Zdajemy sobie sprawę, że to już kolejny Niemiec w naszym zestawieniu. Nic nie jesteśmy jednak w stanie poradzić na kapitalne szkolenie młodzieży u naszych zachodnich sąsiadów. A bohatera tego tekstu w ostateczności można podciągnąć pod Libańczyka.
Wszyscy przypatrują się rosnącej w siłę Borussii czy kapitalnemu Bayernowi. Niektórzy zwrócą jeszcze uwagę na świetne pod względem wychowanków Schalke czy promujące młode talenty zespoły takie, jak: Mainz, Freiburg czy Eintracht. Niewielu zdaje sobie jednak sprawę, że również w innych kadrach można znaleźć naprawdę dobrze rokujących piłkarzy. Tak właśnie jest w przypadku Borussii Mönchengladbach i Amina Younesa.
Spora część kibiców, zapewne również w Niemczech, pierwszy raz o Younesie usłyszała 24 lutego bieżącego roku. 19-latek z Düsseldorfu rozegrał swój czwarty mecz w seniorskiej drużynie (pierwszy w wyjściowym składzie) i jednocześnie drugi w Bundeslidze. W dodatku nie był to byle jaki mecz, bo pojedynek z drugą z Borussii, czyli mistrzami Niemiec z Dortmundu. „Źrebaki” solidnie się broniły, ale w poczynaniach ofensywnych były bardzo nieporadne. Najbardziej wyróżniał się właśnie młody Younes. Zaprezentował on niemal wszystkie swoje atuty: dobre podanie, technikę użytkową na wysokim poziomie, przyspieszenie, zmysł do gry kombinacyjnej i nie bał się dryblingu. A co chyba najważniejsze dla tego piłkarza, zdobył gola na wagę remisu.
W tym meczu Younes został wystawiony jako wysunięty napastnik obok Mike’a Hankego. Często cofał się po piłkę i wracał na pozycję ofensywnego pomocnika, gdzie najczęściej jest wystawiany. Jednak pamiętam, że sporo akcji (w tym tę bramkową) przeprowadzał lewą stroną. Jakby tego było mało, we wszelkich piłkarskich bazach danych figuruje jako prawy pomocnik. W przeciwieństwie do kilku innych piłkarzy ta uniwersalność Younesa jest jego zaletą. Świetnie odnajduje się pod bramką przeciwnika, a akcje ofensywne to jego żywioł i nie ma znaczenia, skąd naciera na defensywę rywala.
Przyjrzyjmy się jednak jego początkom. 6 sierpnia to dobry dzień na narodziny piłkarza. Otóż tego dnia urodziny obchodzą m.in. Roman Weidenfeller czy Robin van Persie. W 1993 roku dołączył do nich Amin Younes, syn Libańczyka i Niemki zamieszkałych w Düsseldorfie. Jako mały chłopiec grał w SG Unterrath, ale w 2000 roku rozpoczął swoją przygodę z Borussią, która trwa aż do dziś. O etapie drużyn juniorskich niewiele wiemy, choć z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przypuszczać, że Younes nigdy nie wyróżniał się wzrostem, gdyż teraz mierzy zaledwie 168 centymetrów. Nie będzie to na pewno przeszkodą, aby powołać go do reprezentacji Niemiec. Joachim Löw uważa, że w nowoczesnej piłce w ofensywie powinno się stawiać na małych, szybkich i zwinnych piłkarzy. Przeciwko Kazachom dwukrotnie na szpicy wystąpił Mario Götze, więc być może na tej pozycji kiedyś zagra młody piłkarz z Düsseldorfu. Na razie muszą mu wystarczyć powołania do kadr młodzieżowych, w których przeszedł wszystkie szczeble aż do kadry U-19. Oczywiście chodzi o reprezentacje Niemiec, bo pomimo takiej możliwości na występy w drużynie Libanu Amin się nie zdecydował.
Bohater tego tekstu bez problemu przechodził kolejne szczeble piłkarskiego kształcenia w zespole „Źrebaków”. W drużynie rezerw zadebiutował 12 lutego w 2011 roku. Dla niego istotniejsza data to z całą pewnością 1 kwietnia 2012 roku. Zapewne przeszło mu przez myśl, gdy trener powiedział mu, że zastąpi na boisku Tony’ego Jantschkego, że to żart. Lucien Favre był jednak całkowicie poważny i tak powiedział po meczu o swoim podopiecznym: – Amin na ten debiut ciężko pracował na treningach. On ma niesamowity drybling, jest bardzo mobilny i potrafi zawsze coś wymyślić na boisku. Jest coraz lepszy. Sam Younes po tym sześciominutowym występie wypowiadał się bardzo skromnie: – Oczywiście chciałbym grać więcej, ale to zależy od trenera. Nie nakładam na siebie presji. Rywalizuję z całych sił na każdym treningu i cieszę się z każdej minuty, którą rozegram w meczu.
Więcej minut w poprzednim sezonie 19-latek jednak nie dostał. Również w bieżącej kampanii nie dostaje zbyt wiele okazji do gry. Jego pierwszy występ w sezonie 2012/2013 był jednocześnie debiutem w europejskich pucharach. 6 grudnia wszedł na 18 minut meczu z Fenerbahce Stambuł. Czasu nie miał za dużo, ale wystarczyło mu to, aby zakończyć mecz z asystą. Zbiegając z lewego skrzydła, świetnie ograł dwóch rywali i wyłożył piłkę de Jongowi, który gorąco podziękował młodszemu koledze. Bardzo pozytywnie o Younesie wypowiada się jego inny klubowy partner, Granit Xhaka: – Chłopak gra świetną piłkę. On przypomina mi Xherdana Shaqiriego. Ma niesamowity talent.
Po przepracowaniu zimowego okresu przygotowawczego Amin znalazł się wyżej w klubowej hierarchii, czego efektem było wyjście w pierwszym składzie przeciwko Dortmundowi. Jak już wspomniałem, spisał się bardzo dobrze i w kolejnych trzech spotkaniach znalazł się w wyjściowej jedenastce. Dzięki temu szybko zbiera potrzebne mu doświadczenie. A uczy się wręcz błyskawicznie. Popełnia jeszcze czasami błędne decyzje, ale potrafi wyciągnąć odpowiednie wnioski i nawet w tym samym meczu w podobnej sytuacji zachowa się już odpowiednio. Właśnie ta inteligencja sprawia, że wraz ze świetnym dryblingiem i dobrą techniką Younes może zawojować świat.
Za Younesem (jeszcze) nie przemawiają liczby. Rok starszy Mario Götze jest już gwiazdą Bundesligi i biją się o niego czołowe klubu europejskie, a będący w tym samym wieku Julian Draxler ma na swoim koncie ponad 100 występów w barwach Schalke. Historia zna przypadki zawodników, których kariery nabierały tempa nieco później. A każdy, kto widział w akcji Younesa, wie, że ten chłopak ma zadatki na znakomitego piłkarza.
Obserwuj autora na Twitterze: @ArturDylewski
Bardzo dobry grajek.
Jeśli Osiągnie Format Chociaż Larsa Rickena
Będzie Już Przydatny Dla Drużyny Klubowej I
Reprezentacji