Podsumowanie sezonu 2019/2020 PKO Ekstraklasy. Rankingi iGola


Dla kogo ostatnia kampania była wyjątkowa, a kto chciałby o niej jak najszybciej zapomnieć?

21 lipca 2020 Podsumowanie sezonu 2019/2020 PKO Ekstraklasy. Rankingi iGola
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

296 spotkań sezonu za nami. Na szczycie tabeli Legia, na wylocie Arka, Korona i ŁKS. Sezon 2019/2020 PKO Ekstraklasy przyniósł masę kolejnych niezapomnianych spotkań, nowych twarzy, objawień, ale też zawodów ligi. Redaktorzy iGola wspólnie wybrali tych, którzy w jakimś stopniu zapisali się na kartach historii ostatniej kampanii. Oceniamy, kto pokazał w ekstraklasie najwięcej, kto się najbardziej rozwinął, ale też dla kogo sezon 2019/2020 był wyjątkowo nieudany.


Udostępnij na Udostępnij na

Najlepszy piłkarz – Christian Gytkjaer

Pierwsza kategoria iGolowych oscarów i od razu niezwykle zacięta walka. Jak nietrudno się domyślić, tocząca się między piłkarzami mistrza oraz wicemistrza Polski. Niemal równą liczbę głosów oprócz Gytkjaera otrzymali także Dani Ramirez, Domagoj Antolić oraz Valeriane Gvilia. Ostatecznie wybór padł na Duńczyka, dla którego zakończony sezon był najlepszym jak dotąd w barwach Lecha Poznań.

Trzeci rok z rzędu król strzelców ekstraklasy przebija granicę 20 goli. Christian Gytkjaer strzelił ich 24, a przy tym znacznie zostawił za swoimi plecami konkurencję. Bez dwóch zdań reprezentant Danii był motorem napędowym „Kolejorza”, co sprawiło, że ofensywa zespołu Dariusza Żurawia okazała się drugą najlepszą w lidze. Cztery dublety oraz jeden hat-trick w lidze – napastnik Lecha w sezonie 2019/2020 nie miał sobie równych.

Najlepszy młodzieżowiec – Michał Karbownik

Na początku trzeba podkreślić, że po tym sezonie w ekstraklasie było z czego wybierać pod kątem tej kategorii. Ostatecznie jednak wybór mógł być tylko jeden. A też wyprzedzając, nie jest to jedyna kategoria, którą wygrał w naszym rankingu Michał Karbownik. Absolutny diament Legii Warszawa. Zawodnik, o którego już teraz bije się pół Europy, a przecież mówimy o chłopaku, który w marcu skończył dopiero 19 lat.

Młodzieżowiec Legii znalazł się nawet na liście 50 największych talentów stworzonej przez UEFA. Kwestia jego letniego transferu wydaje się rozwiązana, niewiadomą pozostaje za to kierunek, który obierze sobie Karbownik. Mówi się o kwocie oscylującej w granicach 10 milionów euro. Trudno jednak się dziwić, obecny legionista jest jednym z najlepiej prosperujących polskich piłkarzy.

Najbardziej niedoceniany – Petr Schwarz

Podobnie jak przy pierwszej kategorii kandydatów było sporo, między innymi Jorge Felix, Valeriane Gvilia czy Filip Starzyński. Zdecydowanie najwięcej razy przy wyborze najbardziej niedocenianego zawodnika ekstraklasy padało nazwisko Schwarz. Pomocnik Rakowa Częstochowa nie tylko nawiązał do bardzo dobrej gry beniaminka jeszcze w 1. lidze, lecz także w wielu spotkaniach dawał drużynie coś ekstra.

Petr Schwarz – czeski motor napędowy Rakowa Częstochowa

Osiem strzelonych goli i osiem zaliczonych asyst. Wynik, który zdecydowanie musi budzić podziw. W klasyfikacji kanadyjskiej tylko siedmiu piłkarzy w PKO Ekstraklasie mogłoby pochwalić się lepszym wynikiem. I mimo że Raków po podziale tabeli w 30. kolejce znalazł się w grupie spadkowej, co można było rozpatrywać jako wynik niezbyt zadowalający, to gra Schwarza w znacznym stopniu przyczyniła się do spokojnego utrzymania Rakowa i pozostawienia po sobie naprawdę bardzo dobrego wrażenia w pierwszym sezonie po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Mistrz baboli – Jan Sobociński

Nie będziemy owijać w bawełnę, kandydatura Sobocińskiego w tej kategorii była prawie jedyną. Co by nie mówić, gra obrońcy ŁKS-u na poziomie 1. ligi a w ekstraklasie to zwyczajnie przepaść. Niegdyś nazywany przyszłością reprezentacji Polski, obecnie bardziej dzierżący miano łódzkiego niewypału. Janek Sobociński, podobnie jak i cały ŁKS, zupełnie odbił się od ekstraklasy i z podkulonym ogonem wraca do 1. ligi.

Tytułowych baboli naliczylibyśmy w wykonaniu obrońcy ŁKS-u wiele. Liczne błędy w kryciu, koszmarne wyprowadzenie piłki bezpośrednio prowadzące do utraty goli (na przykład gol na 0:2 z Jagiellonią w Białymstoku czy na 1:3 z Zagłębiem w Lubinie), gol samobójczy ze Śląskiem, prokurowane rzuty karne (przeciwko Legii czy Wiśle Kraków). Nie ma co się specjalnie rozwodzić ani pastwić nad Sobocińskim. Nikt ekstraklasowego chrztu nie przeszedł bardziej brutalnie.

Najbardziej przereklamowany – Marko Vejinović

Przychodził do Arki z dużego holenderskiego klubu, aby odmienić nadmorski zespół i skutecznie walczyć z nim co najmniej o utrzymanie. Efekt? Piłkarze z Gdyni pożegnali się z PKO Ekstraklasą, a obecność Vejinovicia nic wielkiego do gry drużyny nie wniosła. W klubie obecność Holendra najbardziej odczuł zapewne budżet klubu, z którego – jak podaje Krzysztof Stanowski w programie Stanowisko – miesięcznie ma ubywać 120 tysięcy złotych do pokrycia kontraktu Marko Vejinovicia.

Patrząc w statystyki strzeleckie Holendra, okazuje się, że nie jest z nim wcale tak źle. Osiem goli strzelonych na przestrzeni sezonu, tyle co Exposito, Płacheta, Gvilia czy Kamil Jóźwiak – tragedii nie ma. Tyle że połowa z tego dorobku to zasługa „jedenastek”, a konkretnie trzech bezpośrednio wykorzystanych i jednej zamienionej na gola po dobitce. Dokładając do tego fakt, że Vejinović nie zaliczył w Gdyni w tym sezonie ani jednej asysty, nieco inaczej patrzy się już na jego dokonania. Miał być gwiazdą Arki, został kolejnym jej przeciętniakiem.

Największe odkrycie – Michał Karbownik

Żadnej Ameryki nie odkryjemy. Niemal anonimowy Karbownik pojawił się w jedenastce meczowej na ŁKS, a później z meczu na mecz już rósł. Wielki sezon 19-latka, ogromny talent, z którym należy wiązać duże nadzieje w kontekście reprezentacji Polski. Co jednak bardzo budujące, to fakt, że z młodych piłkarzy nie tylko obrońca Legii dał się w sezonie 2019/2020 odkryć. I w naszym rankingu pod tytułem „odkrycie sezonu” mogłyby się znaleźć też takie nazwiska, jak: Białek, Kamiński czy Moder. Wiele dobrego polska piłka może zyskać dzięki tym chłopakom.

Rafał Rusek / PressFocus

Najlepszy bramkarz – Dante Stipica

O dziwo, o zwycięstwo w tej kategorii nie walczyli bramkarze ani mistrza kraju, ani wicemistrza, ani nawet trzeciej drużyny ligi. Zdaniem redaktorów iGola najwięcej jakości do swoich zespołów wnieśli golkiperzy Lechii Gdańsk oraz Pogoni Szczecin. I mimo że ani jedna, ani druga drużyna nie odegrała żadnej istotnej roli w walce o szczyt ligowej tabeli, to zarówno Dusan Kuciak, jak i Dante Stipica przez cały sezon utrzymywali równy, bardzo wysoki poziom.

I co ciekawe, w kontekście obu tych bramkarzy krążą słuchy o ewentualnym przejściu do Legii Warszawa. My ostatecznie w naszym rankingu zdecydowaliśmy się wyróżnić piłkarza Pogoni Szczecin. Z nim między słupkami „Portowcy” byli czwartą najlepszą defensywą ligi.

Najlepszy obrońca – Jakub Czerwiński

W przypadku defensorów dylemat był względnie mały. Wszyscy redaktorzy iGola uznali, że wybrać należy między trójką Czerwiński, Jędrzejczyk, Petrasek. Bezdyskusyjnie jednak padło na środkowego obrońcę Piasta Gliwice, który kolejny sezon z rzędu potwierdza, że stanowi ścisłą czołówkę ekstraklasowych defensorów. Nie bez powodu przecież jeszcze nie tak dawno w kontekście Czerwińskiego mówiło się o ewentualnym powołaniu do reprezentacji Polski. I choć na dziś to już raczej mniej wiarygodny temat, to odmówić bardzo dużych umiejętności cały czas mu nie można. Po raz kolejny był ostoją twierdzy Gliwice.

Wyróżnienie ma dodatkowo większy wymiar, bo mówimy o obrońcy, który przez kontuzję stracił znaczną część sezonu. Wypadł z gry po spotkaniu z ŁKS-em w Łodzi w ramach 4. kolejki, a wrócił dopiero po przerwie zimowej, na 21. serię gier. Mimo to na przestrzeni sezonu trzeba go rozpatrywać w kategorii jednego z najważniejszych piłkarzy Piasta. I kto wie – może ze zdrowym Czerwińskim przez całą kampanię drużyna Waldemara Fornalika znów włączyłaby się do walki o mistrzostwo Polski?

Najlepszy pomocnik – Petr Schwarz

Nieprzypadkowo kategoria „najbardziej niedoceniany” znajduje się przed tą. Szybko chcemy, jako cała społeczność ekstraklasowa, naprawić błędy przeszłości, uderzyć się w pierś i wystawić laurkę Schwarzowi. Odstawił w tyle w naszym rankingu między innymi Ramireza, Bohara czy Gvilię. Ostoja Rakowa, która – jeśli zostanie w klubie z Częstochowy – z pewnością będzie stanowić jego bardzo ważną część.

Najlepszy napastnik – Christian Gytkjaer

Żeby być konsekwentnym, i tu wybór musiał paść na napastnika „Kolejorza”. Zresztą w żadnej innej kategorii w naszym rankingu przewaga nad resztą nominowanych nie była tak duża. Ale czemu tu się dziwić? Gytkjaer grał w tym sezonie na innej planecie. A wydawało się nawet, że może nawiązać do wyniku Nemanji Nikolicia, który przed czterema laty w lidze zgromadził 28 trafień. Duńczyk, który dwoma golami przeciwko Jagiellonii pożegnał się z „Kolejorzem”, pozostawi po sobie w sezonie 2019/2020 świetne wrażenie i wspomnienia.

Piłkarz z największymi szansami na wielką karierę – Michał Karbownik

Pod koniec sierpnia ubiegłego roku debiut w pierwszej drużynie Legii Warszawa w spotkaniu z ŁKS-em w Łodzi. Miesiąc później wskoczenie na stałe do podstawowej jedenastki „Wojskowych”. I w marcu, co potwierdził szkoleniowiec Jerzy Brzęczek, gdyby nie pandemia, byłoby także powołanie do pierwszej reprezentacji Polski. Niebywałe, jak rozwinęła się kariera Karbownika. W zaledwie pół roku z piłkarza Legii II stałby się reprezentantem kraju.

Najładniejszy gol – Petteri Forsell z Zagłębiem Lubin

Na koniec kategoria czysto dla połechtania bodźców wizualnych. Kolejny sezon ekstraklasy to też kolejne niecodzienne, często wyjątkowej urody gole. I takich nie brakowało także w zakończonej w niedzielę kampanii. Głosy były różne, ale ostatecznie, ze znaczącą przewagą, mianem najładniejszego gola sezonu określiliśmy trafienie Forsella przeciwko Zagłębiu Lubin. Rzut wolny w stylu brazylijskiego Juninho Pernambucano palce lizać. Gol Fina to techniczny majstersztyk.

Ale mocnych kandydatur było więcej. Specjalistą od pięknych goli był niewątpliwie Jakub Moder, dla którego większej różnicy nie robiła noga, którą musiał oddawać uderzenie. Jego trafienia przeciwko Rakowowi, Piastowi czy Pogoni śmiało mogłyby kandydować do miana najpiękniejszych w sezonie. Swoje pokazał także choćby Sebastian Kowalczyk, który na początku sezonu popisał się wyśmienitym uderzeniem przeciwko Koronie Kielce. Generalnie rzecz biorąc, pięknych bramek na przestrzeni kampanii 2019/2020 zdecydowanie nie brakowało.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze