O wielkim pechu może mówić skrzydłowy drużyny Zagłębia Lubin, Szymon Pawłowski. Po wielu tygodniach przerwy, które spowodowane były kontuzjami nadszedł czas na powrót. Niestety nieudany.
Szymon Pawłowski cierpiał z powodu niesprawnego mięśnia przywodziciela. Pierwszy raz boisko opuścił w sierpniowym meczu z Wisłą Kraków. Pauzował przez parę tygodni, po czym powrócił na mecze ligowe z Arką Gdynia, Polonią Warszawa oraz PGE GKS Bełchatów. W ostatnim z tych meczów znów dał o sobie znać niedoleczony mięsień.
W meczu 11. kolejki Ekstraklasy Szymon wystąpił w przegranym (2:0) meczu ze Śląskiem Wrocław. Co prawda wszedł na ostatnie dziewięć minut, jednak to wystarczyło by uraz się odnowił. Powrót skrzydłowego z Lubina jest przewidywany na ostatni mecz w tym roku, w którym Zagłębie pojedzie do Sosnowca by podjąć Wisłę Kraków.