Odkąd piłkarskim światem nieprzerwanie rządzi Leo Messi, dziennikarze na całym świecie prześcigają się w znajdowaniu piłkarzy, którzy mają potencjał, by dorównać w przyszłości zawodnikowi Barcelony. W ojczyźnie lidera „Dumy Katalonii” mianem jego kopii ochrzczono Juana Manuela Iturbe, kandydata do najwyższych piłkarskich zaszczytów, który podobnie jak Messi, nie ma na koncie ani jednego występu w lidze argentyńskiej.
Piłka południowoamerykańska wciąż jest w naszym kraju rzeczą bardzo egzotyczną. Piłkarzy z kontynentu, który od zawsze wydawał na świat najlepszych futbolistów na świecie, poznaje się zazwyczaj dopiero wtedy, gdy trafiają do Europy. Już niedługo kolejny zawodnik znany od dawna scautom czołowych klubów Starego Kontynentu przeniesie się na wschodnie wybrzeże Oceanu Atlantyckiego. Mowa o Juanie Iturbe.

„El Messi Guaraní” w dorosłej piłce pojawił się tuż po szesnastych urodzinach. Trener, Pedro Troglio, obecnie szkoleniowiec Argentinos Juniors, dał szansę młodzieńcowi w przedostatniej kolejce paragwajskiego Torneo Apertura 2009. Cerro Porteno miało już zapewniony triumf w rozgrywkach, więc Troglio postanowił dać szansę utalentowanemu piłkarzowi drugiej drużyny. Iturbe w 62. minucie przy stanie 0:2 zmienił Celso Ortiza, dziś piłkarza AZ Alkmaar. Mimo że świeżo upieczony mistrz Paragwaju przegrał 0:3 z wiceliderem, Libertad, to nazwisko 16-latka natychmiast trafiło do kapowników szperaczy europejskich gigantów. Chociaż na biurko prezydenta, Juana Jose Zapaga, rzekomo trafiały oferty takich firm jak Real Madryt, AS Roma, Tottenham czy Manchester United, to konsekwentnie były ignorowane. Zapag mówił otwarcie, że Iturbe zasłuży na transfer dopiero wtedy, kiedy przysłuży się historii klubu i paragwajskiej reprezentacji narodowej.
Jako że chytry dwa razy traci, Zapag już wkrótce żałował swojego nierozsądnego podejścia do piłkarza obdarzonego niespotykanym talentem. Iturbe oburzony zachowaniem działaczy, których nie stać było nawet na zaproponowanie profesjonalnego kontraktu, zdecydował się zmienić otoczenie. Szukając nowego pracodawcy, zawędrował kilkanaście kilometrów od miasta, w którym przyszedł na świat. Iturbe został zawodnikiem Quilmes Atletico Club, którego siedziba położona jest nieopodal stolicy Argentyny. W nowej drużynie nie robił furory, ale regularnie grał dla argentyńskiej młodzieżówki. To właśnie występy w juniorskiej reprezentacji kraju sprawiły, że na zakup Iturbe zdecydowali się działacze FC Porto. Z początkiem 2011 roku wypożyczyli oni zawodnika do Cerro Porteno, gdzie Iturbe zostanie do osiągnięcia pełnoletniości. Od nowego sezonu będzie mógł stać się pełnowartościowym piłkarzem FC Porto. Co zaskakujące, Portugalczycy zapewnili sobie usługi Argentyńczyka za śmieszną kwotę 1,5 miliona euro.
Juan Iturbe ma w swojej biografii element, który łączy go z Lucasem Barriosem. Napastnik Borussii Dortmund wybrał grę dla reprezentacji Paragwaju, mimo że urodził się w Argentynie. Barrios skorzystał z faktu, że jego matka jest Paragwajką i mógł bez problemu otrzymać paszport tego kraju. Dlatego też wychowanek Argentinos Juniors przywdział barwy reprezentacji narodowej północnego sąsiada Argentyny. Z Iturbe sytuacja była bardziej zagmatwana. Piłkarz Cerro Porteno ma oboje rodziców Paragwajczyków, ale urodził się w Buenos Aires, stolicy Argentyny, gdzie pracowali państwo Iturbe. Naturalnie szybko trafił do kolejnych młodzieżowych kadr Paragwaju, ale wspomniany wcześniej spontaniczny wyjazd do kraju urodzenia na stałe zmienił jego losy.
Sytuacją piłkarza, który trafił do ligi argentyńskiej z opinią niebywałego talentu, zainteresowali się przedstawiciele argentyńskiej federacji. I mimo że pierwsze kroki jako piłkarz stawiał w Cerro Porteno, to bez wahania przyjął propozycję gry dla „Albicelestes”. Bardzo szybko trafił do reprezentacji Argentyny U-20 prowadzonej przez Sergio Batistę. Przeszkodą nie był nawet jeden występ w dorosłej kadrze Paragwaju. Debiut z października 2009 roku, w meczu towarzyskim z Chile, dziś wydaje się jedynie zakończonym rozdziałem w mającej predyspozycje do bycia bestsellerem pozycji pt. „Kariera Juana Iturbe”.
Iturbe potwierdził swój nieprzeciętny talent na turnieju przedolimpijskim rozgrywanym na początku 2011 roku w Peru. Jubileuszowa 25. edycja Campeonato Sudamericano Sub-20, czyli krótko mówiąc mistrzostwa Ameryki Południowej U-20, były popisem młodego Argentyńczyka. Mimo że był znacznie młodszy, niż większość piłkarzy biorących udział w rozgrywkach, to pokazał, że już teraz może stanowić o sile właściwie każdego zespołu, w jakim zagra. Choć podopieczni Waltera Perazzo w ogólnym rozrachunku zawiedli i nie zdołali zakwalifikować się do tegorocznych mistrzostw świata U-20, to Iturbe błyszczał przez cały turniej. Wystąpił w dziewięciu spotkaniach i zdobył trzy bramki. Pierwszy gol dał zwycięstwo Argentynie w starciu z Urugwajem w inauguracyjnym dla obu drużyn spotkaniu. Popisem Iturbe było trafienie w drugiej fazie turnieju w meczu przeciwko Chile. Na Estadio de la UNSA w Arequipie piłkarz reprezentujący Argentynę zdobył gola, mijając w kilkudziesięciometrowym rajdzie kilku rywali. Komentarze dziennikarzy po raz kolejny porównujących 17-latka do Diego Maradony i Leo Messiego stały się od tego momentu jeszcze bardziej trafne.
Wielka kariera stoi przed Iturbe otworem. Selekcjonerem reprezentacji Argentyny jest Sergio Batista, który dał piłkarzowi Cerro Porteno szansę gry w drużynie U-20 „Albicelestes”. Debiut w dorosłej kadrze jest tylko kwestią czasu. Można studzić gorące głowy entuzjastów 17-latka przypominając, że nawet najwięksi piłkarze z Ameryki Południowej często mieli kłopoty z grą na wysokim poziomie w Europie. Przy odrobinie szczęścia Iturbe może jednak z miejsca stać się jednym z najgorętszych nazwisk na europejskich boiskach. Nieprzeciętna szybkość, fenomenalna technika, do tego cechujący najlepszych napastników ciąg na bramkę rywala. W dodatku Iturbe może zaimponować naprawdę mocnym uderzeniem z obu nóg. Minusem mogą być warunki fizyczne, co nie znaczy, że Argentyńczyk nie będzie kolejnym po Messim piłkarzem przełamującym stereotypy.
messi nie rzadzi