Paweł Cretti po pół roku żegna się z Wigrami Suwałki


Były trener rezerw Pogoni Szczecin Paweł Cretti właśnie został zwolniony z Wigier

19 czerwca 2020 Paweł Cretti po pół roku żegna się z Wigrami Suwałki
Krzysztof Porębski / PressFocus

Paweł Cretti i jego odejście z Wigier Suwałki to temat, który wydaje się dość śliski. Co prawda wyniki były znacznie poniżej oczekiwań, jeden punkt w ośmiu meczach to rezultat beznadziejny nawet jak na Derby County z sezonu 2007/2008. Trudno zatem się dziwić, że 48-letni szczecinianin odszedł z klubu. Natomiast bardziej dziwi moment. W końcu głowa szkoleniowca została ścięta raptem dwa dni przed kolejnym ligowym starciem.


Udostępnij na Udostępnij na

Niestety, Paweł Cretti to szkoleniowiec, który bardzo mocno się sparzył w swojej pierwszej pracy w dorosłym futbolu. Do tej pory całą trenerską karierę spędził w Pogoni Szczecin, w której się wspinał na coraz wyższe szczeble. Od 2012 roku był związany z drużyną juniorów starszych, aż w końcu w 2019 doczekał się szansy w rezerwach. Tam szło mu bardzo dobrze. Był chwalony za pomysł na grę, wprowadzanie młodzieży i wyniki z „dwójką”. W klubie trudno było znaleźć kogoś, kto by miał złe zdanie o nim jako człowieku czy jego warsztacie. Więc jak to się stało, że nie wyszło?

Paweł Cretti – wyniki w Pogoni nie przełożyły się na Wigry

W momencie przejścia Crettiego do Wigier wydawało się, że jest to plan, który nie może nie wypalić. Paweł był bardzo chwalony w Pogoni Szczecin, a dodatkowo „Biało-niebiescy” nie byli w sytuacji krytycznej. Co prawda w oczach mogło widnieć widmo spadku, lecz spokojnie było można się z tej sytuacji wygrzebać. Dodatkowo w Wigrach stawia się na młodzież, a to z nią bardzo po drodze miał nowy trener „Wigierek”.

– Dostałem ciekawą propozycję dalszego rozwoju. Praca w Wigrach będzie dla mnie możliwością weryfikacji tego, czego nauczyłem się w Szczecinie. Traktuję to jako dużą szansę, ale również niełatwe wyzwanie. Do nowej roli podchodzę z dużym optymizmem. Po raz pierwszy od 47 lat wyjeżdżam ze Szczecina na dłużej. Sprawdzę się więc nie tylko jako trener, ale również człowiek. Wychodzę ze strefy komfortu, ale bez tego nie ma rozwoju. A jak się to wszystko ułoży? Czas pokaże. Na razie biorę plecak, wsiadam w samochód i mówię „ahoj, przygodo!” – mówił dla oficjalnej strony Pogoni Szczecin podekscytowany nowym rozdaniem Paweł Cretti.

Niestety tak naprawdę od początku wszystko, co mogło szwankować, szwankowało. Debiutanckie starcie z Odrą Opole co prawda zakończyło się wynikiem 1:0, ale później było już tylko gorzej. Kolejne siedem meczów pierwszej części sezonu przyniosło zaledwie jedną wiktorię. Wówczas udało się na wyjeździe rozprawić z będącą w dołku Chojniczanką Chojnice. Oprócz tego pięć porażek i remis. Cóż, delikatnie mówiąc, te statystyki nie rzucały na kolana.

Wydawało się, że gorzej aniżeli w końcówce jesieni być nie może. Jednak cytując Tadeusza Sznuka: otóż nie! Może być gorzej. Wigry w 2020 roku zdobyły zaledwie marny jeden punkt, grając w końcówce w przewadze jednego zawodnika z Miedzią Legnica. Był to o tyle bolesny remis, że gracze Dominika Nowaka gola strzelili w doliczonym czasie gry.

Przez okres spędzony w Suwałkach Paweł Cretti nie zdołał poprawić gry ofensywnej zespołu. Czegoś, co najbardziej kulało za kadencji poprzedniego szkoleniowca. Wiosną Wigry drogę do siatki rywali znalały raptem trzy razy, a za kadencji byłego trenera rezerw Pogoni – osiem. W 14 meczach. Z czego trzy z nich w Chojnicach. Niestety, z tak działającym atakiem nie mogło się to skończyć dobrze.

Trudna walka o utrzymanie

W Suwałkach chyba się już pogodzili ze spadkiem. Do końca rozgrywek zaplecza ekstraklasy pozostało jeszcze osiem kolejek, ale „Biało-niebiescy” do 15. GKS-u Bełchatów tracą aż dziewięć oczek. Nie oszukujmy się, jest to strata praktycznie nie do odrobienia. Niby piłka, a zwłaszcza ta w polskim wydaniu, rządzi się swoimi prawami, aczkolwiek realnie scenariusz, w którym Wigry zostają w 1. lidze, jest wytworem science fiction.

Obecnie wciąż nie znamy nazwiska nowego szkoleniowca Wigier Suwałki. Nawet nie mówi się o kandydatach, którzy mogliby wejść w buty Crettiego. Wiadomo jedynie, że w niedzielę w trakcie meczu ze Stomilem na ławce ujrzymy duet Donatas Vencevicius i Karol Salik. Tych samych trenerów, którzy w tym sezonie, prowadząc Wigry, przegrali aż 1:4 u siebie z Radomiakiem Radom. Trudno stwierdzić, czy będą to szkoleniowcy, którzy dokończą ten sezon, czy w Suwałkach zaraz pokaże się ktoś spoza obecnej kadry trenerskiej. Jak to mawiał trener Smuda, Wigry Suwałki teraz walczą o spadek, który zapewne w najbliższych kolejkach niestety zostanie przypieczętowany.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze