Wydawało się, że starcie ze Stalą Mielec będzie dla „Wojskowych” idealną okazją, aby odbić się od porażki z Pogonią Szczecin i pokazać, że był to jedynie wypadek przy pracy. Stało się jednak inaczej i „Wojskowi” drugi raz z rzędu muszą uznać wyższość rywala. Wiosna może szybko zweryfikować mistrzowskie zapędy podopiecznych Jacka Magiery. Nie będzie przesadą przyznanie, że Śląsk zmaga się z kryzysem.
Dwa wiosenne starcia okazały się dla Śląska gorzką pigułką, którą trzeba przełknąć. O meczu z Pogonią można było stwierdzić, że nie zgadzał się jedynie wynik. Mecz ze Stalą Mielec już się nie broni prawie niczym.
Śląsk miał coś do udowodnienia
Starcie ze Stalą było dla Śląska wyjątkowo ważne. Podopieczni Jacka Magiery chcieli zmazać plamę z meczu z Pogonią Szczecin, w którym wyglądali od przyjezdnych lepiej, lecz ostatecznie przegrali. Czuli oni też na plecach oddech Jagiellonii i reszty czołówki. Historia również nie stała po stronie wrocławian. Mielczanie są dla nich wyjątkowo niewygodnym rywalem. Od kiedy Stal wróciła do ekstraklasy, Śląsk wygrał z nią tylko raz – 27 listopada 2021 roku. W jesiennym starciu górą także byli „Biało-niebiescy”, wygrywając 3:1. To właśnie od tej porażki rozpoczęła się historyczna dla Śląska seria, która została przerwana dopiero 11 lutego.
Wrocławscy kibice otrzymali dobre wieści jeszcze przed tym spotkaniem. Klub ogłosił, że jeden z najważniejszych piłkarzy obecnego sezonu, Piotr Samiec-Talar, przedłużył kontrakt do 2027 roku. – Bardzo się cieszę z tego, że zostaję w Śląsku na dłużej. Spędziłem tu już wiele lat i związałem się z tym klubem. Jestem szczególnie zadowolony z tego sezonu, w którym wraz z klubem piszemy naprawdę fajną historię. Za zaufanie chcę się odwdzięczać na boisku – skomentował tę decyzję sam zawodnik.
Śląsk zaskoczony, Stal robi swoje
Stal Mielec już w pierwszych minutach pokazała, że nie przyjechała do Wrocławia jedynie się bronić. Przez pierwsze pięć minut przeważała, lecz to Śląsk chwilę później powinien wyjść na prowadzenie. W 9. minucie rzut wolny spowodował zamieszanie, lecz mielczanie szczęśliwie wybronili dwa celne strzały wrocławian. W kolejnych minutach byliśmy świadkami raczej słabego widowiska. Dopiero pod koniec regulaminowego czasu gry Stal Mielec kompletnie zaskoczyła Śląsk. Płaskie podanie z rzutu wolnego otrzymał zupełnie niepilnowany Ilya Shkurin, prostym zwodem zmylił jednego z defensorów gospodarzy i celnym strzałem pokonał Rafała Leszczyńskiego. Stal miała więc to, po co przyjechała – prowadzenie, dobry wynik. Z drużyny Śląska natomiast nie można było wyróżnić ani jednego zawodnika. Połowa absolutnie do zapomnienia.
𝐈𝐋𝐘𝐀 𝐒𝐇𝐊𝐔𝐑𝐈𝐍!⚽ Sprytne rozegranie rzutu wolnego, Białorusin zachował zimną krew w polu karnym i Stal Mielec prowadzi we Wrocławiu 1:0!🔥👌
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 16, 2024
📺 Transmisja meczu od w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/8LzbQ0ylOz
Nieskuteczność i niemoc trwa
Na drugą część spotkania Jacek Magiera postawił na Patryka Klimalę. I trzeba przyznać, że była to decyzja dobra, ponieważ nowy nabytek Śląska rozruszał ofensywę. Pierwsze kilka minut to pełna dominacja Śląska, lecz – jak w meczu z Pogonią – nic nie chciało wpaść. Najbliżej wyrównania była Erik Exposito, który po strzale z rzutu wolnego prawie pokonał Mateusza Kochalskiego. Bramkarz Stali zdołał jednak przenieść futbolówkę na poprzeczkę.
Stal, mając dobry wynik, skupiła się na obronie. Rafał Leszczyński był praktycznie bezrobotny, lecz ofensywa Śląska ponownie raziła nieskutecznością i niecelnością. Swoje okazje mieli Nahuel, Klimala czy ponownie Exposito, ale ostatecznie Śląsk wciąż czeka na premierowe trafienie w tej rundzie.
Pierwsza połowa w wykonaniu @SlaskWroclawPl bardzo słaba, druga żywcem przypominała mecz z Pogonią, kiedy Śląsk był lepszy, ale nieskuteczny.
— Piotr Janas (@Piotr_Janas) February 16, 2024
Druga z rzędu porażka to jedno, ale drugi mecz bez strzelonego gola i to na własnym stadionie już daje do myślenia. Szkoda. #ŚLĄSTM pic.twitter.com/QAk8tO4Yuh
Śląsk z drugą porażką, Stal – z drugim zwycięstwem
Choć czasu jeszcze dużo, porażka ta mocno komplikuje sprawę Śląska w kontekście mistrzostwa Polski. Pogoń Szczecin doskoczyła na pięć punktów, a Jagiellonia będzie miała okazję, aby stać się samodzielnym liderem. Dwie porażki i brak zdobytej bramki dają powody, aby myśleć o kryzysie. Kryzysie, który zapewne musiał nastąpić. Zdaje się, że podopiecznych Jacka Magiery opuściło szczęście, które momentami było jesienią widoczne. Przed szkoleniowcem wrocławian teraz zadanie, aby jak najszybciej zapomnieć o tych dwóch wpadkach. Szczególnie że teraz terminarz nie będzie sprzymierzeńcem Śląska. W najbliższej przyszłości czekają go starcia m.in z Lechem czy Jagiellonią.
Stal Mielec z kolei zalicza bardzo dobry start na wiosnę. Zawodnicy Kamila Kieresia odnieśli drugie wiosenne zwycięstwo i są już na 8. miejscu w tabeli. Mają osiem punktów przewagi nad strefą spadkową, co jest bardzo bezpiecznym rezultatem.
WKS! 🇮🇹