Jeszcze rok temu przymierzany był do największych marek świata. Dziś jest piłkarzem zajmującego ostatnie miejsce w tabeli La Liga Realu Betis. Nabil Fekir, mistrz świata z 2018 roku, zdecydował się na zaskakujący ruch, który do dziś jest obiektem sporów wszystkich ekspertów sportowych na świecie. Dwie kolejki sezonu za nami, a Francuz jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem "Verdiblancos". Estadio Benito Villamarin powitało gwiazdę, o której jeszcze rok temu nawet nie myśleli.
Jedni zachodzą w głowę, jak można zaliczyć taki downgrade, drudzy starają się rozgryźć zagadkę, inni zaś doszukują się teorii spiskowych. Transfer, który nie ma logicznego wytłumaczenia. Mistrz świata z Rosji, jeden z najskuteczniejszych zawodników ligi francuskiej i łakomy kąsek dla największych firm piłkarskich świata przeszedł do średniaka La Liga aspirującego zazwyczaj do górnej części tabeli. Można rzec, że Betis dokonał najciekawszego transferu okienka, a na pewno najbardziej opłacalnego. 19 milionów euro za zawodnika wycenianego na 60? Całkiem niezły biznes. Od pierwszych chwil Fekir pokazuje, że ma zamiar rządzić i dzielić w szeregach ekipy Rubiego.
Po co i dlaczego? Nabil, wytłumacz
26 lat to wiek, w którym wypada podejmować jak najkorzystniejsze dla swojej kariery decyzje. Piłkarz znajduje się wtedy w najlepszym dla siebie okresie. Zna futbol, ma doświadczenie i cały czas głód gry. Nabil Fekir przechodząc do Betisu, pokazał, jak łatwo można rozgrzać i rozerwać serca kibiców dwóch ekip z przeciwległych biegunów – pozyskującego Betisu i rozpaczającego Liverpoolu.
Prawdę mówiąc, trudno jest zrozumieć tę decyzję, ale miało na nią wpływ kilka czynników. Przede wszystkim kontuzja kolana. Mówiąc kolokwialnie, Fekir jest kruchym zawodnikiem. W ciągu ostatnich czterech sezonów stracił aż 271 dni, w tym 49 meczów na leczenie. Trochę sporo, może się zaprzyjaźnić z Garethem Balem. Jean-Michel Aulas, prezes Lyonu, wiedział, że jeśli nie sprzeda zawodnika w bieżącym oknie, to jego wartość będzie powoli spadać. Problem przy jego sprzedaży nosił imię – klauzula odstępnego. W kontrakcie Francuza wynosiła ona 19,75 miliona euro, czyli krócej mówiąc grosze.
Summer 2018: Liverpool agree €60 million deal to sign Nabil Fekir 🤑
Summer 2019: Nabil Fekir joins Real Betis for €20 million 🤯 pic.twitter.com/8ckpg2Ojmz
— GOAL (@goal) July 23, 2019
Nasuwa się zatem tym bardziej pytanie, dlaczego Juergen Klopp nie zdecydował się na kupno piłkarza? Odpowiedź brzmi: właśnie z obawy przed kontuzjami. Real Betis znakomicie wykorzystał okazję, a prezes „Les Gones” nie mógł odmówić. Sam zawodnik inkasuje w Betisie 7 milionów euro, czyli prawie trzy razy tyle co w swoim macierzystym zespole.
Mimo wahań Fekir zdecydował się przybrać barwy „Verdiblancos”. W dwóch pierwszych spotkaniach był najlepszym piłkarzem ekipy Rubiego i z miejsca pokazuje, że idealnie pasuje mu hiszpański styl gry. Można powiedzieć, że w szeregi Betisu wstąpił piłkarz o statusie większym, niż na to sami zasługują. Swojego debiutanckiego gola zdobył w meczu z FC Barcelona na Camp Nou.
https://www.youtube.com/watch?v=QXccFbOG8_A
Nowy Betis z wielką gwiazdą
Kiedy pomyślimy o Betisie, pierwszą osobą przychodzącą na myśl staje się właśnie Fekir. To, że jest piłkarzem wspaniałym, wie chyba każdy. Na próżno doszukiwać się u niego wad, no może poza wspomnianymi wcześniej kontuzjami, ale takie coś nigdy nie jest pewne. Przechodząc do Betisu, musi się liczyć z dwoma rzeczami. Pierwsza to odpowiedzialność, druga ryzyko.
Za pojęciem odpowiedzialności kryje się słowo gwiazda, którą Nabil stał się zaraz po ogłoszeniu tego transferu. Przyglądając się szeregom Betisu, można wysnuć wniosek, że są bardzo ciekawą ekipą. Poza Fekirem mają w swoim składzie takich piłkarzy jak Borja Iglesias (także nowo przybyły), William Carvalho, Sergio Canales czy Marc Bartra. Wszyscy Ci zawodnicy zdążyli zasłynąć w piłkarskim świecie, a dziś występują w jednym zespole. Warto zaznaczyć, że Giovani Lo Celso, najskuteczniejszy gracz Betisu z ubiegłego sezonu, zamienił Real na Tottenham. Jednak Nabil Fekir to piłkarz wyrastający poziomem ponad ich wszystkich. Przychodzi stanąć na czele jednej z najciekawszych drużyn w Hiszpanii, a oczekiwania wobec niego z miejsca będą największe, nie tylko wśród kibiców, ale i sztabu.
Wiąże się z tym wcześniej wspomniane ryzyko. Decydując się na taki ruch, musi się liczyć z ewentualnym nadszarpnięciem reputacji i całkowitym spadkiem renomy. Pierwsze występy pokazały, że Betis może mieć z niego radochę, ale przy tym musi funkcjonować także zespół. Dwa pierwsze mecze i dwie porażki, pierwsza u siebie z Realem Valladolid (1:2), druga na wyjeździe z FC Barcelona (2:5). Nie tak kibice „Verdiblancos” wyobrażali sobie start sezonu w wykonaniu ich ulubieńców.
Początek starcia z Barceloną należał do tych mniej logicznych. „Duma Katalonii” wyraźnie przeważała, ale to Betis pierwszy wyprowadził cios. W tym spotkaniu dwie bramki zdobył także Antoine Griezmann, dla którego były to pierwsze gole w barwach FC Barcelona. Mimo wyraźnej przewagi jednej ze stron obaj Francuzi zaliczyli całkiem udane spotkanie.
HEAD-TO-HEAD: Antoine Griezmann 🆚 Nabil Fekir
Which French attacker would you rather have in your side?
Full match preview — https://t.co/3kFDUQyThN pic.twitter.com/NTO45RFtHj
— WhoScored.com (@WhoScored) August 25, 2019
Nabil Fekir może przynieść „Verdiblancos” nie tylko zyski na boisku, ale także na rynku medialnym. Piłkarz ma ponad milion obserwujących na Instagramie oraz prawie 400 tysięcy na Twitterze, co zaraz po Marcu Bartrze czyni go najpopularniejszym graczem Betisu. Nie wolno nic przesądzać, ale możemy się spodziewać, że te wyniki to tylko cisza przed burzą. W szeregi Betisu wstąpili nie tylko nowi piłkarze, ale i trener. Klub zdecydował się zakończyć współpracę z Quique Setienem i zatrudnić w jego miejsce już byłego szkoleniowca Espanyolu, Rubiego. Reasumując – nowa gwiazda, nowi piłkarze i nowy trener. Na Estadio Benito Villamarin zaszła prawdziwa rewolucja.
Czekajcie, zaraz wracam! Tylko pokażę im, jak się gra
Okej, jestem w Betisie, ale co potem? Jako piłkarz Fekir nie ma prawa wybiegać myślami poza nadchodzący mecz, ale każdy aspekt kariery jest brany pod uwagę. W Realu Betis dostanie szansę na zaprezentowanie się w La Liga, jednej z najlepszych lig na świecie, jednak czy jest to spełnienie marzeń Francuza?
Każdy piłkarz aspiruje do walki o jak najwyższe cele. Fekir ma na swoim koncie najważniejszy, mistrzostwo świata z reprezentacją Francji. Spełniony reprezentacyjnie, ale nie klubowo. Więc dlaczego przyszedł do zespołu, który nie wywalczył nawet awansu do Ligi Europejskiej? Być może z braku laku, ewentualnie z przymusu. W każdym razie zadanie przed nim niełatwe, ponieważ musi pokazać swoje umiejętności w drużynie aspirującej do górnej części tabeli. Jest bardziej niż pewne, że nie będzie to ostatni przystanek w karierze Francuza, ale jak ona się potoczy, zależy tylko od jego występów w ekipie Rubiego, dlatego musi dać z siebie 110%.
Niektórzy pomyślą, że odejście do Betisu to krok w tył. I słusznie, ale tylko częściowo. Betis jest marką o wielkich aspiracjach, celującą w europejskie puchary, a Nabil ma być ich kluczem do sukcesu. Okej, dostali 2:5 od Barcelony, ale w tym momencie to jak zderzenie czołgu z Polonezem. To dopiero początek, a Fekir już udowodnił, że nie ma zamiaru zwalniać tempa i chce być najlepszym piłkarzem „Verdiblancos”. Jeżeli poczyni postępy, jego powrót na salony będzie nieunikniony. Wystarczy dać mu szansę i chwilę na zapoznanie się z realiami La Liga, z którymi zderzył się brutalnie na Camp Nou. Jest z niego Pan Piłkarz, dlatego od początku sezonu każdy mecz Betisu jest czystą przyjemnością dla oka.
⚽🇫🇷 1er but du champion du monde @NabilFekir sous les couleurs du @RealBetis en #LaLigaSantander! 💚
#BarçaRealBetis pic.twitter.com/Ubu49UtDjb
— LALIGA (@LaLigaFRA) August 25, 2019
Pytania do eksperta
O opinię w kwestii Nabila Fekira poprosiliśmy pana Mateusza Ogórka, szefa grupy „Betis Poland” zrzeszającej polskich fanów Realu Betis.
Transfer Nabila był wielkim zaskoczeniem dla całego piłkarskiego świata. Jakie są Pańskie odczucia w stosunku do tej transakcji?
Kiedy po raz pierwszy pojawiły się plotki o Fekirze w Betisie, każdy z nas pukał się po głowie. Wiadomo, sezon ogórkowy, może jakiś dziennikarz się przesłyszał i puścił informację w obieg. Bo niby dlaczego mistrz świata, regularnie występujący w Lidze Mistrzów, miałby zagrać w klubie półkę niżej? No ale skoro kolejny piłkarz klasy światowej decyduje się na przybycie na Benito Villamarin, to chyba coś fajnego w tym Betisie jednak jest.
Od początku okienka wiadomo było, iż zespół prawdopodobnie opuści Lo Celso i trzeba będzie szukać zastępstwa. Ale chyba mało kto spodziewał się takiej bomby. Jesteśmy szczęśliwi, że Nabil dołączył do nas i mam nadzieję, że kontuzje będą omijały go szerokim łukiem. O jakość piłkarską się nie martwię, bo już w dwóch pierwszych spotkaniach ligowych był najlepszym piłkarzem „Verdiblancos”.
Czy Fekir jest w stanie wziąć na swoje barki ciężar gry całego zespołu, jak to uczynił w poprzednim sezonie Gio Lo Celso?
Jest w stanie, ale oczywiście koledzy muszą mu w tym pomóc, co na razie wychodzi średnio. Czy wykręci takie liczby jak Lo Celso? Trudno powiedzieć. Betis w poprzednim sezonie grał niemal bez napastnika, teraz strzelanie goli będzie spoczywało głównie na barkach Borji Iglesiasa, choć i Loren zdaje się budzić z głębokiego snu.
Jak ocenia Pan pierwsze występy Fekira w barwach „Verdiblancos”?
Tak jak już wspomniałem, Fekir był najlepszym piłkarzem Betisu w spotkaniach z Valladolid (tutaj można dopisać jeszcze Emersona) oraz z Barceloną. Dysponuje świetnym balansem ciała, trudno zabrać mu piłkę, a w ofensywie porusza się niezwykle inteligentnie. Zarzuty mogę mieć jedynie do stałych fragmentów, które Fekir wykonuje na razie kiepsko.
Ile Betis może osiągnąć z nim w składzie?
Trudno spekulować, poprzedni sezon nauczył nas tego, że do wszystkiego trzeba podchodzić z pokorą. Naturalnie Fekir będzie stanowił wartość dodaną, posiada umiejętności rozstrzygania spotkań pojedynczymi akcjami, ale bez pomocy kolegów się nie obejdzie. Potencjał w zespole oczywiście jest, pytanie, jak to wszystko poukłada Rubi. Ku mojemu zaskoczeniu gra Betisu zmieniła się o 180 stopni względem ostatniego sezonu i niestety nawet największe zalety futbolu Quique odeszły w niepamięć. Stabilnie – słabo, jest jedynie w defensywie. Czekamy na to, aż zawodnicy przystosują się do bardzo bezpośredniego stylu gry Rubiego. Potrzeba czasu, co pokazuje początek ligi.
Uważa Pan, że Fekir może zostać w klubie na długie lata czy raczej zdecyduje się podjąć ryzyko w klubach z wyższej półki?
Uważam, że Betis jest przystankiem dla Fekira i osobiście nie nastawiam się na to, iż zostanie naszą legendą. Możliwość bycia liderem zespołu i wzięcia dużej odpowiedzialności za wynik może się okazać kluczowa przy ewentualnym kolejnym transferze. Fekir na pewno liczy też na pokazanie się z dobrej strony w znacznie silniejszej lidze niż francuska. Dodatkowo będzie chciał zerwać z siebie łatkę piłkarza szklanego, którą przylepiono mu po niedoszłym transferze do Liverpoolu. Czasami należy zrobić jeden krok w tył, by móc później zrobić dwa w przód i moim zdaniem tym kierował się Fekir, wybierając Betis. „Verdiblancos” nie robią nikomu problemów z odejściem z klubu, na co Fekir też pewnie zwracał uwagę.
***
Panie Angel Haro, chapeau bas i pokłony za ten transfer. La Liga zyskała piłkarza o nieprzeciętnych umiejętnościach i jeszcze większym statusie. Obecnie po hiszpańskich boiskach biega sześciu aktualnych mistrzów świata, czyli najwięcej na świecie. Fekir jest zawodnikiem doskonałym, którego największą wadą jest jego prawe kolano. W 2015 roku zerwane więzadła, potem nawroty i stłuczenie. No jak pech, to pech, ale nic straconego. Determinacja jest kluczem do wszystkiego, a Nabil bardzo dobrze o tym wie. Jego kariera w Betisie dopiero nabiera rozpędu, ale już dzisiaj możemy śmiało stwierdzić, że Francuz jest jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w La Liga i najciekawszym dotychczasowym transferem w bieżącym okienku transferowym.