OM poległ w Langwedocji


19 listopada 2011 OM poległ w Langwedocji

Tylko jedna bramka wystarczyła piłkarzom Montpellier, by pokonać aktualnych wicemistrzów Francji. Druga ekipa Ligue 1 skorzystała z samobójczego trafienia Souleymana Diawary i dogoniła w tabeli prowadzących paryżan.


Udostępnij na Udostępnij na

Trudno powiedzieć, że spotkanie to obfitowało w sytuacje podbramkowe. Był to typowy mecz walki, jak zwyczajowo określają to piłkarze. Szczególnie słabo wyglądało to w pierwszej odsłonie. Zawodnikom brakowało sporo dokładności w kluczowych momentach, by albo zagrać decydujące podanie, albo zaskoczyć bramkarza rywali.

Remy ni zaliczy meczu z Montpellier do udanych
Remy ni zaliczy meczu z Montpellier do udanych (fot. om.net)

Najlepszą okazję do otwarcia wyniku dla gospodarzy miał, zwykle rezerwowy, Souleymane Camara. Senegalczyk po przejęciu piłki jeszcze na własnej połowie popędził w kierunku bramki i będąc kilka metrów przed polem karnym, uderzył celnie. Celnie, ale w środek bramki, czego konsekwencją była prosta interwencja Steve’a Mandandy. Chwilę później mogło być groźniej, lecz strzał z półwoleja tego samego piłkarza zablokował Jeremy Morel. Trzeba dodać, iż wcześniejsza próba była jedynym celnym strzałem wykonanym przez zawodników obu ekip przed przerwą.

By odpowiednio nakreślić obraz tej części gry, wspomnieć trzeba jeszcze o dwóch strzałach głową po rzutach wolnych, Oliviera Giroud z Montpellier i Loica Remy’ego z Marsylii, lecz w każdym z tych przypadków futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Znajdujący się ostatnio w wyśmienitej formie napastnik OM zdecydowanie bliższy był wpisania się na listę strzelców w 19. minucie. Wtedy to otrzymał genialne podanie od młodszego z braci Ayew, minął wychodzącego z bramki Joudrena i zabrakło tylko celnego uderzenia, choć trzeba przyznać, że kąt był dość ostry.

Druga połowa przyniosła o wiele więcej emocji, a przede wszystkim zwycięską bramkę. Każda z drużyn wyszła na boisko z nastawieniem zdobycia kompletu punktów, co mogło zwiastować dobre widowisko. Skuteczniejsi okazali się gospodarze, gdy w 59. minucie po akcji duetu Belhanda – Camara znaleźli drogę do siatki bramki Marsylii. A znalazł ją właściwie defensor „Les Phoceens”, Souleymane Diawara, który fatalnie interweniował głową po dośrodkowaniu senegalskiego napastnika Montpellier, tak iż kompletnie zaskoczył Mandandę. Tym większy wydaje się ten błąd, że obrońca nie był naciskany przez żadnego z przeciwników, a już futbolówkę miał złapać jego golkiper.

...ale pomógł mu w tym Diawara
…ale pomógł mu w tym Diawara (fot. mercato.om.marseille.over-blog.com)

Stracona bramka podziałała na podopiecznych Deschampsa jak płachta na byka. Przyjezdni z Prowansji za wszelką cenę nie chcieli przerwać swojej serii meczów bez porażki w lidze. Niedługo po wyjęciu piłki z siatki do remisu mogli doprowadzić kolejno Cheyrou i Jordan Ayew. Pomocnik OM popisał się świetnym strzałem z woleja, lecz na jego linii stanął jeszcze jeden z piłkarzy „La Paillade” i skończyło się na rzucie rożnym. Jeszcze lepszą okazję miał młody reprezentant Ghany, gdy dobijał wypuszczoną przez Joudrena piłkę i tylko ofiarna interwencja Bedimo spowodowała, iż piłka minęła w niewielkiej odległości słupek bramki.

Natarcie „Les Phoceens” trwało. Bardzo dużo ożywienia, wchodząc na murawę, wprowadził Andre-Pierre Gignac. Zawodzący już drugi sezon z rzędu były napastnik Tuluzy zainicjował kilka szybkich i kombinacyjnych akcji, nie grając, czym zaskoczył, samolubnie. Jedna z nich pozwoliła znaleźć się w wybornej sytuacji strzeleckiej drugiemu z braci Ayew. Gwiazdor Marsylii zbyt długo jednak czekał na oddanie strzału i został tym samym dogoniony i zablokowany przez Bocaly’ego.

Ostatnie fragmenty meczu wyglądały coraz dramatyczniej dla gości, którzy coraz prostszymi środkami próbowali wyrównać stan spotkania. Jednak ani stałe fragmenty gry, ani liczne strzały z daleka (przede wszystkim Andre Ayewa) nie przyniosły żadnego efektu. W ten oto sposób skazywany przed sezonem na walkę w środkowej części tabeli zespół dokonał kolejnej w bieżących rozgrywkach niespodzianki. Piłkarze Rene Girarda dzięki dziś zdobytym trzem punktom (po raz szósty na własnym boisku) utrzymali drugą pozycję w tabeli i dogonili przewodzące PSG, które swój mecz rozegra jutro wieczorem.

Zawodnik meczu: Souleymane Camara (Montpellier HSC)

Komentarze
~heh (gość) - 13 lat temu

pewnie że "ni zaliczy" :)

Najnowsze