Pewna wygrana Rubinu


30 listopada 2011 Pewna wygrana Rubinu

W pierwszym środowym meczu grupy A Ligi Europy Rubin Kazań ograł irlandzki Shamrock Rovers 4:1 (2:1). Bohaterem drużyny prowadzonej przez Kurbana Bierdyjewa był zdobywca dwóch bramek, Nelson Valdez.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz rozpoczął się dla gospodarzy znakomicie. Już w 10. minucie wyszli bowiem na prowadzenie. Christian Noboa zagrał w tempo do Nelsona Valdeza, a Paragwajczyk minął obrońcę rywala, Kena Omana, i mocnym strzałem po ziemi pokonał Ryana Thompsona. To drugie trafienie byłego gracza Herculesa Alicante w tegorocznych rozgrywkach Ligi Europy.

Bebars Natcho popisał się bardzo ładnym trafieniem z dystansu
Bebars Natcho popisał się bardzo ładnym trafieniem z dystansu (fot. fanat.ua)

Po 120 sekundach Oman postanowił się zrehabilitować za swe nie najlepsze zachowanie przy trafieniu Valdeza. Obrońca Shamrock wykorzystał podanie od Billa Dennehy’ego i celnym strzałem między nogami interweniującego Siergieja Ryżykowa doprowadził do wyrównania.

W 17. minucie tylko złej decyzji sędziego liniowego gracze Rubinu mogli zawdzięczać, że nie przegrywali. Arbiter niesłusznie dopatrzył się pozycji spalonej Karla Shepparda i gdyby nie błędna sygnalizacja, to zawodnik ten znalazłby się w sytuacji sam na sam z Ryżykowem. Następnie groźny strzał Omana ofiarnie zablokował Witalij Kalieszyn.

Dopiero w trzecim kwadransie spotkania zarysowała się wyraźna przewaga popularnych „Tatarów”, którą zdobyciem bramki udokumentował w 36. minucie Bebars Natcho. Izraelski pomocnik dostał przed polem karnym Shamrocku piłkę od Obafemiego Martinsa, zwiódł dwóch obrońców i precyzyjnym uderzeniem przy słupku wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Również początek drugiej połowy należał do podopiecznych Kurbana Bierdyjewa. Sześć minut po zmianie stron ponownie kapitalną akcję przeprowadził duet Noboa – Valdez. Ekwadorczyk posłał dalekie podanie do przodu, a Paragwajczyk sprytnie uniknął pułapki ofsajdowej i po raz drugi tego mroźnego wieczoru wpisał się na listę strzelców.

To nie był jednak koniec strzeleckich popisów drużyny ze stolicy Tatarstanu. W 62. minucie kapitalnym rajdem prawym skrzydłem popisał się Gokdeniz Karadeniz, po czym wpadł w pole karne. Sytuację próbował ratować Stephen Rice, ale wybijał futbolówkę tak nieudolnie, że ta trafiła pod nogi niepilnowanego Martinsa, a Nigeryjczyk z bliska wpakował ją do siatki. Powtórki telewizyjne pokazały jednak, że ta bramka nie powinna zostać uznana, gdyż wcześniej piłka opuściła pole gry.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i mimo kilku niezłych okazji na podwyższenie rezultatu, jakie zmarnował Martins, mecz zakończył się wygraną Rubinu 4:1. Dzięki temu zwycięstwu rosyjski zespół przynajmniej na kilka godzin objął fotel lidera grupy A, natomiast Shamrock nadal nie ma na swoim koncie nawet jednego punktu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze