Do dwóch niespodzianek doszło w spotkaniach Wolverhampton – Tottenham oraz West Ham – Birmingham. Dla gospodarzy obydwu spotkań był to kolejny mecz walki o być albo nie być w następnym sezonie Premier League. Zarówno West Ham jak i Wolverhampton znajdowali się przed tą kolejką w strefie spadkowej i każda strata punktów mogła skomplikować sytuację obu zespołów w końcowych rozrachunku sezonu.
W pierwszym spotkaniu Wolverhampton pokonał Tottenham 1:0. Na Molineux Stadium w Wolverhampton mecz z dużym impetem rozpoczęli gospodarze i na efekty kibice długo czekać nie musieli. W 26. minucie znakomitym zachowaniem na boisku popisał się zawodnik Wolves, Daniel Jones. Najpierw znakomicie rozprowadził akcję gospodarzy rozciągając grę na lewe skrzydło, po czym wbiegł i świetnym strzałem, po dośrodkowaniu Matthew Jarvisa, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Taki wynik, jak się później okazało, utrzymał się do końca meczu i było on adekwatny do poczynań na boisku. Gospodarze oddali na bramkę rywali więcej celnych strzałów, ale tylko ten jeden – oddany przez Jonesa – dotarł celu. Tak więc po tym spotkaniu kibice Wolverhampton mogą odetchnąć spokojnie, gdyż w dalszym ciągu liczą się w walce o pozostanie w Premiership.
W innym meczu West Ham pokonał Birmingham 2:0. Pierwsza bramka meczu padła dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Ale jej klasa była naprawdę światowa. Scott Parker przedzierał się pod pole karne gości, jednak został sfaulowany przez swojego imiennika Scotta Danna. Sędzia podyktował rzut wolny z odległości 25 metrów, a pięknym bezpośrednim strzałem na bramkę Joe Harta popisał się Włoch Alessandro Diamanti. Była to jego szósta bramka w tym sezonie. Po zmianie stron gospodarze w dalszym ciągu przeważali. Na efekty musieli jednak poczekać nieco ponad kwadrans. W 67. minucie Carlton Cole sprytnie zachował się w polu karnym gości i umieścił piłkę w bramce Harta. Do końca wynik się nie zmienił, a z podniesionymi głowami stadion opuszczali fani West Hamu, którzy na zwycięstwo swoich zawodników czekali już od ponad pięciu kolejek.