Piłka nożna a technologie. Zabiją ducha sportu?


8 kwietnia 2015 Piłka nożna a technologie. Zabiją ducha sportu?

Nie od dziś w świecie piłki panuje dyskusja na temat korzystania przez arbitrów z powtórek wideo. Sędziowie często podejmują błędne decyzje, które czasami decydują o wyniku spotkania. Niedawno w Premier League po raz kolejny nie ten piłkarz, który powinien, został wyrzucony z boiska (pisaliśmy o tym tutaj). W ubiegły weekend temat powtórek w piłce nożnej znowu powrócił. Jeden z czołowych argentyńskich sędziów, German Delfino, podyktował rzut karny, by następnie anulować swoją decyzję po tym, jak jego asystent spojrzał na telebim i powiedział mu, że się pomylił.


Udostępnij na Udostępnij na

W 12. minucie meczu pomiędzy Vélez Sársfield a Arsenalem Sarandi przy stanie 1:1 sędzia German Delfino postanowił podyktować rzut karny na korzyść gospodarzy za zagranie ręką, wyrzucając tym samym Daniela Valencię z boiska. Piłkarze gości mocno protestowali, nie zgadzając się z decyzją Argentyńczyka. Do dyskusji dołączyli trenerzy, a nawet dziennikarze: jeden z nich w trakcie całego zamieszania przeprowadził wywiad z kapitanem Vélez. Jak pokazały powtórki, ręka była, ale tym, który nieprzepisowo dotknął piłki, był kolumbijski napastnik drużyny, Mariano Pavone. Po konsultacji z sędzią liniowym, który prawdopodobnie również zerknął na ekran znajdujący się na stadionie główny, arbiter tego spotkania cofnął swoją decyzję i odgwizdał rzut wolny dla gości.

– Jeśli mówimy o tym, czy to Pavone zagrywał ręką, to cieszę się, że postąpiłem słusznie. Jestem natomiast zły z powodu bałaganu, jaki miał miejsce, ale trzeba być twardym. Decyzję zmieniłem po konsultacji ze swoim asystentem, jesteśmy zespołem. Ta sytuacja była okropna, takie rzeczy nie powinny się zdarzać – tłumaczy się kandydat do prowadzenia meczów na Copa Libertadores.

https://www.youtube.com/watch?t=52&v=AeOJOg0-xQs

Według argentyńskich mediów Delfino grozi zawieszenie, ponieważ jakiekolwiek sugerowanie się zapisem wideo jest w piłce nożnej zabronione. Polemika na ten temat trwa już od bardzo dawna. Prezesi FIFA i UEFA starają się, jak mogą, aby ulepszyć pracę sędziów. Na początku zwiększono tylko ich liczbę, co nie do końca się sprawdziło, ponieważ mimo tego, że arbitrzy bramkowi stoją najbliżej pola bramkowego, to często nie wywiązują się ze swoich zadań.

Technologia również zaczyna być stosowana w soccerze: jakiś czas temu wprowadzano system goal-line, który informuje, czy piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. System ten na większej imprezie został zastosowany na ubiegłorocznym mundialu i od razu się przydał, bo przy jednej z bramek dla Francji w meczu z Hondurasem trudno było gołym okiem dostrzec, czy gol faktycznie padł.

https://vine.co/v/MI1rAATaiKd

Pomimo że nie zawsze tak było, Sepp Blatter jest za technologicznym rozwojem w futbolu. Po tym, jak na mistrzostwach świata w RPA nie został uznany prawidłowo zdobyty gol przez Anglię, a następnie przez Ukrainę podczas Euro 2012, Szwajcar powiedział, że „technologia goal-line to już nie alternatywa, lecz obowiązek”.

– W przeszłości wzbraniałem się przed technologią, ale naszym celem powinno być, by piłka stała się jeszcze bardziej przejrzysta i wiarygodna. Powinniśmy wspierać sędziów w ich pracy – mówi 79-latek.  W zeszłym roku Blatter zapowiedział, że chce wprowadzić do piłki nożnej również powtórki wideo, które pomagałyby arbitrom podejmować decyzje w kontrowersyjnych sytuacjach. Prezes FIFA chciałby, aby trenerzy, podobnie jak w siatkówce, mieli możliwość skorzystania z „challenge’u” dwa razy w każdej połowie meczu.

– Trenerzy powinni mieć możliwość weryfikacji kontrowersyjnych sytuacji na powtórkach wideo. Strach, że nowinki zmienią charakter gry, jest bezpodstawny, o ile pomoc techniki będzie wykorzystywana z duchem gry i w zgodzie z przepisami – dodał Szwajcar. W tym roku odbędą się jednak wybory na prezydenta FIFA i nie wiadomo, czy w przypadku odejścia Seppa Blattera jego następca będzie zwolennikiem tego pomysłu.

 

https://vine.co/v/MdKP05KBL5g

Przeciwny nowoczesnym technikom sędziowania jest Michel Platni. Jego zdaniem wprowadzenie goal-line do Ligi Mistrzów jest zbyt drogie. – Jestem zwolennikiem zwiększenia liczby arbitrów, a nie wydawania pieniędzy na goal-line technology. Koszt wprowadzenia tej technologii w Lidze Mistrzów to około 50 milionów euro, wolę wydać te środki na szkolenie młodzieży – powiedział Francuz. Szef UEFA uważa również, że powtórki wideo zniszczyłyby futbol. – Uważam, że powtórki mogłyby być dla tej dyscypliny sportu katastrofą. Gra stałaby się bardziej monotonna i mniej płynna. Nie byłby to dobry znak na przyszłość – wypowiedział się niedawno 59-latek.

Tak więc Blatter chce iść w stronę technologii, a według Platiniego rozwiązaniem jest większa liczba arbitrów. Gdyby sędziowie mogli korzystać z zapisów kamer, byłoby to bez wątpienia nie lada rewolucją w świecie piłki nożnej. Z jednej strony pomysł Szwajcara jest dobry, bo wprowadzenie challenge’u zmniejszyłoby ilość błednych decyzji podejmowanych przez rozjemców. Z drugiej strony, szef UEFA również ma rację, bo zatrzymywania gry w celu podważenia decyzji arbitra spowolniłoby grę. Co by na przykład było, gdyby jeden zespół sunął z kontratakiem, a trener drużyny  przeciwnej skorzystałby w tym momencie z challenge’u, pomimo że sędzia podjął słuszną decyzję?

A według was, co byłoby najlepszym rozwiązaniem?

[interaction id=”55254e987fdf079b4e2d06f1″]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze