Walka o awans do dalszej fazy rozgrywek podczas poniedziałkowego popołudnia toczyć się będzie w grupie B. Bezpośrednimi rywalami będą odpowiednio Jordania i Syria oraz Arabia Saudyjska i Japonia. Z uwagą obu spotkaniom na pewno przyglądać się będą potencjalni rywale zwycięzców grupy B w 1/4 finału, czyli Uzbekistan, a także gospodarz turnieju Katar.
Jordania kontra Syria
Dość nieoczekiwanie drużyna Jordanii okupuje drugą pozycję w tabeli grupy B, co stawia ją przed szansą zakwalifikowania się do fazy ćwierćfinałowej. W historii tej reprezentacji jak do tej pory tylko raz doszło do podobnego splotu zdarzeń. Miało to miejsce podczas imprezy organizowanej przez Chiny w 2004 roku. Wtedy to ekipa Jordanii zakończyła turniej po porażce z Japonią w serii rzutów karnych w ćwierćfinale. Regulaminowy czas gry dał wynik 1:1, lepszymi egzekutorami rzutów karnych okazali się natomiast Japończycy, którzy pokonali swoich rywali 4:3. Adwersarzami Jordańczyków na stadionie Qatar Sports Club Stadium będą Syryjczycy. Drużyna, która w obecnym turnieju na pewno nie gra bezkompromisowo. Podopieczni Valeriu Tity w dwóch ostatnich meczach odnieśli zarówno zwycięstwo ( z Arabia Saudyjska 2:1), jak i ponieśli porażkę (z Japonią 2:1). Do konfrontacji z Jordanią Chanko, Ayan i spółka staną z dorobkiem trzech punktów, mając tylko oczko straty do Japonii i Jordanii.
Statystyki, mówiące wiele o obu reprezentacjach, informują, iż piłkarze obu ekip najczęściej zdobywają gole w przedziale czasowym między 36. a 67. minutą gry. Co więcej, lepszą średnią strzelonych goli imponują gracze Adnana Hamada. W związku z tym kibice wschodnioazjatyckiego piłkarstwa mogą liczyć na pasjonujące widowisko, w którym de facto nie ma zdecydowanego faworyta. Wierzyć należy, iż tacy piłkarze jak choćby: Baha’a Abdul-Rahman, Abdelrazaq Al Hussain czy Firas Al Khatib podwoją swój dorobek bramkowy, czym z pewnością ucieszą swoich rodaków.
Liderzy kontra outsiderzy
W drugiej potyczce mogącej wyłonić kolejnego ćwierćfinalistę turnieju zagra ekipa z Kraju Kwitnącej Wiśni oraz wicemistrz Asian Cup z 2007 roku, czyli Arabia Saudyjska. Jak na ironię losu, druga drużyna Azji sprzed czterech lat obecnie znajduje się na ostatniej pozycji w grupie B. Po meczu z Japonią może w zasadzie pakować walizki i wracać do domu, bo nie ma już szans na awans z grypy. Co gorsza, dla trenera drużyny Arabii Saudyjskiej, Nassera Al-Johara, jego podopieczni nie mają żadnego punktu na swoim koncie. Za to na swoich barkach muszą nosić brzemię trzech puszczonych goli. Zatem można przypuszczać, iż zawodnicy Arabii będą chcieli się pożegnać z Pucharem Azji w honorowym stylu. Inaczej ma się sprawa w drużynie Japonii. Jeden z głównych faworytów do zdobycia na obiektach w Katarze mistrzostwa Azji obecnie z dorobkiem czterech oczek lideruje w grupie B. Gole między innymi Keisuke Hondy oraz Makoto Hasebe dały upragnione trzy oczka w ciężkim meczu z Syrią. Komplet punktów w owym spotkaniu został zdobyty przez kadrę dowodzoną przez niedoszłego selekcjonera reprezentacji Polski, Alberto Zaccheroniego, dopiero w końcowych fragmentach meczu. To jednak nie zmienia faktu, że radość po zwycięstwie była ogromna.
Konfrontacja zatem zapowiada się bardzo ekscytująco. Obie drużyny mają ambicje, by potraktować rywalizację poważnie. Faworytem wydaje się zespół Japonii, aczkolwiek w piłce wszystko jest możliwe. Kibice „Samurajów” marzą o tym, by wróciły czasy, kiedy to ich reprezentacja wygrywała turniej. Japończycy triumfatorami imprezy byli w roku 2000 oraz 2004, czy będą także w 2011? Być może tak, aczkolwiek najpierw Shinji Kagawa i jego boiskowi koledzy muszą uporać się ze swoimi rywalami w grupie, a potem dopiero przyjdzie czas na rozważania o końcowym triumfie.
Kto z kim i kiedy zagra w kolejnej fazie rozgrywek będzie wiadome w godzinach wieczornych. Rywalizacja w obu grupach będzie toczyć się równocześnie, zatem pierwszy gwizdek sędziego piłkarze czterech drużyn usłyszą już o godzinie 14:15.
Nasze typy:
Jordania – Syria 1
Arabia Saudyjska – Japonia 2
W tych meczach liczę na Jordanię i
Japończyków...;)
Japonia i Jordania grają dalej ;)