Widowni objawił się podczas mistrzostw świata do lat 17, które były rozgrywane w Meksyku. Przemawiają za nim młodzieńcza fantazja, wyśmienite warunki fizyczne oraz pewność siebie. Już teraz zabiegają o niego takie kluby jak Chelsea Londyn oraz Tottenham Hotspur. Nieliczni porównują go nawet do Didiera Drogby. Souleymane Coulibaly, bo o nim mowa, zapowiada się na nową gwiazdę światowego futbolu.
Na świat przyszedł 26 grudnia 1994 roku w Abidżanie. Młokos jako 13-latek wraz ze swoimi rodzicami wyemigrował do Włoch. Było to spowodowane konfliktem w jego ojczyźnie. Kryzys na Wybrzeżu Kości Słoniowej był wtedy obok sudańskiego Darfuru najpoważniejszym konfliktem na kontynencie afrykańskim. Co więcej, stanowiącym potencjalnie ogromne zagrożenie dla stabilności całej zachodniej Afryki. Składało się nań wiele czynników – interesy wielkich mocarstw, wielkie pieniądze, konflikty etniczne i religijne, a przede wszystkim osobiste ambicje przywódców zwaśnionych stron. Dlatego też dla wielu mieszkańców tego afrykańskiego kraju jedynym rozsądnym wyjściem z takiego stanu rzeczy było szukanie swojego szczęścia w innym zakątku świata. Dla rodziny głównego bohatera niniejszego tekstu wyjściem był wyjazd do Włoch.

Reprezentant młodzieżowej reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej na co dzień swoją piłkarską formę szlifuje w klubie z Toskanii, AC Siena. Jednakże jak do tej pory utalentowany piłkarz nie miał okazji wystąpić w dorosłej drużynie tegorocznego beniaminka Serie A. Aczkolwiek jeśli zawodnik ten w dalszym ciągu będzie prezentował się tak wyśmienicie jak to miało miejsce na meksykańskim turnieju, to wydaje się, że debiut jest tylko kwestią czasu (o ile wcześniej zawodnik nie opuści Półwyspu Apenińskiego, co jest wielce prawdopodobne).
Na meksykańskim mundialu nastolatek prezentował futbol finezyjny, a jednocześnie skuteczny. W zaledwie czterech spotkaniach turnieju zawodnik zdołał strzelić dziewięć goli. Kanonadę strzelecką rozpoczął 21 czerwca w meczu przeciwko Australijczykom. W kolejnej rozgrywce praktycznie w pojedynkę pokonał Danię, aplikując ekipie z Półwyspu Jutlandzkiego cztery gole, dając jednocześnie swojej drużynie cenne zwycięstwo 4:2. Prawdziwy pokaz zaprezentował w meczu z Brazylią. 16-letni piłkarz zdobył wtedy hat-tricka, który zagwarantował popularnym „Słoniom” remis 3:3. W spotkaniu tym zawodnik z numerem 19. na żółtej koszulce w sobie tylko znany sposób zabawił się z defensorem „Canarinhos”, Matheusem, i zdobył mocnym, soczystym strzałem gola. Żadnych szans na udaną interwencję nie miał wtedy brazylijski bramkarz, Charles. Napastnik WKS pokazał także swoje nieprzeciętne ekwilibrystyczne umiejętności, gdy wykorzystał ospałość Josuego oraz Herananiego i kapitalnym strzałem z przewrotki umieścił piłkę w siatce swoich adwersarzy.
Przygotowanie fizyczne, kapitalna gra prawą oraz lewą nogą, dobra gra w tłoku i szybkość to walory, które w najbliższym czasie mogą wywindować zawodnika na szczyt. Jak na razie do sukcesów zawodnika należy zaliczyć zdobycie korony króla strzelców mistrzostw świata do lat 17. Jaka będzie przyszłość zawodnika, okaże się niebawem. Wszystko wskazuje na to, że będzie ona kontynuowana na Wyspach Brytyjskich. Jest to o tyle prawdopodobne, że kwota, jaką potencjalny klub miałby wyłożyć za juniora, oscyluje w granicach 400 tysięcy euro. Zważywszy na umiejętności, którymi nastolatek popisywał się na mistrzostwach świata, może się okazać, że będzie to wydatek, który szybko się zwróci i to jeszcze z nawiązką.
Warto odnotować, iż ostatnim zawodnikiem, który może szczycić się podobnym dorobkiem strzeleckim na piłkarskich mistrzostwach świata do lat 17, był Florent Sinama-Pongolle. Napastnik, który w nadchodzącym sezonie będzie reprezentował barwy francuskiego Saint-Etienne, na turnieju w Trynidadzie i Tobago w 2001 roku także zdobył 9 goli. Różnica polega na tym, że były gracz „The Reds” potrzebował do tego sześciu spotkań.