Zawodnik Queens Park Rangers, Park Ji-Sung, ma nadzieję grać jeszcze przez kilka lat. Koreański piłkarz w ten sposób zdementował plotki, według których miał zakończyć karierę w przyszłym roku.
Park Ji-Sung trafił na Loftus Road z Manchesteru United. Była to głośna przeprowadzka, ponieważ w ekipie „Czerwonych Diabłów” 32-letni zawodnik radził sobie całkiem nieźle. Według ostatnich doniesień Park planował powiesić buty na kołku z końcem następnego sezonu. Reprezentant Korei Południowej zbagatelizował plotki, podkreślając, że nie ma konkretnych planów związanych z piłkarską karierą.
Park przyznał, że jest pewien, iż QPR uniknie spadku, przy tym wyraził chęć gry na Loftus Road jak najdłużej.
– Mam kontrakt do końca następnego sezonu. Będę się starał grać jak najlepiej. Utrzymamy się w Premier League, więc tym bym się nie martwił. Chcę tu występować jeszcze kilka lat.
Queens Park Rangers do bezpiecznego miejsca w tabeli traci siedem punktów, więc można dziwić się takiej pewności Koreańczyka. W świąteczny poniedziałek QPR na wyjeździe zagra z Fulham. Jeśli podopieczni Harry’ego Redknappa chcą powalczyć o utrzymanie, muszą zbierać punkty, szczególnie w takich meczach.
Park Ji-Sung karierę zaczynał w Kyoto Purple Sanga, by w 2002 roku przenieść się do Europy, gdzie przez trzy lata grał w PSV Eindhoven. Od 2005 roku przez siedem sezonów występował w Manchesterze United, skąd przeszedł do Queens Park Rangers.