Wisła ma już za sobą pierwszy pojedynek z poznańskim Lechem – mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Przed krakowianami pozostały jednak jeszcze dwa spotkania w Pucharze Polski, w którym zwycięstwo zarówno dla jednej, jak i drugiej drużyny może oznaczać jedyną drogę do europejskich pucharów.
Podopieczni Michała Probierza w obecnym sezonie spisują się poniżej oczekiwań i z każdym meczem oddalają się od miejsc promujących awans do rozgrywek międzynarodowych. Po 21 kolejkach T-Mobile Ekstraklasy Wisła zajmuje dopiero szóste miejsce, a do lidera traci siedem punktów. Jedyną opcją awaryjną dla „Białej Gwiazdy” może się okazać zwycięstwo w Pucharze Polski.
– Zdajemy sobie sprawę, iż europejskie puchary z każdym meczem oddalają się od nas. Zapewniam jednocześnie, że Puchar Polski jest dla nas równie istotny. Być może triumf w krajowym pucharze pozwoli nam na grę na arenie międzynarodowej. Musimy zadbać o to, aby nie stracić punktów w kolejnych meczach, szczególnie tych na własnym terenie – przyznał Dragan Paljić.
Pierwszy pojedynek 1/8 finału pomiędzy krakowską Wisłą a Lechem odbędzie się już w najbliższy wtorek, 13 marca. Wówczas to piłkarze spod Wawelu wyruszają w podróż do Poznania, a ich głównym celem będzie osiągnięcie korzystnego rezultatu, który pomoże im w rewanżu na własnym stadionie.
– Każdy wynik będzie dla nas korzystny, pod warunkiem, że nie ulegniemy rywalowi i wywieziemy z terenu przeciwnika przynajmniej remis – skomentował piłkarz Wisły.
DO klubu wraz z nowy trenerem przyszły również nowe założenia taktyczne. Od pierwszego pojedynku pod wodzą Michała Probierza Wisła występuje w ustawieniu z dwoma napastnikami z przodu, a gra opiera się głównie na akcjach ofensywnych. Według Paljicia, trener potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby pokazać, czego naprawdę potrafi dokonać.
– W ostatnim meczu na boisko wybiegliśmy w zupełnie nowym ustawieniu, z dwoma napastnikami. Była to odmienna wizja trenera, którą ćwiczyliśmy przez pięć dni. Nowy szkoleniowiec preferuje grę bardziej ofensywną. Zdajemy sobie sprawę z tego, co mamy robić, aby zespół prezentował się zgodnie z wymaganiami trenera. Uważam jednak, że na pełną realizację jego założeń potrzeba czasu – dodał.