Piast czeka na awans


20 maja 2012 Piast czeka na awans

Piast Gliwice pokonał na własnym obiekcie GKS Katowice 3:0. Dwie bramki zdobył Wojciech Kędziora, a jedno trafienie zanotował Ruben Jurado. Mimo wygranej gospodarze nie mogą być jeszcze pewni awansu.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsza połowa spotkania rozpoczęła się od niedokładnej gry obu zespołów. Mimo to gospodarze już w 7. minucie zdołali zdobyć bramkę. Z boku boiska dośrodkowywał Podgórski. Futbolówkę przedłużył Klepczyński. Ta trafiła jeszcze do Jurado, który bez większych problemów wpakował ją do bramki.

Wojciech Kędziora
Wojciech Kędziora (fot. Rafał Rusek /iGol.pl)

Mimo gola na boisku nadal panował chaos. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy. Oba zespoły grały niedokładnie i praktycznie nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych. Goście mogli wyrównać w 25. minucie za sprawą Damiana Chmiela. Jego strzał z rzutu wolnego poszybował jednak ponad poprzeczką.

W pierwszych 45 minutach zdecydowanie najlepsze wrażenie pozostawili po sobie kibice, którzy tłumnie przybyli na stadion i głośno dopingowali swoją drużynę. Piast, choć prowadził 1:0, to nie zachwycał swoją grą. Oglądaliśmy dość wyrównane, aczkolwiek słabe widowisko.

Od początku drugiej części spotkania inicjatywę posiadali gospodarze. To jednak katowiczanie w 50. minucie mogli zdobyć bramkę wyrównującą. Z pięciu metrów głową strzelał Szymura, ale w dobrej sytuacji przestrzelił, posyłając futbolówkę obok bramki.

Mariusz Zganiacz, Ruben Fernandez
Mariusz Zganiacz, Ruben Fernandez (fot. Rafał Rusek /iGol.pl)

Chwilę później niewykorzystana sytuacja zemściła się na GKS-ie. Z bramki daleko wyszedł Sabela, co wykorzystał Kędziora. Napastnik Piasta minął zawodnika gości i posłał piłkę do pustej bramki.  W 66. minucie z ostrego kąta strzelać próbował Pietroń, ale futbolówka trafiła tylko w boczną siatkę bramki strzeżonej przez Dariusza Trelę, który w drugiej połowie zastąpił kontuzjowanego Szmatułę.

Mijały kolejne minuty, a z boiska wiało nudą. Piast, usatysfakcjonowany wynikiem, specjalnie nie kwapił się do ataków. Z kolei goście nie byli w stanie nawiązać walki i wydawało się, że czekają jedynie na końcowy gwizdek arbitra. Ich nieuwagę wykorzystał Kędziora, który w 83. minucie po raz drugi w tym spotkaniu minął Sabelę i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do bramki.

Piast zasłużenie wygrał z GKS-em 3:0. Choć dzisiejszy mecz nie był wielkim widowiskiem, to jednak gospodarze pokazali, że są lepiej poukładanym taktycznie zespołem. Grali mądrze, co pozwoliło im zgarnąć trzy punkty, a tym samym zbliżyć się na wyciągnięcie ręki do upragnionego awansu do T-Mobile Ekstraklasy!

Komentarze
~Ekstraklasa (gość) - 12 lat temu

Jestem zachwycony jak szybko w Polsce wybudowano nowe
stadiony !
Jeszcze nie dawno w sezonie 2004/05 największy
obiekt pomieścił 10 tys. widzów ! A teraz ?

1.Stadion Narodowy - 58 tys.
2.Stadion w Chorzowie - 55. tys (po modernizacji)
(Ruch może tutaj swoje mecze rozgrywać)
3.PGE Arena - 44 tys.
4.Miejski Wrocław - 44 tys.
5.Miejski Poznań - 43 tys.
6.Wisły Kraków - 33 tys.
7.Ernesta Pohla - 33 tys.
8.Widzewa - 33 tys.
9.Wojska Polskiego 31 tys.
10.Polonii Warszawa - 24 tys.
11.Stadion Jagiellonii - 22 tys.
12.Zawiszy Bydgoszcz - 20 tys.
13.Pogoni Szczecin - 17 tys.
14.Zagłębia Lubin - 16 tys.
15.Arena Kielce - 15 tys.
16.Arki Gdynia - 15 tys.
17.Stadion Cracovii - 15 tys.
18.Stadion Piasta Gliwice - 10 tys. (z możliwością
powiększenia do 15 tys.)

Po prostu zaleciało Europą jak się widzi że
najmniejsze stadiony mają po 15 tys. widzów... Oby
jeszcze żeby piłkarze byli tacy dobrze ale na to
chyba nie ma co liczyć -_-

Odpowiedz
~anonim (gość) - 12 lat temu

zapomniano o pepsi arena

Odpowiedz
~sru tu tu tu (gość) - 12 lat temu

Wojsk Polskiego to Pepsi Arena

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze