Do dziś trwa dyskusja, kto był najlepszym piłkarzem w historii futbolu: Pele czy Diego Maradona. Obaj panowie przyjaźnią się nie darzą. Dowód na to dał Brazylijczyk, który bardzo krytycznie wypowiedział się o Argentyńczyku.
Pele głos w sprawie selekcjonera piłkarskiej reprezentacji „Albicelestes” zabrał podczas swojej wizyty w Madrycie. Negatywnie odniósł się do niego zarówno jako zawodnika, jak i jako trenera. Stwierdził, że najlepszy piłkarz w historii musi dobrze radzić sobie ze wszystkim. Natomiast Maradonie sławę przyniósł tylko jeden gol strzelony niby to głową, choć tak naprawdę, żeby go zdobyć, musiał pomóc sobie ręką. Poza tym, że nie umiał grać głową, w ogóle nie radził sobie ze strzałami prawą nogą. Brazylijczyk stwierdził, że o wiele lepszym graczem od „boskiego Diego” był Alfredo Di Stefano, którego uznał za mistrza w swoim fachu. Najwybitniejszy gracz z Kraju Kawy w historii nie omieszkał również skomentować wyczynów swojego kontrkandydata do miana „boga futbolu” jako selekcjonera reprezentacji Argentyny. Według niego wziął na siebie zadania ponad swoje możliwości, za co w odpowiednim momencie zostanie rozliczony. Dodał również, że wielki piłkarz nigdy nie będzie świetnym trenerem. Podał swój przykład odmowy trenowania różnych zespołów, by nie zniszczyć swojej reputacji, na jaką przez lata ciężko pracował na boisku.