PD: Barca i Real wygrywają


W dwóch najciekawszych sobotnich spotkaniach tej kolejki Primera Division ekipy Barcelony i Realu wygrały swoje mecze. Jedyne, co przykuło w nich uwagę to fakt, że łącznie padły tylko dwa gole, a faworyci obu spotkań nie pokazali się z dobrej strony, czego dowodem są ich skromne wygrane.


Udostępnij na Udostępnij na

Sobota, 04.04.200

Valladolid – Barcelona 0:1

Higuain bohaterem Madrytu!
Higuain bohaterem Madrytu! (fot. madridgalacticos.com)

Sam początek wskazywał na to, że Barcelona myśli już o meczu ¼ Finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Na ławce pozostali bowiem tacy zawodnicy, jak Thierry Henry, Messi czy też Bojan, z kolei w wyjściowym składzie znalazła się wschodząca gwiazda „Dumy Katalonii” – Pedro.

Początek wydawał się być kontrolowany przez przyjezdnych, jednak podopieczni Jose Mendilibara skutecznie się bronili. Barcelona jednak ciągle atakowała bramkę rywala. Valladolid bronił się przed tym, jak tylko potrafił, jednak w końcu drużyna z Estadio Municipal Jose Zorilla musiała skapitulować.

Na pięć minut przed końcem pierwszej odsłony meczu, po wymianie piłek przez Samuela Eto’o oraz Xaviego, ten pierwszy lobem pokonał golkipera gospodarzy Sergio i lider tabeli wyszedł na prowadzenie. Barcelona grała coraz lepiej i mogła strzelić kolejną bramkę, jednak po pięciu minutach odezwał się gwizdek sędziego i zawodnicy zeszli do szatni.

Po zmianie stron wygłodniali kibice Barcy domagali się goli, jednak tych nie było. Wszyscy byli przekonani, że po zmianie stron to „Katalończycy” przejmą inicjatywę w spotkaniu, jednak się mylili. Walka toczyła się głównie w środku pola. Chwilami to nawet gospodarze byli górą, wyprowadzając groźne kontrataki, jednak Victor Valdes był w dobrej formie i zręcznie wybijał piłki kierowane w stronę jego bramki.

Valladolid w drugiej części spotkania wyraźnie prowadziło bardziej otwartą grę, atakując dużą liczbą zawodników, a przy tym sprawiając kłopot obrońcom drużyny przeciwnej, którzy byli pewni wygranej.

W drugiej połowie bramek już więcej nie było i tym samym FC Barcelona kolejny raz zgarnęła cenne trzy punkty, jednak nikt z tej drużyny nie mógł zaliczyć tego meczu do udanych, bo Barca grała po prostu słabo, strzelając przy tym zaledwie jednego gola.

Malaga – Real Madryt 0:1

W ostatnim sobotnim spotkaniu Malaga podejmowała na La Rosaleda wicelidera tabeli – Real Madryt.

Goście byli murowanym faworytem tego spotkania, jednak już początek meczu pokazał, że podopieczni Antonio Tapy są w dobrej dyspozycji i będą stawiać wielki opór dla ofensywy Realu. Wszyscy kibice zgromadzeni na stadionie oraz przed odbiornikami TV w pierwszej połowie mogli być świadkami bezradności „Królewskich” wobec defensywy Malagi.

Przez pierwsze 45 minut gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, gdzie miało miejsce dużo przechwytów piłki oraz Real Madryt próbujący zdobyć gola. Na dodatek, co chwilę gospodarze wyprowadzali groźne kontry, jednak dobrze w bramce „Królewskich” spisywał się Casillas.

W pierwszej odsłonie meczu nie ujrzeliśmy żadnego gola, jednak tuż po zmianie stron w 48. minucie meczu, indywidualną akcję przeprowadził Higuain i strzałem po ziemi pokonał Goitie. Po przerwie wyraźnie było widać zmianę w grze obrońcy tytułu – Real zaczął grać odważniej i stale przebywał na połowie rywala.

Kiedy już wydawało się, że madrytczycy podwyższą prowadzenie, ci znów odpuścili, tym samym częściej dając rywalowi możliwość bycia przy piłce. Kilka razy Realowi udało się wyprowadzić dobrą kontrę, bramkarz gospodarzy skutecznie ratował swoją drużyną przed stratą następnego gola.

Ostatnie piętnaście minut meczu było bardzo nerwowe – z jednej strony „Królewscy” chcieli czym prędzej zwiększyć przewagę, a z drugiej Malaga chciała doprowadzić do remisu. Tym samym piłka wędrowała spod jednej bramki pod drugą.

Groźną sytuację w 77. minucie stworzył Salva. Wpadł w pole karne, a kiedy Casillas wyłuskał mu piłkę z pod nóg, poległ na murawę, sędzia nie dał się jednak nabrać i nie podyktował rzutu karnego.

Jeszcze kilka razy Real zaatakował bramkę rywala, ale na nic się to nie zdało, gdyż pod koniec spotkania celowniki napastników „Los Blancos” były mocno rozregulowane.

Taki wynik utrzymał się do końca konfrontacji i tym samym Real, podobnie jak Barcelona, wygrał swoje spotkanie strzelając tylko jednego gola.

Sprawa mistrzostwa Hiszpanii jest nadal otwarta i każda z tych ekip wciąż może sięgnąć po ten tytuł, jednak na chwile obecną to „Duma Katalonii” jest bliżej tego osiągnięcia.

 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze