Łukasz Piszczek nie miał wesołej miny po derbowym spotkaniu przeciwko Schalke 04. Drużyna polskiego obrońcy przegrała 1:2 i została przegoniona przez lokalnego rywala w tabeli Bundesligi. Po meczu krótko porozmawialiśmy z defensorem Borussii.
Źle rozpoczęliście spotkanie z Schalke, dwie szybko stracone bramki i mimo niemal natychmiastowej odpowiedzi Aubameyanga i wielu ataków w drugiej połowie nie udało się wywieźć z Gelsenkirchen choćby punktu. Czujecie duże rozczarowanie po tym meczu?
Na pewno po takich derbach czujemy niedosyt, bo straciliśmy w sumie dwie bramki po stałych fragmentach gry. Kiepsko się dla nas to spotkanie zaczęło, walczyliśmy, żeby odrobić straty, ale nie udało się, choć mieliśmy szanse, żeby te bramki strzelić.
Powszechnie wiadomo, jak do tego spotkania podchodzą kibice. Był to już któryś z kolei pojedynek derbowy w Pana wykonaniu. Te spotkania mają dla Pana ciągle jakieś większe emocjonalne znaczenie?
Wiem, że to są derby, najważniejszy mecz dla naszych kibiców. Czuje się inną atmosferę przed tym spotkaniem. Miałem świadomość, że obojętnie co by się nie działo na boisku, trzeba będzie dać z siebie wszystko. Staraliśmy się to robić, ale niestety nie wyszło.
Początek sezonu nie jest zbyt udany dla Borussii. Jak można to wytłumaczyć?
Na pewno straciliśmy za dużo bramek. Do tej pory rozegraliśmy sześć meczów, a przeciwnicy strzelili nam już 11 goli, to jest nasz największy minus. Jest jednak duża szansa, żeby to poprawić, i miejmy nadzieję, że tak będzie. Myślę, że mamy na tyle silną drużynę, że odbijemy te niekorzystne wyniki w kolejnych spotkaniach.
Nie idzie Wam w Bundeslidze, za to dobrze zainaugurowaliście tegoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów. Uważa Pan, że jest duża szansa, by w środę wygrać z Anderlechtem i tym samym przybliżyć się do awansu?
Spokojnie, to będą dopiero dwa pierwsze spotkania w Champions League w tym sezonie. Mamy na pewno jeden dobry mecz w Lidze Mistrzów za sobą, ale ta grupa jest taka, że nie wolno nikogo lekceważyć. W Brukseli na pewno nie będzie łatwo, ale miejmy nadzieję, że uda nam się wywieźć stamtąd punkty. Czy to będzie jeden, czy trzy – zobaczymy. Na pewno liczę, że zagramy lepiej niż z Schalke.
Dużymi krokami zbliża się eliminacyjne spotkanie z Niemcami. W szatni w rozmowach z reprezentantami naszych zachodnich sąsiadów poruszany już jest ten temat?
Będzie jeszcze czas, żeby porozmawiać o pojedynku z Niemcami. Na ten moment gramy co trzy dni, żyje się z meczu na mecz. Nie ma jeszcze czasu, by pomyśleć o tym, co będzie dopiero za dwa tygodnie…