okolicy, gdzie mieszkamy. Wyszukałam, że Leeds United organizuje „open trials”. Wysłałam formularz zgłoszeniowy dla mojego syna i otrzymał zaproszenie. Następnie mieliśmy czekać około 14 dni na informację, czy syn przeszedł do kolejnego etapu, co wkrótce się stało. W Leeds United trenował półtora roku. W międzyczasie zauważyłam przez przypadek na Facebooku ogłoszenie o Polish Football Academy. Skontaktowałam się z jej założycielem i tak też to wszystko się zaczęło.
Trzeba przyznać, że dopiero w Polish Football Academy Oskar rozwinął skrzydła…
Jakub Bokiej bardzo pomógł naszemu synowi. Dzięki Kubie Oskar miał możliwość rozegrać kilka fajnych spotkań z dobrymi klubami piłkarskimi UK. Grał w barwach Leeds przeciwko West Ham. Nasz syn miał przyjemność pojechać do akademii Manchesteru City, trenować tam, został również zaproszony na mecz, gdzie grał w barwach Manchesteru City.
Widać gołym okiem, że chłopak ma w sobie coś, na co inni muszą pracować latami, a on robi to naturalnie – urodził się z tym. Jakub Bokiej
Skończyło się transferem?
Manchester City zaprosił naszego syna na regularne treningi, jednak zbyt duża odległość nie pozwoliła mu na trenowanie w Manchesterze. To więcej jak dwie godziny jazdy w jedną stronę. To byłby zbyt wielki wysiłek dla niego, jeszcze jest mały. Być może kiedyś będzie miał okazję tam trenować.
Ostatecznie podpisał kontrakt z Hull City…
Chcieliśmy tam spróbować sił naszego syna. Ze względu na to, że Hull było w Premier League, nie organizowało tak jak Leeds United „open trials”. Można się tam dostać przez rekomendację, wtedy wysyłają skauta i on ocenia, czy zaprosić danego chłopca na następne etapy sprawdzania i czy się nadaje na kolejne treningi. Postanowiliśmy zadzwonić do akademii w Hull i zapytać, jak nasz syn może się dostać do niej dostać. Dzwoniliśmy kilka razy, za każdym padała informacja, że musi przyjechać skaut i go zobaczyć. Dopiero za którymś razem odebrał ktoś z Hull, powiedzieliśmy mu o Oskarze i że chcemy, by spróbował swoich sił w ich akademii. Poprosili nas o kontakt, a po około siedmiu dniach otrzymaliśmy telefon z zaproszeniem na sprawdzenie i tak się zaczęły jego treningi dla Hull City. Ponieważ nie miał jeszcze podpisanego oficjalnego kontraktu z Leeds United – mógł jednocześnie trenować w Leeds i w Hull. Tak, to prawda – jednocześnie padły oferty kontraktu w Leeds i w Hull.
To ogromne wyróżnienie. Przypomnijmy, że Oskar ma dopiero 9 lat. Co się zmieniło od momentu podpisania kontraktu?
Oskar trenuje cztery razy w tygodniu w Hull City Tigers. W jeden dzień, jest to zawsze niedziela, dzieciaki grają mecz z przeciwnymi drużynami. Dla Oskara sezon w Hull City zaczął się 3 lipca i przed nim ciężka praca. Oskar jest bardzo ambitny w tym, co robi, robi to, bo chce. Ma ogromny zapał do treningów i nie może doczekać się każdego kolejnego treningu czy też meczu. Oskar jest bardzo przyjaznym, wesołym, szczęśliwym dzieckiem. Oprócz treningów ma czas na zabawę, lubi jeździć na rowerze, oczywiście grać w piłkę z kolegami na podwórku. Lubi też śpiewać. Zawsze staramy się, aby oprócz treningów i piłki miał inne rozrywki. Jego marzeniem jest spotkanie z Kamilem Grosickim.
Oskarowi życzymy powodzenia w drodze do profesjonalnej kariery piłkarskiej. Jeśli nadal nie wierzycie w jego możliwości, to koniecznie zobaczcie bramkę niedawno strzeloną przez Oskara, który dzielnie broni barw Hull City. Jesteśmy przekonani, że Kamil Grosicki ma godnego następcę.