Przed nami wieczorne zmagania w grupie D Pucharu Narodów Afryki. O 17:00 Ghana zagra z Botswaną, trzy godziny później rozpocznie się starcie Mali z Gwineą.
Ghana – Botswana
Pojedynkiem, który zainauguruje zmagania w grupie D, będzie starcie Ghany z Botswaną. Zdecydowanymi faworytami są tutaj Ghańczycy, w których eksperci upatrują jednych z faworytów do wygrania całego turnieju. Fakt ten nie powinien dziwić, bo ekipa prowadzona przez Gorana Stevanovicia nie musi w tegorocznych rozgrywkach martwić się takimi afrykańskimi potęgami jak Egipt, Nigeria czy Kamerun. „Czarne Gwiazdy” mają w końcu świecić najjaśniej po tym, jak w 2008 i 2010 roku zajmowały na PNA odpowiednio trzecie i drugie miejsce.
W drużynie Ghany doskonale zdają sobie sprawę, że do meczu trzeba podejść z pełną powagą i zaangażowaniem. – Jeśli spojrzysz na to, co wydarzyło się w pierwszym dniu, oczywiste jest, że nie można skreślać żadnej drużyny – powiedział przed meczem Sulley Muntari, odnosząc się do porażki Senegalu z Zambią. Faworytowi dzisiejszego meczu na szczęście nic nie powinno przeszkadzać. Przez chwilę obawiano się, że na czas może nie wykurować się napastnik Sunderlandu Asamoah Gyan, ale okazało się, że jego występowi w zasadzie nic nie zagraża. Jedynym nieobecnym będzie defensor Isaac Vorsah, który odsiaduje zawieszenie.
Po drugiej strony widzimy zespół Botswany, który zaliczyć trzeba do grupy kopciuszków tego turnieju. Co jednak ciekawe, to właśnie ta reprezentacja zakwalifikowała się do tegorocznych rozgrywek jako pierwsza. Niewielu ludzi związanych z afrykańską piłką wyobraża sobie, aby Botswańczycy mieli pokonać dzisiaj Ghanę, jednak co odważniejsi przyznają, że może dojść do niespodzianki, jeśli „Zebry” wykażą się taką wolą walki i ambicją jak w meczach kwalifikacyjnych.
Największym problemem Botswany są absencje. Mompathi Thuma najprawdopodobniej nie będzie w stanie zagrać w dzisiejszym meczu z powodu kontuzji. Uraz z całego turnieju wyeliminował zaś Joela Mogorosiego. Jakby tego było mało, jedna z największych gwiazd zespołu Dipsy Selolwane musi odsiadywać dzisiaj karę zawieszenia. W obliczu takiej sytuacji jeszcze bardziej należy umocnić się w przekonaniu, że to Ghana wyjdzie z tego meczu zwycięsko. Jej trener powiedział przed turniejem, że jeśli nie uda mu się wygrać tegorocznego turnieju, zrezygnuje ze stanowiska.
Przewidywane składy:
Ghana
Kwarasey – Paintsil, Alhassan, Boye, Mensah – Annan, Badu, Andre Ayew – Gyan, Muntari, J. Ayew
Botswana
Marumo – Thuma, Gabonamong, Ohilwe, Ramohibidu – Mogorosi, Mongala, Mafoko, Moatlhaping – Moloi, Ramatlhakwane
Typ: 2:0
Mali – Gwinea
Wytypowanie faworyta w drugim spotkaniu grupy D jest dużo trudniejsze. Na pierwszy rzut oka bezpieczniej jest stawiać na Mali, które przynajmniej personaliami przewyższa nieco swojego rywala. To pomiędzy tymi ekipami powinna rozegrać się walka o drugie miejsce w grupie, które pozwoli na dalszą grę w PNA. Eksperci zgodnie twierdzą, że pierwsza lokata powinna być zarezerwowana dla Ghany. Gracz Mali Mohamed Sissoko mówił przed turniejem, że „to wielki wstyd, iż Malijczykom nie udało się wygrać żadnego wielkiego tytułu z tak utalentowaną generacją piłkarzy”. Nie można się ze słowami pomocnika PSG nie zgodzić.
Od momentu objęcia funkcji trenera „Orłów” przez Alaina Giresse drużyna jest mocno przemeblowywana. Obecnie jest budowana głównie wokół gracza Barcelony Seydou Keity. W kadrze na dzisiejszy pojedynek znajduje się jednak więcej znanych nazwisk, jak chociażby napastnik Bordeaux Diabate czy obrońca Auxerre Coulibaly. Niestety w dzisiejszej konfrontacji Giresse nie będzie mógł skorzystać z Mahamadou Diarry, Kalilou Traore i Mohameda Fofany. Malijskim piłkarzom bardzo jednak zależy na jak najlepszym występie. Niektórzy z nich bardzo wierzą w końcowy sukces, którym odkupiliby swoje winy sprzed dwóch lat, kiedy to odpadli z turnieju już w fazie grupowej.
Gwinea podchodzi do tego pojedynku z wielkim entuzjazmem, który udziela się jej od meczów kwalifikacyjnych. To właśnie Gwinejczycy zatrzymali wielką Nigerię, która jest równie wielkim nieobecnym Pucharu Narodów Afryki. Zapewne głównie z tego względu powszechnie uważa się, że odpadnięcie z tegorocznych rozgrywek w fazie grupowej będzie olbrzymim rozczarowaniem, jeśli ma się w składzie takich graczy jak Pascal Feindouno czy Ismael Bangoura. – Nie jesteśmy w łatwej grupie – mówi tymczasem trener „Syli Nationale” Michel Dussuyer. Francuz dodaje ponadto, że o awans nie będzie łatwo, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że rywalami jego drużyny są Ghana i Mali. Były trener Beninu nie lekceważy przy tym Botswany, zauważając, że ta ekipa zaskoczyła już wszystkich w kwalifikacjach.
Gwinejczykom nigdy w historii nie udało się zajść w Pucharze Narodów Afryki dalej niż do ćwierćfinału. Choć trener Dussuyer ma rację, że o powtórzenie tego wyniku nie będzie łatwo, to nie jest to niemożliwe. Może się okazać, że to właśnie dzisiejszy mecz będzie decydujący. Obydwa zespoły znane są z bramkostrzelności, dlatego powinniśmy przygotować się na wieczorną wymianą ciosów, która – mimo wszystko – zakończyć może się absolutnie każdym wynikiem.
Przewidywane składy:
Mali
Diakite – Coulibaly, Tamboura, Berthe, Kante – A. Traore, Keita, Kone, M. Traore – Maiga, Diabate
Gwinea
Yattara – Zayatte, Diallo, Kalabane, Camara – Balde, Feindouno, Diallo, Yattara – Bangoura, I Traore
Typ: 3:2
Moim faworytem całego Pucharu jest Ghana