Piłkarz Radomiaka złapany na dopingu


W organizmie Artura Halucha wykryto marihuanę

11 stycznia 2020 Piłkarz Radomiaka złapany na dopingu
wikipedia.org

Dość niespodziewany "breaking news" obiegł wczoraj późnym wieczorem nie tylko radomskie środowisko sportowe, ale chyba śmiało można napisać, że piłkarską Polskę. Okazało się bowiem, że bramkarz pierwszoligowego Radomiaka Radom, Artur Haluch przyłapany został na dopingu. W organizmie radomskiego golkipera wykryto tetrahydrokannabinol czyli najogólniej ujmując... marihuanę.


Udostępnij na Udostępnij na

2 grudnia na zakończenie piłkarskiego roku przy Narutowicza 9, Zieloni podejmowali GKS Bełchatów i to właśnie po tym spotkanie wylosowano zawodnika Radomiaka do standardowej kontroli antydopingowej. Nie wiadomo jak na razie w jaki sposób piłkarz zażył omawiamy środek gdyż nie za wiele jest aktualnie w tej sprawie jasności.

Póki co klub ze Struga wydał lakoniczne oświadczenie: „Polska Agencja Antydopingowa poinformowała klub, że w próbce pobranej od zawodnika Artura Halucha po meczu ligowym z GKS Bełchatów wykryto obecność zabronionej substancji. Zawodnikowi przysługuje prawo analizy próbki odwoławczej „B”. W związku z zaistniałą sytuacją klubowi nie grożą żadne sankcje. Jednocześnie informujemy, że do czasu wyjaśnienia sprawy zawodnik pozostaje tymczasowo zawieszony, zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Wszyscy czekają zatem na wynik próbki B która potwierdzi lub zdementuje dotychczasowe informacje. Jeśli jednak ponowne badanie okaże się pozytywne, piłkarza czeka rozwiązanie kontraktu z winy zawodnika, co wobec zaistniałej sytuacji dziwić nie może. Trudno też zrozumieć ewentualne przesłanki do tego typu postępowania. Radomiak walczy przecież o awans do Ekstraklasy, a Haluch wskoczył do bramki beniaminka na dwa ostatnie mecze jesieni i wielce prawdopodobne że i wiosnę zacząłby w wyjściowej jedenastce trenera Dariusza Banasika. Zwłaszcza że mowa o piłkarzu który według wielu obserwatorów był w minionym sezonie najlepszym bramkarzem w II lidze.

Cała ta sytuacja jest kolejnym cieniem, który kładzie się w ostatnich tygodniach na środowisko Radomiaka, gdyż w sprawie dokończenia nowego stadionu dla klubu wszystko stanęło w martwym punkcie, ponieważ firma która wygrała przetarg nie podpisała umowy. Na dziś nikt nie wie kiedy konkretnie powstanie obiekt na Struga. Wobec przedłużającej się budowy,  radomski MOSiR postanowił ogłosić przetarg na instalację oświetlenia spełniającego wymogi przynajmniej pierwszej ligi na Narutowicza, na stadionie na którym obecnie grają Zieloni.

Przetarg zakończył się… fiaskiem, oferty na wykonanie tego oświetlenia okazały się zbyt wygórowane w porównaniu do planowanych wydatków. W związku z tymi faktami na włosku wisi dalsza gra Radomiaka na wiosnę w Radomiu (Radomiak dostał warunkową licencję na stadion na Narutowicza tylko na jesień).

Ponadto jeden ze współwłaścicieli spółki został skazany wyrokiem sądowym za udział w piłkarskiej aferze korupcyjnej i oddał już  swoje udziały. Co warte podkreślenia na wszystkie te zawirowania wpływu nie ma sam klub i musi cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń. Odnośnie samego Artura Halucha dobrze byłoby dla wszystkich gdyby całe to zbędne zamieszanie skończyło się dobrze i dla niego i dla Radomiaka. Wielokrotne przecież były gracz stołecznego Ursusa pokazywał swój kunszt bramkarski i ratował punkty radomianom.

Pozostaje mieć nadzieję że powyższe zawirowania w żaden sposób nie zakłócą Zielonym przygotowań do walki o awans i uda się w czerwcu Radomiu drugi raz z rzędu otworzyć szampany. Kolejna promocja miałaby nader wyraz symboliczny albowiem Radomiak w tym roku obchodzi 110-lecie swego istnienia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze