Piłkarze Legii po meczu z Rosenborgiem


24 sierpnia 2012 Piłkarze Legii po meczu z Rosenborgiem

Legia Warszawa zremisowała z Rosenborgiem 1:1. Taki wynik oznacza, że temat awansu do fazy grupowej LE jest nadal otwarty. Poniżej prezentujemy wypowiedzi niektórych zawodników Legii po tym spotkaniu.


Udostępnij na Udostępnij na

Trudno powiedzieć, co się stało. Na pewno nie był to mój dzień. Drużyna nie zagrała najlepiej, ale płacz w niczym nie pomoże. Musimy szukać pozytywów. Chcemy w Norwegii zagrać zdecydowanie lepiej. Nikt nie spodziewał się łatwej przeprawy. Rosenborg okazał się wymagającym rywalem, który wiedział, czego chce. Mieliśmy swoje okazje, ale i Norwegowie mogli dołożyć jeszcze jedną bramkę. Powinniśmy wyciągnąć wnioski. Nam brakowało agresji w środku pola. Pozwoliliśmy rywalom na wiele. Wiedzieliśmy, że zespół z Trondheim stosuje dużą rotację. Tak wyszło, że miałem więcej zadań defensywnych. Oczywiście ta drużyna na pewno nie prezentuje kosmicznego poziomu i nadal pozostaje w naszym zasięgu – skomentował mecz Miroslav Radović.

Dusan Kuciak, jak inni zawodnicy Legii, żałuje niewykorzystanych sytuacji
Dusan Kuciak, jak inni zawodnicy Legii, żałuje niewykorzystanych sytuacji (fot. Mateusz Pietrasiewicz / iGol.pl)

Norwegowie byli w naszym zasięgu. Mogliśmy wygrać, niekoniecznie różnicą jednego gola. Niestety, skończyło się tylko na remisie 1:1. Nie będzie łatwo o awans. Nie możemy być szczęśliwi, bo zasłużyliśmy na zwycięstwo. Co prawda podobny scenariusz był przed rokiem i nie obraziłbym się, gdyby i tym razem było podobnie. Dzisiejszy mecz kosztował nas wiele sił, ale do ostatniej minuty rewanżu będę wierzył w awans. Rosenborg dużo się ruszał, a my chyba mieliśmy z tym trochę problemów. Zdenerwował mnie ten stracony gol – dodał Dusan Kuciak.

Rosenborg okazał się bardzo mocną ekipą, czym trochę nas zaskoczył. Szkoda, że Norwegowie wyrównali w ostatnich minutach. W kontekście tego wyniku rewanż zapowiada się jako trudne spotkanie. W drugiej połowie mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Najlepszej okazji nie wykorzystał Kuba Kosecki po podaniu Radovicia. Ja sam mogłem strzelić gola, ale po dryblingu piłka odeszła mi zbyt daleko i kopnąłem ją czubkiem buta. Faworytami są Norwegowie, mają dobry rezultat. Zobaczymy, co czeka nas w rewanżu. Cieszę się z powrotu „Rado. Dzisiaj zaliczył asystę przy golu, więc spełnił swoje zadanie – zakończył Danijel Ljuboja.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze