ONBG: Mini-Gullit


11 kwietnia 2013 ONBG: Mini-Gullit

Czy 18-latek może jednym występem oczarować fanów danej drużyny na tyle, by ci domagali się jego obecności w pierwszym składzie w każdym kolejnym meczu? Można. Najlepszym tego przykładem jest defensor Chelsea Londyn – Nathan Ake.


Udostępnij na Udostępnij na

Nathan jest Holendrem i ma już za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach „Oranje” okraszone bramkami i tytułem mistrzowskim. Urodził się 18 lutego 1995 roku w Den Haag, jednak swoje piłkarskie umiejętności szlifował w szkółce Feyenoordu Rotterdam. Przeprowadzce do Chelsea towarzyszyły różnego rodzaju zgrzyty, którym przyglądali się nawet prawnicy, jednak koniec końców 15-letni wówczas Ake przeszedł do Londynu i mógł rozpocząć swoją wielką karierę. W obecnym sezonie Nathan wyskoczył niczym Filip z konopi, niczym Raphael Varane z Realu Madryt. Obydwaj piłkarze pokazali się piłkarskiemu światu, chociaż zarówno w Londynie, jak i Madrycie dużo wcześniej doskonale zdawano sobie sprawę z potencjału, jakim dysponują i jeden, i drugi. Varane zwrócił na siebie uwagę już samym faktem, że w jego przeprowadzce do Hiszpanii palce maczał sam Zinedine Zidane. Wielki Francuz nie mógł się pomylić. I nie pomylił. Ake z kolei od początku był pod lupą angielskich ekspertów, którzy marzyli o następcy Ruuda Gullita. I sobie wymarzyli. Gullit i Ake są podobni jak dwie krople wody. I zaledwie ten jeden jedyny wspomniany mecz sprawił, że 18-latka już okrzyknięto następcą legendy holenderskiego futbolu.

Tak Nathan Ake wygląda obecnie
Tak Nathan Ake wygląda obecnie (fot. Teamtalk.com)

Historia młodego Nathana jest historią, jakich na pozór wiele. Gra sobie chłopaczyna w spokojnej lidze holenderskiej, w drużynie słynącej ze świetnej szkółki. Dobre występy skutkują grą w młodzieżowych reprezentacjach, w których owa chłopaczyna jest gwiazdą, a zarazem kapitanem. Następnie chłopaczyna marząca o europejskich szczytach zaczyna być obserwowana przez największe marki. Jedna z tych marek staje się przebieglejsza od innych i zaiwania potencjalną gwiazdę sprzed nosa innych. W tym wypadku przebieglejsza okazała się Chelsea Londyn. Początki w „The Blues” były takie, jak można było się spodziewać. Występy w drugiej drużynie przeplatane powołaniami do kadry pierwszego zespołu. W obecnym sezonie Premier League Ake siedmiokrotnie zasiadał na ławce rezerwowych Chelsea. Po raz pierwszy w grudniu w meczu z Aston Villą wygranym 8:0. Debiut w drużynie Rafy Beniteza nastąpił jednak trzy dni później. Chelsea męczyła się na wyjeździe z Norwich City, więc hiszpański trener zdecydował się w doliczonym czasie zagrać na zwłokę i wpuścił młodziana za Juana Matę. Ake za wiele na boisku oczywiście nie zrobił, ale londyńska ekipa zyskała cenne sekundy i dowiozła zwycięstwo do końca. Z debiutu w PL zadowolony był jednak Feyenoord. – Zaledwie jednominutowy debiut Nathana Ake’a w Chelsea w wyjazdowym meczu z Norwich dał nam w Boxing Day 100 tysięcy euro – mówił Eric Gudde, prezes Feyenoordu. Wszystko za sprawą klauzuli zawartej w kontrakcie.

Po spotkaniu z Norwich brytyjscy dziennikarze nawet nie zaprzątali sobie głowy tym, że jakiś tam 18-latek z Holandii dostał minutę od Beniteza. Chelsea miała problemy w defensywie, więc ktoś na ławce usiąść musiał. Rafa dał chłopakowi wejść na boisko – niech ma, niech się pocieszy. Niespełna trzy miesiące później gadka była już zgoła inna. I nie trzeba tutaj nawet przywoływać piłkarskich ekspertów, a zwykłych fanów Chelsea, którzy za pomocą Twittera piali z zachwytu nad grą Ake’a, który wystąpił w spotkaniu FA Cup z Middlesbrough. I to jak wystąpił. „Nathan Ake jest maszyną”, „Już zakochałem się w grze Ake’a”, „Nathan Ake, przyszła gwiazda, która będzie świecić nad niebieskim niebem, mój zawodnik meczu, więcej determinacji niż cała reszta zespołu”, „Nathan Ake jest potworem. Miejmy nadzieję, że częściej będzie występował w pierwszym składzie” – to tylko kilka przykładów ukazujących wszechobecną euforię, którą wywołał 18-latek swoją grą przeciwko Middlesbrough.

Ake może występować zarówno na pozycjach lewego i środkowego obrońcy, jak i defensywnego pomocnika. Jego wszechstronność czyni go piłkarzem niezwykle podobnym do Ruuda Gullita, co na każdym kroku podkreślają fani „The Blues”. Sam Ake mówi jednak, że bliżej mu do Davida Luiza, z którym również ma wiele wspólnego. Nie lada problem stworzyliby obaj panowie komentatorom piłkarskim, jeśli wystąpiliby razem na środku obrony londyńskiej Chelsea. Ich wybujałe czupryny naprawdę robią wrażenie. Ze względu na olbrzymie podobieństwo do Luiza Ake często jest obiektem żartów w drużynie. Od Cecha przez Terry’ego aż po Lamparda – wszyscy chcą dotknąć jego czupryny i nieco się z nim podrażnić. Na 18-latku takie żarty nie robią jednak negatywnego wrażenia. W pojedynku FA Cup były gracz Feyenoordu wyglądał na najbardziej dojrzałą i pewną siebie osobę na boisku.

A tak będzie wyglądał w przyszłości
A tak będzie wyglądał w przyszłości (fot. Taringa.net)

Cechą, którą brytyjscy obserwatorzy najbardziej cenią sobie w 18-latku, jest zdecydowanie. W tak młodym wieku Nathan zagrał w FA Cup bez jakichkolwiek kompleksów. Nie chodzi bynajmniej o to, że nie bał się wybijać piłek do przodu. Tego właśnie nie robił. I tak gra rzekomo od kiedy tylko trafił do Londynu. Wprowadza niezbędny spokój, co zawdzięcza swojemu opanowaniu. Mówi się, że małe dzieci nie odczuwają strachu, dlatego w dzieciństwie są tak szalone. Podobnie jest z piłkarzami, którzy rozpoczynają swoją przygodę z futbolem na najwyższym poziomie. Ake, stawiając swój pierwszy poważny krok, w ogóle nie czuł strachu. Mówił, że był lekko poddenerwowany, ale nie w meczu z Middlesbrough, ale z Norwich, kiedy wchodził na boisko w samej końcówce. – Byłem trochę zdenerwowany, ponieważ prowadziliśmy tylko 1:0. Pomyślałem sobie jednak, że muszę zrobić swoje. Trener przydzielił mi kilka zadań i powiedział, żebym cieszył się występem. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny, po meczu otrzymałem gratulacje od kolegów. Wiem jednak, że teraz muszę pracować jeszcze ciężej, bo to dopiero początek – wspomina kapitan reprezentacji Holandii U-19.

Fani „The Blues” już teraz domagają się jak najczęstszych występów Ake’a. Skoro na początku przywoływałem do tablicy Raphaela Varane’a, tak i na koniec można wspomnieć o francuskim zawodniku. Real miał problemy w obronie, lekiem okazał się właśnie Varane. Teraz 19-letni stoper jest pierwszym wyborem Jose Mourinho. Być może Chelsea powinna zrobić to samo. Rzucić 18-latka na głęboką wodę, zwłaszcza że nie daje po sobie poznać, że nie jest na to gotowy. Nie można oczywiście po jednym meczu ferować wyroków, że Ake stanie się gwiazdą Premier League. Fakt jest jednak faktem – w obliczu problemów kadrowych w drużynie Chelsea Ake dzisiejszego, czwartkowego wieczoru może wystąpić w Lidze Europy przeciwko Rubinowi Kazań. Niesłychanie podobna ta historia do Varane’a. Do tej pory ceniono sobie przede wszystkim doświadczonych stoperów, którzy niejedno w futbolu przeżyli. A może warto zmienić nieco trajektorię i stawiać na młodych – odważnych, a przecież już wyglądających na niezmiernie pewnych w swoich interwencjach. W tak młodym wieku Nathan nie boi się zagrać trudnej piłki, świetnie zachowuje się w powietrzu i haruje za dwóch. Mierząc 180 centymetrów wzrostu, już teraz jest w stanie rywalizować z najsilniejszymi napastnikami w Anglii. Co dopiero będzie, gdy nabierze brytyjskiego doświadczenia?

Artykuł ukazał się na blogu Periodista terrorista

Komentarze
~Jose Mourinho (gość) - 11 lat temu

muztczka z fify 07

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze