Polska ma wielu bardzo utalentowanych bramkarzy, a kilku z nich gra w silnych europejskich klubach. W kolejce czekają już następni młodzi i uzdolnieni, którzy liczą na swoją szansę. Jednak w najbardziej wysuniętym na wschód mieście, w którym toczy się rywalizacja w Ekstraklasie, szkoli się jedna z największych nadziei bramkarskich polskiej piłki. Pochodzący z Warmii i Mazur, a obecnie grający w Jagiellonii Białystok 19-letni Tomasz Ptak, może być prawdziwym objawieniem w polskim futbolu.
Braniewo to niewielka miejscowość położona w północno-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego. Najbliższym miastem, w którym można zobaczyć futbol na poziomie wyższym niż II-ligowy, jest oddalony o ponad 100 kilometrów Gdańsk, a miejscowy klub występuje na co dzień w II lidze. Mieszkańcy Braniewa borykają się z ogromnym bezrobociem, a młodzież bardzo szybko wyjeżdża w głąb kraju lub za granicę w poszukiwaniu lepszego jutra. Podobnie uczynił Tomasz Ptak, wychowanek miejscowej Zatoki, a obecnie bramkarz Jagiellonii Białystok.
Młodym adeptom futbolu z tej części Polski nie jest łatwo zaistnieć w futbolu na poziomie Ekstraklasy, lecz przypadek Tomasza Lisowskiego pokazał, że nie jest to niemożliwe. Bohater niniejszego tekstu miał w sobie wystarczająco dużo odwagi i determinacji, żeby w bardzo młodym wieku opuścić rodzinny dom i spróbować szczęścia w nowym, odległym miejscu. Tomasz miał też to szczęście, że spotkał na swojej drodze właściwych ludzi, którzy mądrze kierowali jego karierą i harmonijnie rozwijali jego talent. Jednym z takich osób jest bez wątpienia Andrzej Dawidziuk, bez którego młody golkiper nie byłby w miejscu, w którym obecnie się znajduje.
Uznany trener bramkarzy wyjaśnia, dlaczego zwrócił uwagę na 15-letniego bramkarza Zatoki Braniewo. − Jednym z elementów selekcji do piłki profesjonalnej jest charakter. Pozyskując Tomka, interesowały mnie jego predyspozycje fizyczne, ale ostatnim etapem selekcji była ocena jego mentalności. Szukamy zawodników inteligentnych i ambitnych. Inteligencja polega na tym, że zawodnik, wracając z treningu, wie, co należy poprawić i skupia się na szkoleniu tych elementów na kolejnych treningach. Na trening nie można chodzić po to, żeby go odbyć, tylko żeby jak najwięcej z niego wynieść. Tomek szybko się przekonał, że aby wejść na najwyższy poziom światowy, nie wystarczy być tylko dobrym bramkarzem od strony sportowej, ale trzeba przede wszystkim wejść na odpowiedni poziom mentalności. Myślę, że Tomek jest przygotowany do gry na najwyższym poziomie, pracując z nim przez cztery i pół roku udało się ukształtować jego sposób myślenia do tego stopnia, że powinien sobie poradzić z ogromną presją, jaka będzie na nim w przyszłości spoczywać.
Utalentowany bramkarz w młodym wieku przeniósł się do MSP Szamotuły. Właśnie tam pod czujnym okiem Dawidziuka systematycznie podnosił swoje umiejętności. W sezonie 2009/2010 młody golkiper pojawił się w kadrze Sparty Szamotuły, w której zaczął zbierać pierwsze doświadczenia w dorosłym futbolu. Rundę jesienną bieżącego sezonu spędził w Koninie, gdzie zagrał 14 spotkań w barwach III-ligowego Górnika. W grudniu ubiegłego roku kraj obiegła informacja, że Tomasz Ptak wyjeżdża do Liverpoolu. Tam, przez kilka dni miał okazję podpatrywać samego Jose Manuela Reinę, który należy do ścisłej czołówki najlepszych golkiperów na świecie. Dla młodego zawodnika ten wyjazd był spełnieniem marzeń, bo, jak sam przyznaje, „The Reds” to zespół, który jest głęboko zakorzeniony w jego sercu. − Fanem Liverpoolu jestem od dziecka, odkąd zaczął tam grać Jerzy Dudek, na którym staram się wzorować. Zawsze marzyłem o tym, żeby pojechać do tego klubu. Liverpool jest jednym z dwóch zespołów, który jest w moim sercu. Drugim jest Zatoka Braniewo. Zarówno w klubie, jak i w mieście są wspaniali ludzie, którzy życzą mi jak najlepiej i zrobię wszystko, żeby ich nie zawieść.
Młody bramkarz mógł nawet zostać w Liverpoolu, lecz trener Dawidziuk, wraz z rodzicami piłkarza, zdecydował, że lepszym rozwiązaniem będzie pozostanie w kraju. − Jednym z aspektów rozwoju młodego zawodnika jest możliwość podpatrywania już ukształtowanych, doświadczonych bramkarzy, którzy grają na wysokim poziomie. To jest jeden z aspektów szkolenia, który jest eksponowany w Szamotułach. Taką drogą szli wszyscy inni bramkarze, którzy obecne są w piłce profesjonalnej. Wiadomo też, że są to staże motywacyjne i Tomek, jadąc do Liverpoolu, nie mógł podpisać kontraktu z akademią zespołu, ale ten klub z całą pewnością będzie go obserwował. Taka sama sytuacja miała miejsce z Łukaszem Fabiańskim, który mógł zostać w Arsenalu mając 18 lat, ale wspólnie z jego rodzicami uzgodniliśmy, że nie jest jeszcze gotowy pod względem mentalnym i sportowym i to po latach okazało się właściwym posunięciem.
Tomasz Ptak już wcześniej pokazał się z dobrej strony za granicą i jego nazwisko pewnie od dłuższego czasu znajduje się w notesach skautów czołowych europejskich klubów. W lipcu 19-latek wziął udział w międzynarodowym turnieju we włoskim Monte Cassino, w którym rywalem Polaków oprócz drużyny gospodarzy była ekipa Francji. Polacy zwyciężyli w tych rozgrywkach, a trenerzy wyróżnili m.in. młodego bramkarza, który w rywalizacji z rówieśnikami ze znacznie bardziej rozwiniętych krajów pod względem piłkarskim zachował czyste konto. Debiut w młodzieżowej reprezentacji Polski nastąpił rok wcześniej. 28.10.2009 roku rywalem reprezentacji Polski do lat 17 była Bułgaria. Nasz bohater rozegrał wówczas pełne 90 minut i choć „Biało-czerwoni” przegrali 1:2, to z całą pewnością miło wspomina to spotkanie. W kadrze ówczesnej drużyny byli tacy piłkarze, jak Damian Dąbrowski, Paweł Wszołek, Sebastian Leszczak czy Michał Żyro, którzy już zadebiutowali w polskiej Ekstraklasie.
W styczniu bieżącego roku Tomasz Ptak przeniósł się do Jagiellonii Białystok, która po rozstaniu się z Rafałem Gikiewiczem poszukiwała kogoś, kto mógłby rywalizować z Grzegorzem Sandomierskim o miejsce w pierwszym składzie. Nieco wcześniej do Białegostoku trafił inny młodzieżowy reprezentant kraju, Jakub Słowik i obecnie ta dwójka rywalizuje o miano drugiego bramkarza w zespole wicelidera Ekstraklasy. Urodzony w Braniewie zawodnik twierdzi, że transfer do tego klubu to najlepsze, co mogło mu się przytrafić, gdyż może tu podnosić swoje umiejętności u boku Grzegorza Sandomierskiego, którego uważa, za najlepszego bramkarza w kraju. – Lepiej nie mogłem trafić, Grzegorz jest najlepszym golkiperem w Polsce, więc pod ręką mam doskonały wzór do obserwacji. On zawsze pomaga, podpowiada i wspiera nie tylko na boisku, ale także poza nim. Oczywiście jest jeszcze Kuba Słowik, który również jest bardzo dobrym bramkarzem, więc jest od kogo się uczyć. No i trener Jankowski, który wykonuje z nami niezwykle dobrą pracę i wierze, że wychowa mnie na dobrego golkipera, z którego będzie mógł być zadowolony w przyszłości.
Grzegorz Sandomierski również podkreśla, że bohater niniejszego tekstu ma wszelkie predyspozycje do tego, żeby stać się dobrym bramkarzem. Podstawowy golkiper Jagiellonii, który swoje nieprzeciętne możliwości pokazał też w reprezentacji Polski, życzy rodowitemu braniewiakowi jak najlepiej. – Po Tomku na pewno widać to, że wyszedł spod ręki trenera Dawidziuka, bo jeśli chodzi o techniczne sprawy, to jest bardzo zaawansowany. Mam nadzieję, że Jagiellonia w przyszłości będzie z niego miała pociechę, bo jest to materiał na bardzo dobrego bramkarza i życzę mu tego, żeby w przyszłości takim się stał.
Tomasz Ptak przeszedł długą drogę z małego klubu z województwa warmińsko-mazurskiego do zespołu, który obecnie zajmuje czołowe miejsce w Ekstraklasie. Niejednemu młodemu piłkarzowi mogłoby zaszumieć w głowie, zwłaszcza że w jego CV znajduje się również pobyt w Liverpoolu. Jednak w przypadku Tomka nie można mówić o żadnej wodzie sodowej, to wciąż skromny, dobrze ułożony chłopak, który na każdym kroku podkreśla swoje przywiązanie do rodzinnych stron. Często mówi o swym pierwszym klubie, Zatoce Braniewo, i wspomina o licznym gronie przyjaciół, którzy trzymają za niego kciuki. Obecnie młody golkiper ogrywa się w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy, rozegrał w niej cztery spotkania i dwukrotnie zachował czyste konto. O pierwszym składzie na razie tylko marzy, bo pozycja Grzegorza Sandomierskiego jest niepodważalna, lecz każdego dnia trenuje z dużym zaangażowaniem, licząc na to, że kiedyś stanie między słupkami bramki białostoczan. – W Jagiellonii ćwiczymy nad szybkością, dynamiką i skocznością. Wszystko robię na 100 procent. Zdarzają mi się błędy, bo jestem bramkarzem, który się uczy, jednak trener Jankowski zawsze je koryguje i staram się je wykluczyć. Na pewno nie załamuję się, kiedy coś mi nie wyjdzie, nie poddaję się i wciąż walczę ze swoimi słabościami.
Piłkarz sam przyznał, że nie chce się wypowiadać na temat swoich mocnych i słabych stron. W tej kwestii znacznie więcej może powiedzieć Andrzej Dawidziuk, który przez cztery i pół roku uczył młodego adepta futbolu sztuki bramkarskiej.− Mocne strony to przede wszystkim predyspozycje wrodzone, rzeczy, na które trener nie ma wpływu, jak warunki fizyczne. Jest też bardzo sprawny, dynamiczny i odważny i to są trzy aspekty, które przekonały mnie, żeby dać mu szansę i przyjąć do szkoły w Szamotułach w wieku 15 lat. Jeżeli chodzi o mankamenty, to trudno w tej chwili je dostrzec, jedynym z nich jest wiek. To jest chłopak, który cały czas się rozwija i wszystkie swoje aspekty sztuki bramkarskiej musi podnosić na wyższy poziom. Jak na razie, jego rozwój przebiega harmonijnie. Ten chłopak po piłce juniorskiej zaczął grać w drużynach seniorskich i była to najpierw 4., potem 3. liga no i w końcu trafił do Jagiellonii.
Wszystko wskazuje na to, że w Białymstoku pod czujnym okiem trenerów, którzy bardzo dobrze znają się na swoim fachu, rośnie nadzieja polskiego futbolu. Tomasz Ptak krok po kroku wspina się na kolejny szczebel piłkarskiego wtajemniczenia i być może niedługo zamiast rozbudzać nadzieje, będzie wywoływał falę radości polskich kibiców na stadionach i przed telewizorami. Skromność i inteligencja połączona z pracowitością oraz determinacją pozwalają wierzyć, że tak właśnie się stanie. Kto wie, może kiedyś były piłkarz Zatoki Braniewo podąży śladem swoich bramkarskich idoli, Jerzego Dudka i Jose Manuela Reiny oraz będzie strzegł bramki ukochanego Liverpoolu. Do tego jednak daleka droga, którą można odmierzać hektolitrami potu wylanego na treningach.
było iść do liverpoolu
Komentarz na poziomie. Mogłeś go sobie darować.
ponoć chcę skończyć z piłką .. ;((