Wyrwane trzonowce i nieskuteczni napastnicy. Piast zaczyna tonąć w przeciętności?


Piast Gliwice po dobrym początku sezonu nieco wyhamował. Czy przy licznych problemach – odejściach Mosóra i Ameyawa, kontuzji Dziczka – stać go na coś więcej niż miejsce w środku tabeli?

2 listopada 2024 Wyrwane trzonowce i nieskuteczni napastnicy. Piast zaczyna tonąć w przeciętności?
Mateusz Sobczak / PressFocus

W ostatnich dziesięciu latach aż sześciokrotnie kończył sezon w najlepszej szóstce ekstraklasy, raz na najwyższym stopniu podium. To już przeszłość, Piast zmaga się ze swoimi problemami, stracił dwóch kluczowych zawodników i podbój czołówki może być teraz trudniejszy niż kiedykolwiek. Na razie gra jednak na miarę swoich obecnych możliwości, a wydaje się, że tym właśnie jest miejsce w środku stawki.


Udostępnij na Udostępnij na


Jak ocenić trwający rok w wykonaniu Piasta? Najpierw całkiem niezła wiosna – od kwietnia przegrał w lidze tylko dwukrotnie. W Gliwicach bardzo dobrze przepracowano też letni okres przygotowawczy. Vuković sprawdził nowe warianty, a jego zespół był niepokonany w meczach sparingowych.

W nowy sezon także wkroczył z przytupem. W pierwszych siedmiu kolejkach Piast wygrał aż cztery razy, w tym przy Łazienkowskiej z Legią i przy Limanowskiego z Rakowem. Od tego momentu wyniki gliwiczan jednak nieco się pogorszyły. Wpływ miało na to kilka czynników.

Odszedł Ariel Mosór

Wydaje się, że na jego transfer klub przygotowany był już od dawna. Sam Raków długo zabiegał o podpis młodego defensora, a wcześniej zainteresowane było nim także norweskie Molde. Aleksandar Vuković na konferencji prasowej po meczu z GKS-em, gdy Mosór formalnie był jeszcze piłkarzem Piasta, stwierdził, że saga związana z jego odejściem zaczyna być dla niego męcząca – pytania o nią pojawiały się dosłownie na każdym spotkaniu z dziennikarzami.

Biorąc pod uwagę całe to zamieszanie, trzeba sobie powiedzieć, że pobyt Mosóra przy Okrzei został znacznie przedłużony w czasie, chyba do granic możliwości.

Na tle innych środkowych obrońców Piasta Mosór wyróżniał się wyprowadzaniem piłki. Już w czasie sparingów przed sezonem trener Vuković stosował manewr z głęboko cofającym się defensywnym pomocnikiem, który przejmował piłkę od stoperów i ją rozgrywał. Piast zmienił system wyprowadzania piłki. Obecnie przez kontuzję Dziczka dużo częściej robi to Tomasiewicz. Ode mnie duży plus dla trenera Vukovicia za proaktywność i przygotowanie się do odejścia Mosóra – mówi nam Kacper, redaktor portalu Piast Info i były skaut piłkarski.

W miejsce Mosóra na wypożyczenie sprowadzono Miguela Nobregę z Rio Ave. Na papierze to obiecujący zawodnik, ale no właśnie… w PKO BP Ekstraklasie papier nieraz już potrafił zawodzić, a portugalski obrońca w koszulce Piasta rozegrał dotychczas około 70 minut.

Odszedł Michael Ameyaw

Tu z kolei klub nie do końca był przygotowany na jego odejście, doszedł splot urazów. W sparingach w świetnej formie był Jorge Felix, którego Vuković ustawiał jako schodzącego napastnika, tak samo jak Michaela Ameyawa, i funkcjonowało to bardzo dobrze… do momentu odejścia Ameyawa i kontuzji Felixa. Wtedy kompletnie posypały się skrzydła. Piast stracił zawodników, którzy mają robić różnicę na boisku – tłumaczy nasz rozmówca.

Vuković próbuje teraz w ofensywie różnych rozwiązań. Zabrano mu jednak zawodnika, który nie tak dawno zadebiutował w reprezentacji, jest odważny, wszechstronny, nie boi się dryblować i przede wszystkim daje dużą jakość na połowie przeciwnika. Tej nie jest w stanie dać już Damian Kądzior, który naturalnie powinien zająć miejsce Ameyawa w wyjściowym składzie (co się jednak nie stało).

Uwidoczniły się przez to kolejne deficyty zespołu z Górnego Śląska, zwłaszcza w kontekście finalizacji akcji.

Problemy z napastnikami

Podobnie jak w kilku innych klubach PKO BP Ekstraklasy. Ostatnim zawodnikiem Piasta, który przekroczył barierę dziesięciu goli w ekstraklasie, był Jakub Świerczok w sezonie 2020/2021. Od tego momentu najlepszy wynik strzelecki – dziewięć bramek – wykreował przed dwoma laty Kamil Wilczek. W zeszłym sezonie ofensywa gliwiczan była zaś czwartą najgorszą w lidze.

Według mnie nie ma jednej koncepcji co do roli napastnika w Piaście. W zasadzie trudno znaleźć wspólny mianownik, bo Świerczok, Parzyszek czy nawet Sappinen to byli kompletnie różni napastnicy. Teraz mamy podobnie. Piasecki i Katsantonis odgrywają zupełnie inne role, Rosołek tak samo. Mamy więcej opcji w ataku. Pół roku temu mieliśmy samych napastników nadających się do roli odgrywającego.

Co ciekawe, gdy kontuzje miał Piasecki i zastępował go Felix (który ma ok 170 centymetrów wzrostu), Hiszpan był w czołówce zawodników z największą liczbą pojedynków główkowych. Obecnie gramy dużo bardziej aktywnym i słabiej spisującym się w powietrzu Katsantonisem.

Brakuje mi jasnego systemu gry, do którego dobieramy zawodników, a nie odwrotnie, jak ma to miejsce teraz. W poprzednim sezonie napastnik miał inne role i nie był tak odpowiedzialny za zdobywanie bramek, bo robili to skrzydłowi i pomocnicy. Niestety, ze skutecznych skrzydłowych pozostał tylko Felix – mówi redaktor Piast Info.

Jorge Felix nie jest jednak jedynym motorem napędowym Piasta

Tak, Hiszpan to najlepszy zawodnik gliwiczan pod względem statystyk w ostatnich dwóch sezonach. A miniona wiosna w jego wykonaniu była wręcz rewelacyjna – strzelił sześć bramek i zaliczył cztery asysty. Piast to jednak nie tylko Felix, a przynajmniej tak twierdzi cytowany przez nas już wcześniej Kacper.

Uważam, że Piast zawsze bazował na grze drużynowej. Nie wskazywałbym tylko jednego kluczowego zawodnika (Jorge Felixa), a raczej kilku. Bez Placha, Czerwińskiego, Pyrki, Dziczka, Tomasiewicza i Felixa zespół funkcjonuje dużo gorzej. Wiem, że to prawie połowa jedenastki, ale bez nich punktujemy słabo.

Hiszpański zawodnik wyróżnia się techniką i wie, kiedy i w które tempo zaatakować. Dodatkowo świetnie wspiera defensywę. Nie umniejszając jego roli na boisku, każdy podstawowy zawodnik w Piaście jest ważny, co widać po podziale minut i tym, jakie konsekwencje niosą za sobą absencje innych kluczowych piłkarzy – wskazuje.

Maciej Rosołek nieoczekiwanie może okazać się wzmocnieniem

Jakkolwiek kontrowersyjnie to teraz zabrzmiało. Rosołek w Legii ulubieńcem kibiców raczej nie był – koncertowo marnował sytuacje strzeleckie, a jego statystyki były po prostu kiepskie. Nikt chyba nie oczekiwał, że po transferze do Piasta nagle odpali i będzie regularnie strzelał bramki. A jednak ostatnie trzy mecze to trzy bramki Rosołka.

Czy może on więc okazać się lekarstwem przynajmniej na część problemów Piasta w grze ofensywnej? – Zdobył ostatnio kilka goli i pomógł w wywalczeniu karnego, jednak było w tym za dużo przypadku. Mam nadzieję, że te bramki mu pomogą i zacznie być w jego grze mniej przypadkowości. Rosołek cieszy się dużym zaufaniem trenera.

Wygląda trochę lepiej niż w tych pierwszych meczach i mam nadzieję, że będzie dalej szedł w górę. Grał już zarówno w ataku, jak i na skrzydle. W ataku gra stosunkowo głęboko. Trochę lepiej spisuje się jednak jako skrzydłowy, gdzie w zależności od spotkania gra nawet jako napastnik (w meczu z Koroną) czy jako taki półskrzydłowy (w meczu z Lechią). Vuković ceni go, bo daje głębię składu i więcej możliwości w ofensywie – zauważa Kacper z Piast Info.

***

Już w niedzielę Piast Gliwice zmierzy się z Radomiakiem. W tym roku czekają go także jeszcze derby z Górnikiem Zabrze oraz mecze z Lechem i Cracovią.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze