Po pierwszy w swojej karierze tytuł mistrza Polski sięgnął Mariusz Pawelec. Były zawodnik Górnika, występujący obecnie w Śląsku Wrocław, otrzymał w niedzielny wieczór setki sms-ów z gratulacjami. Nie zabrakło również tych od piłkarzy, pracowników i kibiców Górnika.
Jak smakuje mistrzostwo?
Muszę przyznać, że to fantastyczna sprawa. Minęło już kilka dni, a ja dalej nie mogę odzyskać głosu po tym, jak wspólnie z kibicami świętowaliśmy wygraną w lidze głośnym śpiewem. Niezapomniane przeżycie i wielka frajda…
Cztery lata temu chciałeś zostać w Zabrzu. Stało się inaczej, ale dzięki temu dziś masz na koncie zdobyte ze Śląskiem trofea.
Doskonale pamiętam tamten moment. Już samo wypożyczenie z Górnika Łęczna do Zabrza było dla mnie trudną decyzją. Sezon spędzony na Roosevelta wspominam jednak niezwykle miło, w końcu właśnie wtedy zadebiutowałem w reprezentacji Polski. Bardzo chciałem zostać w Zabrzu, ale kluby nie doszły do porozumienia w sprawie transferu definitywnego i przeniosłem się do Śląska, z którym zdobyłem kolejno Puchar Ekstraklasy, wicemistrzostwo i teraz mistrzostwo Polski. Z perspektywy czasu mogę przyznać, że dobrze się to wszystko ułożyło.
Jak widzisz przyszłość Śląska i walkę w eliminacjach Ligi Mistrzów?
Na razie się cieszymy, a za kilka dni, jak opadnie już euforia, będziemy myśleć co dalej. Uważam, że zespół mamy mocny, bo jeśli zdobywa się wicemistrzostwo, a rok później mistrzostwo, to nie może to być przypadek. W odpowiednim miejscu i czasie spotkała się grupa piłkarzy prowadzonych przez świetnego fachowca i mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem. Jakieś ruchy transferowe na pewno będą. Mój kontrakt też wygasa z końcem czerwca i jeszcze nie wiem, co będzie dalej, ale póki się cieszymy z mistrzostwa, to o tym nie myślę.
Gdybyś miał wzmocnić Śląsk jednym transferem z Górnika, którego z piłkarzy byś wybrał?
W dalszym ciągu w szatni Górnika mam wielu kolegów, których miło wspominam. Ale postawiłbym na Prejuce’a Nakoulmę, którego znam bardzo dobrze jeszcze z Górnika Łęczna. Był wyróżniającym się zawodnikiem zabrzańskiej drużyny i bardzo wiele jej dał.
Korzystając z okazji, dziękuję piłkarzom, pracownikom i kibicom Górnika za sms-y z gratulacjami, które otrzymałem po ostatnim meczu. Wiem, że są szczere i było mi bardzo miło z tego powodu.