Po przegranym meczu z AIK Solna Sztokholm swoje opinie wyrazili piłkarze Lecha Poznań. Nie mogły być to słowa zadowolenia, wszak Lech przegrał na wyjeździe 0:3.
Na samym początku kilka słów powiedział pomocnik „Kolejorza”, Rafał Murawski. – Spodziewaliśmy się, że będzie to szybki, trudny i twardy mecz. Do starty gola zagraliśmy poprawne spotkanie. Sytuacji bramkowych wprawdzie nie mieliśmy, ale skonstruowaliśmy kilka ciekawych akcji i mieliśmy mecz pod kontrolą. Po utracie bramki wszystko się jednak posypało. Byliśmy mniej zdeterminowani, przeciwnik był od nas szybszy i skończyło się wysoką porażką. Będzie trudno odrobić ten wynik, ale postaramy się napsuć rywalom choć trochę krwi – powiedział doświadczony pomocnik Lecha.
– Dostaliśmy trzy bramki i teraz w rewanżu musimy zrobić wszystko, by zmazać tę plamę. Do momentu zdobycia bramki AIK nie miał klarownych sytuacji. Potem jednak ruszyła lawina i z każdą minutą było coraz gorzej. Najgorsze jest to, że straciliśmy gola po stałym fragmencie gry. Wiedzieliśmy, że to jest bardzo mocna strona rywali, a mimo wszystko nie potrafiliśmy się przed tym obronić. O takim wyniku na pewno nie da się szybko zapomnieć. Na tę chwilę trudno jednak powiedzieć coś mądrego – dodał Łukasz Trałka, który do Poznania przybył w obecnym okienku transferowym.
W bramce drużyny ze Sztokholmu stanął dobrze znany wszystkim kibicom w Polsce, a szczególnie w Poznaniu, Ivan Turina. – Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu, bo doskonale wiedzieliśmy, że Lech jest wymagającym przeciwnikiem. Zagraliśmy jednak bardzo dobre spotkanie. Strzeliliśmy trzy gole i przed rewanżem wypracowaliśmy sobie doskonałą zaliczkę. Nie zapominamy jednak, że to jest dopiero pierwsza połowa tego dwumeczu. Jestem przekonany, że w Poznaniu na trybunach zasiądzie mnóstwo kibiców i Lech zrobi wszystko, by spróbować odrobić straty. Jeśli jednak zagramy tak jak dziś, to mam nadzieję, że awansujemy do kolejnej rundy – powiedział były gracz Lecha Poznań.