Przemysław Oziębała nie był zadowolony z rezultatu osiągniętego dziś przez Widzew w derbach Łodzi. Podopieczny Radosława Mroczkowskiego twierdzi, że chwila dekoncentracji przyczyniła się do szybkiej utraty bramki i wywalczenia w konsekwencji tylko jednego punktu.
Jak skomentuje Pan dzisiejsze spotkanie?
To był mecz walki, tego na pewno nie można nam odmówić. Szkoda, że wywalczyliśmy tylko remis, bo wyszliśmy pierwsi na prowadzenie. Nie wiem, może to chwila dekoncentracji po tej strzelonej bramce sprawiła, że ŁKS zdążył szybko wyrównać. Do końca meczu gra skupiała się głównie na walce w środku boiska. Szkoda tej chwili nieuwagi, bo myślę, że dowieźlibyśmy to zwycięstwo do końca. Niełatwo się grało, niełatwo się atakowało, dobrze byliśmy zorganizowani w obronie.
Czuliście przed derbami większą presję niż przed innymi meczami?
Derby to wyjątkowy mecz dla tego miasta, dla kibiców, a także dla nas. Ja czuję tę atmosferę, jestem tutaj już 4,5 roku, więc wiem, co to znaczy i wygrać, i przegrać. Na pewno chcieliśmy dzisiaj zwyciężyć, bo wiemy, jak to jest ważne.
Teraz czeka Was kolejny ważny mecz – z Legią Warszawa – który kibice od zawsze traktują prestiżowo.
Każdy mecz jest ważny, ale mamy świadomość, że pojedynek z Legią jest szczególnie istotny dla kibiców. Będziemy chcieli u siebie wygrać, bo szczerze mówiąc, dzisiaj liczyliśmy tutaj na zwycięstwo, i to bardzo mocno.
Trzy porażki i remis w ostatnich czterech spotkaniach to niezbyt dobra passa.
Niezbyt dobra, ale myślę, że wychodzimy z tego niby-kryzysu, bo nie wydaje mi się, żeby coś złego się działo w drużynie. Gdyby nie chwila dekoncentracji, to moglibyśmy się dziś cieszyć ze zwycięstwa. A tak cały wysiłek poszedł praktycznie na marne. Remis nas nie satysfakcjonuje.
Jak ocenia Pan swój dzisiejszy występ?
Dziś na prawej pomocy brakowało w drugiej połowie akcji uskrzydlających, wrzutek. Był to typowy mecz walki, walka skupiła się na środku pola – zarówno nam, jak przeciwnikowi nie było łatwo. Nie będę oceniał siebie ani innych.