Iluż to zawodników zadaje sobie pytanie, co zrobić, aby zejść z ławki i zacząć regularnie pojawiać się na boisku. Wydaje się, że jedynej najlepszej odpowiedzi nie ma. Ale może źle nam się wydaje, gdyż za najlepszą uznać można choćby taką: Strzelić trzy gole w bardzo ważnym trudnym meczu. Czy to nie najlepszy sposób na rozwiązanie tej niekorzystnej sytuacji? Oczywiście, że najlepszy, czego świetnym przykładem jest nasz piłkarz 33. kolejki Bundesligi Branimir Hrgota.
Oczywiście łatwo mówić, trudniej zrobić, ponieważ wykonanie takiego zadania graniczy niemal z cudem. Tym bardziej jest to kłopot, jeżeli ma się 20 lat i nie dostaje się od trenera zbyt wiele minut na boisku. Branimir Hrgota otrzymał w ostatniej kolejce szansę gry od pierwszych minut. Spisał się na medal, ponieważ zaliczył hat-tricka i – co najważniejsze – grał jak stary wyjadacz. Oglądało się tego młokosa z największą przyjemnością. W pełni odpłacił się Lucienowi Favre’owi, który po raz kolejny popisał się trenerskim nosem.
Trener Borussii M’Gladabch postawił pierwszy raz na młodego Szweda chorwackiego pochodzenia od pierwszych minut. Wcześniej Branimir dostawał średnio 20 minut na mecz, jednak nie udawało mu się w tym czasie zauroczyć Favre’a. Okazuje się, że czym innym jest szansa dana w ostatnich kilkunastu minutach meczu, a czym innym postawienie na gracza od pierwszego gwizdka. Ta druga opcja zdecydowanie bardziej odpowiadała młodemu napastnikowi.
W swojej karierze reprezentował on IK Tord i Jönköpings Södra IF, a obecnie gra w Borussii M’Gladabch, w której wystąpił w 12 meczach i strzelił trzy gole (w ostatniej kolejce). Piłkarz 33. kolejki Bundesligi ma za sobą występy w reprezentacji Szwecji U-19 i U-21. W młodszej reprezentacji rozegrał dziewięć spotkań i strzelił trzy gole, natomiast w U-21 wystąpił jak na razie w czterech meczach i raz trafił do siatki rywali. Jak na niemieckie realia trudno nazwać Hrgotę młodym talentem, ale już talentem zdecydowanie tak. Oczywiście teraz reprezentant Szwecji musi pokazać, że to nie jednorazowy wystrzał, mecz życia, jednak już teraz zaprezentował wszystkim, że coś ciekawego w nim jest i być może to coś czekało tylko na eksplozję.
Co do samego meczu Borussii z FSV Mainz, w którym to bohaterem był właśnie wspominany napastnik młodzieżowej reprezentacji Szwecji, należy przypomnieć, jak pięknie przerzucił bramkarza rywali, wzorowo wykonał rzut karny oraz popisał się snajperską czujnością. Piłkarze T-Mobile Ekstraklasy czy choćby Milik i Sobiech powinni zobaczyć, jak się wykorzystuje szansę, którą daje trener, ponieważ w końcu może się okazać, że ów trener dojdzie do wniosku, iż zawodnik nie jest w stanie dać więcej niż tylko niewidoczną zamianę na boisku, a widoczną jedynie w protokole meczowym. Czapki z głów przed Hrgotą, jednak szkoda, że uraczył nas swoją świetną postawą tak późno, kiedy do końca sezonu pozostała jedna, ostatnia kolejka.
podobno najgorszy
a gdzie jedenastka premier leuge , kur tylko ta zaje
bundesliga, wypier z tego. portalu c..h.ujnia z
grzybnia tu jes