Przemysław Oziębała rozegrał dziś najlepsze spotkanie w barwach Widzewa w tym sezonie i ukoronował swój występ zdobyciem zwycięskiej bramki. Napastnik łodzian wypowiedział się na temat postawy swojej drużyny i przeciwników oraz skomentował zachowanie kibiców, którzy protestowali podczas meczu, a pod koniec pierwszej połowy ostentacyjnie wyszli ze stadionu. Czy widzewiak zgadzał się z postulatami fanów?
To był Pana najlepszy mecz w tym sezonie?
Chyba tak. Zagrałem od pierwszej minuty, cieszę się bardzo z tej bramki. Dałem dzisiaj z siebie wszystko, tak jak chyba każdy z naszej drużyny. Jesteśmy zadowoleni z tego zwycięstwa.
Mogła paść jeszcze piękniejsza bramka po Pana ładnym rajdzie. Czego tam zabrakło?
Chyba trochę sił. Za późno też podniosłem głowę, bo w pole karne wbiegał Adrian Budka i mogłem go fajnie obsłużyć. Trudno, ale najważniejsze jest zwycięstwo.
Czy według Pana Cracovia jest dzisiaj głównym kandydatem do spadku?
Nie, myślę, że nie. To jest dobry zespół.
Dobry zespół?!
Dobry kadrowo. Krakowianie naprawdę potrafią grać w piłkę i nie wiem, jaka jest przyczyna tego, że im nie idzie. Może fakt, że są takie spotkania, że wychodzą na boisko i dostają szybko bramkę, podcina im skrzydła. Pewnie mają to w głowach… Zresztą, ja nie patrzę na nich, skupiamy się na sobie. To jest ich problem, my musimy wygrywać.
Nie odnosiliście takiego wrażenia, że gdybyście grali cały mecz 11 na 11, to Cracovia przegrałaby dzisiaj w Łodzi kilkoma bramkami?
Nie wiem, jak by było. Na początku meczu to my narzuciliśmy dobre tempo, to my byliśmy przy piłce i to my stwarzaliśmy sobie sytuacje. Nie wiem, jak by to wyglądało w takiej sytuacji, ale fakt, dzisiaj znajdowaliśmy się w dobrej dyspozycji.
Ten brak dopingu nie podcinał Wam trochę skrzydeł?
Nie. Chociaż było trochę inaczej niż zawsze. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że kibice tutaj dają z siebie dużo. Dzisiaj było ich trochę mniej… Byliśmy wprawdzie skupieni na grze, ale zauważyliśmy, że w pewnym momencie opuścili trybuny. Ale spokojnie, wszystko wróci w najbliższym czasie do normy.
Zgadzacie się z ich postulatami?
A co takiego krzyczeli?
„Zapłać piłkarzom, hej Cacek, zapłać piłkarzom!”
Nie będę się wypowiadał na ten temat.