W trzeciej kolejce Ligi Europejskiej w grupie A wygrywali gospodarze. Tottenham Hotspur zwyciężył 1:0 z Rubinem Kazań, a w Grecji lepszy od Shamrock Rovers okazał się PAOK Saloniki. Za to grupa B mocno zaskoczyła, ponieważ w obu spotkaniach faworyzowani gospodarze zaledwie zremisowali, Hannover 96 podzielił się punktami z FC Kopenhaga, a Standard Liege z Worskła Połtawa.
Grupa A
PAOK Saloniki – Shamrock Rovers
W pierwszym spotkaniu grupy A zmierzyły się dwa zespoły z dolnej części tabeli, dla których mecz ten był okazją do odbicia się od dna. Polscy kibice z pewnością mieli powody, by sympatyzować z PAOK-iem, ponieważ jego barwy reprezentuje Mirosław Sznaucner. Nasz rodak nie pojawił się na boisku od pierwszych minut, ale dopiero po pół godzinie gry, kiedy to zmienił kontuzjowanego Lino. Wcześniej gospodarze, którzy od początku przejęli inicjatywę, wyszli na prowadzenie. W 12. minucie do siatki trafił Costin Lazar. Do końca pierwszej połowy Grecy starali się powiększyć prowadzenie, ale Shamrock bronił się całym zespołem i jedyne, co sędzia odnotował jeszcze przed przerwą, to żółta kartka Stephana O’Donnella.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia gości. Już w 48. minucie do wyrównania doprowadził Karl Sheppard i mecz zaczął się na nowo. Chwilę wcześniej pokazał się Sznaucner, który otrzymał żółtą kartkę. Wynik nie podobał się opiekunowi PAOK-a i na murawie pojawił się nowy gracz, Georgiadis. Natomiast do szatni udał się Athanasiadis. Roszada niejako miała pozytywny wpływ na zespół, który już 60 sekund później ponownie objął prowadzenie. W 63. minucie na listę strzelców wpisał się Vierinha. Mecz się zaostrzył i posypało się trochę kartek dla zawodników gości. Grecy mimo prowadzenia nie lekceważyli rywala i wciąż atakowali, dążąc do dwubramkowego, bezpiecznego odstępu. Gospodarze mieli sporo okazji, dwa razy strzelał nawet Sznaucner, ale więcej goli nie padło. PAOK ograł Shamrock 2:1 i po trzech kolejkach ma na swoim koncie pięć punktów.
Tottenham Hotspur – Rubin Kazań
Spotkanie Tottenhamu z Rubinem to jeden z hitów tej kolejki Ligi Europejskiej. Początek rywalizacji był bardzo wyrównany. Obie drużyny grały cios za cios. Raz strzelał Pawliuczenko, a za chwilę groźnie było po uderzeniu Valdeza. Jednak z biegiem czasu wykrystalizowała się przewaga gości. To Rosjanie częściej dochodzili do bramkowych sytuacji i to oni prowadzili grę. Gdy wydawało się, że bramka dla Rubinu jest tylko kwestią czasu, niespodziewanie na prowadzenie wyszły „Koguty”. Gola na 1:0, wprawiającego trybuny White Hart Lane w euforię, zdobył Roman Pawliuczenko. Dwie minuty wcześniej żółtą kartkę otrzymał Szaronow. Później obie ekipy miały jeszcze po szansie, ale wynik do przerwy nie uległ zmianie.
Po zmianie stron Rubin ruszył do odrabiania strat. Aktywny był Rjazancew, ale brakowało skuteczności. Na murawie pojawił się Obafemi Martins, który miał wzmocnić siłę ognia Rosjan. Jednak trzeba było uważać na Tottenham, który w końcu grał u siebie i też potrafił się groźnie odgryźć przyjezdnym. Na kwadrans przed końcem doszło do kilku roszad. Kibice zobaczyli na boisku m.in. Modricia i Kaboula. W końcówce obie strony były bliskie zdobycia bramki, był cios za cios, ale obie drużyny były nieskuteczne. Ostatecznie Tottenham wygrał po przeciętnym meczu 1:0 i objął fotel lidera grupy A.
Grupa B
Hannover 96 – FC Kopenhaga
Hannover 96 nie stracił formy z zeszłego sezonu i od początku bieżących rozgrywek, zarówno Bundesligi, jak i Ligi Europy, gra bardzo równo. Nic dziwnego, że Niemcy byli faworytem starcia z nieobliczalnymi Skandynawami. Gospodarze nie zawiedli swoich fanów i od pierwszych minut ruszyli do ataku. Już w 1. minucie groźnie uderzał Abdellaoue. Kolejne fragmenty także upływały pod dyktando podopiecznych Slomki, którzy w końcu dopięli swego. W 29. minucie na listę strzelców wpisał się Christian Pander i wszystko szło zgodnie z prognozami. Kopenhaga próbowała kontratakować, ale nie potrafiła sforsować szczelnej defensywy Hannoveru, który prowadził do przerwy 1:0.
Druga połowa zaczęła się tak jak pierwsza, czyli od groźnej sytuacji Abdellaoue. Hannover podobnie jak przed przerwą kontrolował przebieg wydarzeń i spokojnie konstruował kolejne okazje. Jednak w 67. minucie niespodziewanie goście doprowadzili do wyrównania, a z trafienia cieszył się Dame N’Doye. Błyskawicznie na sytuację zareagował Slomka, wprowadzając na plac gry dwóch nowych piłkarzy. Hannover wciąż miał inicjatywę i na 10 minut przed końcem zasłużenie zdobył bramkę. Piłkę w siatce umieścił Pinto, a chwilę później plac gry opuścił aktywny Abdellaoue, którego zmienił Lala. Tuż przed końcem miejscowi kibice zaczęli już świętować kolejny triumf swoich ulubieńców, ale jak się okazało, przedwcześnie. Nieco rozprężenia wdarło się między szeregi Hannoveru, co bezwzględnie wykorzystała Kopenhaga. W ostatnich minutach do siatki trafił Cesar Santin i Duńczycy nie dali już sobie wydrzeć cennego remisu. Wynik 2:2 sprawia, że po trzech kolejkach w grupie B każda drużyna ma jeszcze szansę na awans.
Standard Liege – Worskła Połtawa
Standard Liege miał w meczu z Worskłą Połtawą jeden cel – dopisać sobie do dorobku kolejne trzy punkty. Wszystko wydawało się bardzo oczywiste, ale tylko na papierze. W rzeczywistości Ukraińcy nie odstawali mocno od rywali i dzielnie walczyli o swoje pierwsze oczka w europejskich pucharach. Jedynym wartym odnotowania zdarzeniem z pierwszej połowy była kartka Romana Bezusa, przez którą zawodnik nie będzie mógł zagrać w kolejnym spotkaniu. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
Po zmianie stron oba zespoły wyglądały nieco inaczej. W drużynie gości na placu gry pojawił się Januzi, a chwilę po wznowieniu gry na murawę wszedł także Nacho Gonzalez. Trener gości wciąż nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych i wpuścił na boisko Oberemko. Oba zespoły grały bardzo walecznie, przez co sędzia dosyć często sięgał do kieszeni. Na szczęście nie musiał nikomu pokazać czerwonej kartki. Belgowie bardzo starali się należycie wywiązać z roli gospodarza, ale nie potrafili umieścić piłki w siatce. Worskła sprawiła więc niespodziankę i zremisowała na wyjeździe ze Standardem 0:0, który mimo wszystko utrzymał pierwsze miejsce w grupie.