Paco Alcacer imponuje od początku tego sezonu skutecznością strzelecką. Podczas przerwy reprezentacyjnej zdobył dwa gole z Walią w meczu towarzyskim oraz bramkę z Anglią w spotkaniu rozgrywanym w ramach Ligi Narodów. Za to w ostatniej kolejce ligowej z Augsburgiem (wygranym 4:3) Hiszpan skompletował hat tricka. Tym samym objął fotel króla strzelców Bundesligi z dorobkiem sześciu goli. Zadziwia fakt, że potrzebował do tego jedynie 81 rozegranych minut, co daje kosmiczną średnią bramki co około 13 minut.
Jego początek w nowym klubie nie zapowiadał tak udanego startu. W wyniku kontuzji (problemy mięśniowe) Hiszpan był zmuszony opuścić łącznie cztery mecze. Aktualnie kibice Borussii zapewne mają nadzieję, że uda się wykupić reprezentanta Hiszpanii, gdyż klauzula nie jest zbyt wysoka. Wynosi ona jedynie 23 mln euro plus ewentualne 5 milionów euro bonusów. Można mówić, że Borussia Dortmund oprócz pozyskania top napastnika dokonała również znakomitej decyzji biznesowej. Kibice powoli mogą już w pełni zapomnieć o odejściu ich supersnajpera Aubameyanga. Tym samym Robert Lewandowski ma z kim napędzać rywalizację o armatę najlepszego strzelca Bundesligi.
Przyczyny odejścia z Barcelony
Warto na początku odnieść się do słów Paco podczas konferencji prasowej:
– Kiedy odchodzi się do innego zespołu, to z myślą o tym, że będzie lepiej. W Barcelonie nie otrzymywałem tylu szans, ile bym oczekiwał. Podjąłem więc decyzję o odejściu. Każdy jest szczęśliwszy, kiedy gra.
Przychodząc do FC Barcelona, był pogodzony z rolą rezerwowego. Informował otwarcie o tym również sam klub, który w okienku transferowym poszukiwał solidnego ofensywnego gracza, który będzie w stanie zaakceptować rolę zmiennika. Z tych słów wypowiedzianych podczas konferencji dowiadujemy się, że ta sytuacja przestała mu się zwyczajnie podobać. Gdyby przeanalizować boiskowe poczynania Paco w drużynie z Katalonii, w meczach, w których miał szansę rozegrać powyżej 60 minut, bardzo często trafiał do bramki przeciwnika. Były to co prawda w większości potyczki ligowe ze słabszymi rywalami. Jednak z mocniejszymi drużynami, gdy Ernesto Valverde dawał mu szansę od początku, również potrafił błysnąć. Przykładem jest mecz z Sevillą wygrany na Camp Nou 2:1 (oba gole zdobyte dla „Blaugrany” przez Hiszpana).
Przyszłość i reprezentacja Hiszpanii
Wszyscy rozpisują się o Paco w samych superlatywach, a menedżer zaznacza, że zawodnik szybko zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu. Jego skuteczność strzelecką zwieńczono powołaniem do reprezentacji Hiszpanii, a sam zawodnik ponownie udowodnił swoją, być może życiową, dyspozycję. Najpierw zdobył dwa gole w meczu towarzyskim z Walią, a Hiszpania wygrała całe spotkanie 4:1. W kolejnym pojedynku rozgrywanym już w ramach Ligi Narodów z Anglią zanotował ponowne niebywałe wejście z ławki rezerwowych. Zawodnik Hiszpanii wszedł na plac gry w 56. minucie i już kilka chwil później zdobył bramkę z główki, dając impuls „La Furia Roja” do odrabiania strat. Był to jego pierwszy kontakt z piłką. Ostatecznie całe spotkanie Hiszpanie przegrali 2:3.
O szansach na dłuższą grę Paco w reprezentacji Hiszpanii zapytałem redaktora „Ole Magazyn”, Tomasza Pietrzyka. Wymienia on kilka czynników przemawiających za tym, że Alcacer może na dłużej zagościć w kadrze „La Furia Roja”:
– Po pierwsze – najważniejsze – forma w klubie. Zauważyłem zależność, że Alcacer bryluje w reprezentacji, gdy dobrze wiedzie mu się na co dzień, w lidze. Po drugie, konkurencja w ataku Hiszpanów raczej nie jest barierą nie do przejścia. Są zawodnicy piekielnie zdolni, jak: Iago Aspas, Rodrigo Moreno czy Alvaro Morata i Diego Costa, ale w ostatnim czasie żaden nie potwierdził aspiracji do pierwszoplanowej roli. Luis Enrique chce również trochę odmienić oblicze „La Roja” i uczynić ją bardziej bezpośrednią drużyną. Alcacerowi raczej powinno to odpowiadać. Jest sfokusowany na strzelanie goli i nie sądzę, by interesował go udział w mozolnym budowaniu akcji.
Aby w pełni ocenić możliwości Paco Alcacera, będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Pewne opinie, które możemy wyczytać w niemieckich gazetach mówiące o tym, że może on pobić rekord 40 goli Gerda Müllera (sezon 1970/1971) w ciągu całego sezonu, są oczywiście pisane na wyrost. Jednak przy całym nieszczęściu związanym z kontuzją na początku sezonu, a kończąc na trzech golach z Augsburgiem i znakomitym występem podczas przerwy reprezentacyjnej, można śmiało stwierdzić, że Paco przeszedł krótką drogą od zera do bohatera.
w reprze jeszcze niech dobrze pogra to będzie dobrze