Nie każdy piłkarski kibic może zrozumieć fenomen Oliviera Giroud. Ba! Trudno znaleźć pozytywne opinie na temat Francuza. Dla mnie jest on lepszy niż niejeden regularnie strzelający gole napastnik z topowych lig. Jego rola na boisku nie jest popularna, biorąc pod uwagę pozycję, na której gra, przez co wielu futbolowych fanów jej nie rozumie.
Istnieją różne specyfikacje piłkarzy, w tym przypadku docelowo napastników. Może być szybki jak Pierre-Emerick Aubameyang, strzelać z główki jak Peter Crouch, dryblować jak Neymar czy mieć wykończenie jak Krzysztof Piątek, jednak nie można zapominać o popularnym „Żiru”. Nie wiem, czy wielu graczy będzie się na nim wzorowało ze względu na jego słabe statystyki strzeleckie, lecz jestem pewien, że jego styl gry może nakreślić nowe standardy w piłce nożnej.
Jak strzela bramkę, to tylko w wyjątkowym stylu
Zanim przejdę do tych trochę pomijanych cech francuskiego piłkarza, chciałbym zahaczyć o wątek jego techniki. Nie można powiedzieć, że Giroud w ogóle nie strzela bramek. W całej karierze podczas 568 rozegranych spotkań zdobył 227 goli, a warto zaznaczyć, jak często był i jest wpuszczany z ławki rezerwowych. Co więcej, jak zdobywa bramkę, to najczęściej jest ona niebagatelna, porównywalna do tych w wykonaniu Zlatana Ibrahimovicia. Zwody, przewrotki, piętki, krzyżaki…
A co do tego ostatniego nawet podczas niedawnego spotkania Chelsea z Dynamem Kijów na Stamford Bridge wspomniany Olivier popisał się fantastyczną asystą właśnie krzyżakiem, przy okazji zakładając tak zwaną „siatkę” piłkarzowi ukraińskiej drużyny. Był to mecz Ligi Europy, w której „Żiru” otrzymuje szansę gry w pierwszej jedenastce. I co? I w tym sezonie w ramach europejskich pucharów zanotował sześć bramek i asystę w ośmiu spotkaniach! Bardzo dobre liczby na płaszczyźnie Europa League przyćmiewa tylko jeden gol na 20 występów w obecnym sezonie Premier League, ale tam jest tylko zmiennikiem, do tego i tak odwalającym kawał dobrej roboty.
THAT assist from Giroud 😵😵😵#UEL | @_OlivierGiroud_ | @ChelseaFC pic.twitter.com/r80Xix7afj
— UEFA Europa League (@EuropaLeague) March 12, 2019
„Jest wolny, stary, nie strzela – po co on nam?”
Nie ukrywam faktu, iż kibicuję londyńskiej Chelsea, której zawodnikiem jest tytułowy bohater tekstu. Nie przeszkadza mi to jednak być obiektywnym, dodatkowo przebywałem w środowisku fanów tego klubu, kiedy za kwotę około 17 milionów euro w zimowym okienku poprzedniego roku Olivier Giroud zamienił „Kanonierów” na „The Blues”.
Opinie na temat tego posunięcia klubu Romana Abramowicza były różne, najczęściej negatywne. W Arsenalu dla Oliviera nie było miejsca, a Chelsea potrzebowała zmiennika dla Moraty. To oczywiste, że na ławce nie będzie siedział dwudziestoletni rozwijający się piłkarz, dlatego ponadtrzydziestoletni Francuz z doświadczeniem w Premier League wydawał się trafnie pasującym celem w hierarchii poszukiwań zespołu z niebieskiej części Londynu.
Poza blaskiem fleszy
Olivier Giroud jest jednym z nielicznych napastników, których priorytetem nie jest zdobycz bramkowa. On robi czarną robotę, w mojej opinii porównywalną np. do ludzi pracujących za kulisami programu telewizyjnego, bez których nie mógłby on powstać, ale to nie ich wymienia się w kontekście głównych zasług w razie sukcesu. Osobiście doceniam starania Giroud, bo gra na rzecz innych w dzisiejszych czasach jest coraz rzadziej spotykana. Można zauważyć to chociażby w AC Milan, gdzie przynajmniej w ofensywie większość zawodników gra „dla siebie”, a Krzysztof Piątek nie dostaje podań, które tak fenomenalnie zamienia na gole.
Wielka fala krytyki spadła na Francuza po mistrzostwach świata 2018 w Rosji. Wytykano mu, że przez cały mundial nie zdobył żadnego gola, a nawet nie oddał strzału na bramkę. Tylko bardziej zagłębieni w taktykę piłkarską widzowie dostrzegli, jak pomocna jest obecność Oliviera na boisku. On jest takim defensorem w ataku. Bierze obrońców na siebie, torując swoim kolegom z drużyny drogę do bramki. Nie może zostać bez krycia, bo wykończenie też ma na wysokim poziomie, a jego 192 centymetry wzrostu sprawiają, że bez problemu zdobywa gole głową.
Trudno wymarzyć sobie lepszego rezerwowego napastnika. Doświadczony, skuteczny, myślący na boisku, w dodatku dobrze wyszkolony technicznie. O ile Chelsea nie ma szczęścia do podstawowych snajperów, tak zmiennika na tej pozycji mają chyba jednego z najlepszych na świecie.
Podzielam twoje zdanie- jeden z bardziej niedocenianych piłkarzy-a szkoda bo zawsze odwalał świetną robotę.