Paraliż w Libanie


Protesty społeczne spowodowały zawieszenie libańskich rozgrywek ligowych

16 stycznia 2020 Paraliż w Libanie
ahdaaf.me

Trwające od połowy października protesty w Libanie całkowicie sparaliżowały ligę. Zawodnicy tamtejszych klubów dopiero mają wznowić rozgrywki, tymczasem jak dotąd udało im się rozegrać trzy kolejki. To natomiast wpływa negatywnie na i tak trudną kondycję finansową libańskich zespołów.


Udostępnij na Udostępnij na

Liban należy do najbardziej tolerancyjnych, ale jednocześnie najbiedniejszych państw regionu. Co prawda onegdaj był nawet nazywany „Szwajcarią Bliskiego Wschodu”, jednak po tych czasach pozostało już tylko wspomnienie. Libański dobrobyt zakończyła rozpoczęta w 1975 roku wojna domowa, a od czasu jej zakończenia w 1990 roku i tak nie udało się zaprowadzić trwałego pokoju. Co kilka lat Liban jest więc targany dużymi protestami społecznymi, a do nich dochodzą jeszcze nieustanne podziały polityczne i religijne.

Obecne demonstracje zaczęły się w połowie października ubiegłego roku. Choć po wyborach parlamentarnych w 2018 udało się stworzyć rząd jedności narodowej, Libańczycy mają wyraźnie dosyć całej klasy politycznej. Co prawda protestujących nie można traktować jako jednolitej grupy, lecz wyraźnie łączy ich kilka wspólnych postulatów. Wśród nich dominują te o charakterze ekonomicznym, a także wymierzonym w „sekciarski” charakter obecnego systemu politycznego.

Podzieleni

Przyczyną wybuchu wojny w 1975 roku były narastające antagonizmy religijne, niechęć części Libańczyków do przebywających w kraju palestyńskich uchodźców i sprzeciw wobec obcej ingerencji w wewnętrzne sprawy państwa. Zakończenie konfliktu w 1990 roku oznaczało rozbrojenie uczestniczących w nim ugrupowań, ale nie zlikwidowało istniejących podziałów. Po części nawet je umocniło. Zgodnie z libańską konstytucją prezydentem musi być bowiem chrześcijanin, premierem wyznawca sunnickiej wersji islamu, natomiast przewodniczącym parlamentu muzułmanin-szyita. Członkowie parlamentu również wybierani są według religijnych parytetów.

Przedstawiciele różnych religii i grup etnicznych żyją więc razem, ale tak naprawdę osobno. Podziały widać też wyraźnie w tamtejszym futbolu. Wszystkich Libańczyków łączy oczywiście reprezentacja narodowa, jednak już same kluby rządzą się swoimi prawami. Każdemu z nich kibicuje więc określona grupa wyznaniowa lub etniczna.

Aktualnym mistrzem Libanu jest drużyna Al Ahed Bejrut. Zdobyła ona trzy tytuły mistrzowskie z rzędu, a także triumfowała w dwóch ostatnich edycjach krajowego pucharu. Jednocześnie odniosła w ubiegłym roku największy sukces w swojej historii. Udało jej się sięgnąć po AFC Cup, czyli w dużym przybliżeniu azjatycki odpowiednik Ligi Europy, w którym nie biorą jednak udziału najsilniejsze ligi kontynentu. Triumf był możliwy dzięki nieformalnemu wsparciu szyickiego ruchu Hezbollah, uważanego w wielu krajach za organizację terrorystyczną.

Najbardziej utytułowanym libańskim klubem pozostaje Al Ansar Bejrut. Pod koniec ubiegłego wieku ustanowił on nawet rekord Guinnessa, zdobywając dziesięć mistrzostw z rzędu. Największym rywalem sunnickiego Al Ansar nie pozostaje jednak Al Ahed, lecz inny stołeczny klub – Nejmeh S.C. Jest on drugim klubem pod względem triumfów w libańskiej lidze, a jego zaplecze stanowią libańscy nacjonaliści odrzucający arabską tożsamość swojego kraju. Innymi przykładami istniejących podziałów w tamtejszej ekstraklasie są druzyjskie Akhaa Ahli Alajh i Safa Bejrut, chrześcijański Salam Zagharta czy sunnickie AC Tripoli. Trzecim najbardziej utytułowanym libańskim klubem jest z kolei ormiański Homenetmen Bejrut, występujący obecnie w III lidze.

Zawieszeni

Zasadniczo przerwy w libańskiej lidze nie są niczym nowym. Sama wspomniana wojna domowa spowodowała, że od 1975 do 1987 roku rozgrywki w ogóle się nie odbywały. Po sezonie 1987/1988 nie rozegrano następnego, lecz od 1989 roku liga nie ma już przerw. To jednak nie znaczy, że funkcjonuje ona na zdrowych zasadach. W 2001 roku nie przyznano mistrzostwa kraju, a przez trzy lata rząd zabraniał rozgrywania meczów z udziałem publiczności. Ubiegły sezon uznano z kolei za najgorszy od czasu zakończenia wojny domowej. Kluby skonfliktowały się bowiem z federacją, a doszły do tego także wszechobecne oskarżenia o ustawianie meczów.

W tym roku będzie więc najprawdopodobniej jeszcze gorzej. Jak dotąd oficjalnie odbyły się trzy ligowe kolejki, przy czym niektóre zespoły zagrały tylko po dwa mecze. Al Ahed z powodu swojego udziału w AFC Cup rozegrało natomiast jeden mecz.

Ostatnia kolejka została rozegrana w pierwszy weekend października, czyli była to dopiero trzecia runda rozgrywek. Większość zespołów zawiesiła treningi. Niektóre z nich rozwiązały kontrakty ze swoimi zagranicznymi graczami. Kluby walczące o czołowe miejsca w lidze trenowały dalej, ale rzadziej, czyli po trzy albo cztery razy w tygodniu. Jednocześnie odbył się towarzyski turniej pomiędzy drużynami z Bejrutu, zorganizowany przez gminę Haret Hreik na przedmieściach miasta – mówi Maroun Mahfoud z serwisu FA Lebanon. I dodaje, że zawieszenie rozgrywek generuje wiele problemów.

Kluby w Libanie są finansowane najczęściej przez jednego człowieka albo grupę ludzi, a nie dzięki swoim własnym przychodom. Jeśli więc sytuacja ekonomiczna całego kraju jest zła, przekłada się ona również na kondycję wszystkich drużyn. To właśnie głównie z tego powodu liga jeszcze nie wznowiła sezonu. Aby zmniejszyć swoje straty, niektóre kluby zdecydowały się na rozwiązanie swoich umów z obcokrajowcami, a także pozwalają niektórym libańskim piłkarzom na występy za granicą. Część drużyn wynegocjowała z zawodnikami obniżenie pensji. Żaden klub w Libanie nie stał się jeszcze samodzielnym przedsiębiorstwem, dlatego ich istnienie zależy od darczyńców i modlimy się o ich hojność – twierdzi Mahfoud.

Wciąż w grze

Reprezentacja Libanu nie należała nigdy do regionalnych potęg. Z tego powodu nigdy nie wystąpiła na mistrzostwach świata, a w Pucharze Narodów Azji uczestniczyła tylko dwukrotnie (w 2000 roku Liban był gospodarzem turnieju). W ostatnich latach widać było jednak pewien progres. Kraj w 2011 roku znalazł się na 178., czyli najniższym w swojej historii miejscu w rankingu FIFA. Siedem lat później zanotował jednak znaczący skok i uplasował się na 77. miejscu.

Obecnie Liban rywalizuje w drugiej rundzie kwalifikacji do MŚ w Katarze, zajmując trzecie miejsce w grupie. Jest ona zresztą bardzo wyrównana, bo poza Libańczykami osiem punktów na koncie mają trzy zespoły, a liderujący Turkmenistan ma nad nimi jeden punkt przewagi. Od całej stawki wyraźnie odstaje Sri Lanka, która przegrała wszystkie swoje spotkania. Większość reprezentantów Libanu gra w krajowej lidze, stąd przerwa w rozgrywkach negatywnie wpływa na ich formę.

Jeśli porówna się listopadowy mecz z Koreą Południową z rozegranym pięć dni później spotkaniem z Koreą Północną, można zauważyć wyraźną różnicę. Libańscy reprezentanci zagrali mecz życia, remisując z Koreą Południową, natomiast po rywalizacji z Koreą Północną nie pozostawili po sobie dobrego wrażenia. Stało się tak właśnie ze względu na ich słabą formę fizyczną. Przerwa ligowa mogła więc kosztować nas awans do trzeciej rundy kwalifikacyjnej – zauważa dziennikarz FA Lebanon.

***

Według ostatniej propozycji federacji piłkarskiej wyniki dotychczasowych ligowych spotkań mają zostać anulowane. Kluby na trzech najwyższych poziomach rozgrywkowych mają same zadecydować, czy będą w tym roku. Ponadto tylko na czas sezonu 2019/2020 zawieszony ma zostać system awansów i spadków. Wiadomo już, że nie wszystkie kluby przyjęły propozycję swojej federacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze