Hiszpania z USA oraz Brazylia z RPA zmierzą się w półfinałowych spotkaniach w ramach Pucharu Konfederacji. Największą niespodzianką okazała się reprezentacja Stanów Zjednoczonych, która przed ostatnią kolejką miała minimalne szanse na awans.
W pierwszym meczu, jaki przyszło zagrać USA, zespół sromotnie przegrał z Włochami, którzy razem z Brazylią byli wymieniani jako faworyci grupy B. Być może porażka nie byłaby tak wysoka, gdyby Ricardo Clark brutalnie nie zaatakował przeciwnika, przez co ujrzał czerwoną kartkę i w 33 minucie i osłabił zespół. Przewaga Włochów była widoczna, ale to Amerykanie strzelili pierwszą bramkę. Giorgio Chiellini zupełnie niepotrzebnie faulował w polu karnym Altidore’a, a rzut karny podyktowany przez sędziego na gola zamienił Landon Donovan. Druga odsłona spotkania to już jednak trzy trafienia Włochów, którzy nie pozostawili złudzeń, kto rządził w tym dniu na boisku. Trzeba także wspomnieć, iż Giuseppe Rossi, który strzelił dla reprezentacji Włoch dwie bramki, urodził się w… Stanach.
USA – Włochy 1:3 (1:0) (grupa B) 1-0 Donovan, 41 min karny, 1-1 Rossi 58. min, 1-2 De Rossi, 72. min, 1-3 Rossi 90. min

W drugiej rundzie spotkań grupowych Pucharu Konfederacji USA ponownie doznało porażki. Tym razem zespół przegrał z broniącą trofeum Brazylią 0:3. Po tym spotkaniu pewnym było, że „Canarinios” mają awans do półfinału w kieszeni, natomiast USA pozostało z cieniem nadziei na cokolwiek. Brazylijczycy już po pierwszej połowie po golach Melo oraz Robinho prowadzili 2:0. Trzecie trafienie dołożył Maicon w 62. minucie meczu, ustalając tym samym wynik spotkania.
USA – Brazylia 0:3 (0:2) 0:1 Melo 7. min, 0:2 Robinho 20. min, 0:3 Maicon 62. min
Jak mówi powiedzenie, do trzech razy sztuka. Drużyna Stanów Zjednoczonych w trzecim, ostatnim, meczu fazy grupowej pokonała Egipt 3:0 i ku zaskoczeniu większości awansowała do półfinału afrykańskiego turnieju. Po dwóch wcześniejszych porażkach wydawało się, że amerykańska drużyna nie ma prawie żadnych szans na awans. USA, aby awansować, musiało nie tylko wygrać wysoko z Egiptem, ale i liczyć, że to samo zrobi pewna awansu Brazylia w spotkaniu z walczącymi o najlepszą czwórkę Włochami. Stany mogą mówić o wielkim szczęściu, ponieważ udało się spełnić te dwa warunki i są w półfinale dzięki lepszemu bilansowi bramek. W półfinale zmierzą się z Hiszpanią
Egipt – USA 0:3 (0:1) 0:1 Davies 21. min, 0:2 Bradley 63. min, 0:3 Dempsey 71. min
Aktualny mistrz Europy w swoim inauguracyjnym spotkaniu bez problemu pokonał Nową Zelandią 5:0. Nie tylko wysokim wynikiem, ale i 33. meczem bez porażki, mogli pochwalić się Hiszpanie. Niewątpliwym bohaterem spotkania był Fernando Torres, który w ciągu jedenastu minut strzelił hat-tricka. Po jednym trafieniu dołożyli jeszcze Fabregas oraz Villa.
Nowa Zelandia – Hiszpania 0:5 (0:4) (grupa A) 1:0 Fernando Torres 6. min, 2:0 Fernando Torres 15. min, 3:0 Fernando Torres 17. min, 4:0 Fabregas 24. min, 5:0 David Villa 48. min
W drugim meczu Hiszpanie nie grali już tak finezyjnie i swobodnie. Z Irakiem wygrali zaledwie 1:0, ale zapewnili sobie awans do półfinału imprezy z grupy A, mając jeszcze 1 mecz do rozegrania. Mistrzowie Europy kolejną wygraną przybliżyli się do ustanowienia rekordu wszech czasów w liczbie meczów bez porażki.
Hiszpania – Irak 1:0 (0:0) 1:0 Villa 55. min
W ostatnim meczu grupowym Pucharu Konfederacji Hiszpania pokonała RPA i przypieczętowała swój awans do półfinału rozgrywek. Dzięki tej wygranej podopieczni Vicenta Del Bosque wyrównali rekord należący do Brazylii – nie przegrali kolejnych 35 spotkań z rzędu.
Hiszpania – RPA 2:0 (0:0) 1:0 David Villa 52. min, 2:0 Llorente 72. min
Drugą półfinałową parę stworzyła Brazylia oraz gospodarz imprezy RPA.
W pierwszej rundzie Brazylia po zaciętym spotkaniu szczęśliwie pokonała Egipt 4:3. Już po 11 minutach widzowie mogli zobaczyć trzy trafienia, w tym dwa dla obrońcy trofeum. Gdy po pierwszej części spotkania wydawało się, że Egipt nie ma szans z roztańczoną Brazylią, ku zaskoczeniu samych „Canarinios” w drugiej zdołał doprowadzić do wyrównania. Sensacyjny remis stałby się faktem, gdyby Al-Muhammad nie popełnił katastrofalnego błędu i w 90. minucie spotkania nie wybił piłki ręką z linii bramkowej, za co został ukarany czerwoną kartką, a sędzia Howard Webb podyktował rzut karny. Nie pomylił się wykonawca „jedenastki”, Kaka, zapewniając Brazylii komplet punktów.
Brazylia – Egipt 4:3 (3:1) (grupa B) 1:0 Kaka 4. min, 1:1 Zidan 9. min, 2:1 Luis Fabiano 11. min, 3:1 Juan 37. min, 3:2 Shawky 54. min, 3:3 Zidan 55. min, 4:3 Kaka 90+1 (k.)
W ostatnim meczu „Canarinhos”, wiedząc, że zapewniony już mają awans [Brazylia zapewniła sobie awans już w drugiej rundzie, pokonując Stany 3:0], wygrali z aktualnymi mistrzami świata 3:0 i z kompletem punktów zakończyli rozgrywki grupowe na pierwszym miejscu. Mecz mógł się podobać ze względu na drużyny, które się mierzyły, oraz na tempo akcji. Niezrozumiała jest tylko postawa Włochów, którym wystarczyło strzelić jedną bramkę, by awansować do najlepszej czwórki. Ponieważ ta sztuka się im nie udała, do półfinału awansowała drużyna USA.
Brazylia – Włochy 3:0 (3:0) 1:0 Luis Fabiano 36. min, 2:0 Luis Fabiano 42. min, 3:0 Dosenna (sam.) 44. min
Rywalem Brazylii będzie gospodarz turnieju: RPA.
Republika Południowej Afryki w pierwszym spotkaniu bezbramkowo zremisowała z Irakiem. O ile w pierwszej połowie kibice nie zobaczyli wielu podbramkowych sytuacji, o tyle w drugiej przy większym szczęściu gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. Najlepszą okazję zmarnował w 80. minucie Katlego Mashego, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem Iraku.
RPA – Irak 0-0 (grupa A)
W drugiej rundzie RPA pewnie wygrała z Nową Zelandią 2:0. Wygrana ta nie dawała jednak pewności awansu do półfinału rozgrywek. Paradoksalnie w ostatniej rundzie, w której gospodarze turnieju przegrali z Hiszpanią, również uzyskali przepustkę do półfinału. Irak zremisował bowiem z Nową Zelandią 0:0 i RPA uplasowało się z czterema punkami na drugim, premiowanym miejscu.
RPA – Nowa Zelandia 2:0 (1:0) 1:0 Parker 20. min, 2:0 Parker 51. min
W ostatnim meczu PK zagra napewno Hiszpania, a
rywalem aktualnych mistrzów europy powinni być
Canarinhos, którzy bez problemu zapewne pokonają
RPA.
Całą imprezę wygrają Hiszpanie. :]