Odra Opole remisuje ze Stalą Rzeszów w Bełchatowie


W gościnnych progach GIEKSA Areny opolanie podzielili się punktami z rywalem z Podkarpacia

10 grudnia 2023 Odra Opole remisuje ze Stalą Rzeszów w Bełchatowie
Mateusz Porzucek PressFocus

W niedzielne popołudnie piłkarze Odry Opole podejmowali Stal Rzeszów, którą latem pewnie ograli. Jak obie ekipy wypadły w zimowej inauguracji rundy wiosennej na stadionie w Bełchatowie?


Udostępnij na Udostępnij na

Stadion przy ulicy Oleskiej 51 w Opolu nie posiada podgrzewanej murawy, zatem opolanie na domowy mecz udali się do oddalonego o 170 kilometrów Bełchatowa. Pomimo zimowej aury obiekt 3-ligowego GKS-u Bełchatów był dobrze przygotowany do rozgrywania meczu na szczeblu centralnym. Pogoda oraz odległość od Opola nie zachęciły jednak fanów Odry do pojawienia się przy Sportowej 3. Tym bardziej że kibice cały czas dawali do zrozumienia, co sądzą o rozgrywaniu meczu w Bełchatowie i postawie zarządu. Ze stolicy województwa opolskiego przyjechało zaledwie kilkudziesięciu kibiców. O wiele większą grupą pojawili się kibice Stali Rzeszów. Mimo nielicznej grupy kibiców trener Odry – Adam Nocoń – dziękował fanom za głośny doping i wsparcie drużyny do samego końca. Trzeba przyznać – doping był prowadzony przez pełne 90 minut. Przy pustych trybunach i lekko padającym śniegu Odra i Stal rozpoczęły formalną rundę wiosenną.

Powrót do Bełchatowa

Spotkanie na GIEKSA Arenie było trenerskim powrotem Marka Zuba do Bełchatowa. To właśnie przy S3 był on asystentem trenera Oresta Lenczyka, kiedy to bełchatowianie wywalczyli wicemistrzostwo Polski w 2007 roku. Już jako pierwszy trener poprowadził „Brunatnych” w 2015 roku. Jednak przygoda z rolą pierwszego trenera trwała zaledwie dwa miesiące. Dwa remisy i sześć porażek sprawiły, że trener z sukcesami na Litwie szybko pożegnał się z posadą.

Również trener opolan, Adam Nocoń, w przeszłości był związany z lokalnym GKS-em. Dziś 52-letni szkoleniowiec reprezentował barwy bełchatowskiego klubu jako zawodnik w latach 1997-2002. Oprócz trenerów obu drużyn przy Sportowej 3 w rolę przewodnika wcielić się mógł Andreja Prokić. 34-latek, kojarzony z występów w Stali Mielec i Rzeszów, nad Wisłą grał jeszcze dla dwóch GKS-ów: Katowice i Bełchatów. W województwie łódzkim spędził dwa sezony, pomagając „Brunatnym” w powrocie do ekstraklasy.

Czuję się w Bełchatowie bardzo dobrze. Spędziłem tutaj piękne chwile i trzeba przyznać, że ten stadion jest dla mnie szczęśliwy. Adam Nocoń na pomeczowej konferencji prasowej

Odra Opole i stadion zastępczy

Swego czasu ówczesny prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej – Zbigniew Boniek – zapowiadał, że kluby nieposiadające obiektów nie będą dopuszczane do gry na danym szczeblu rozgrywkowym. Prezesa w PZPN-ie już nie ma, podobnie jak wielu stadionów, na których mogłyby rozgrywać swoje mecze poszczególne kluby. Przypadek Odry Opole nie należy co prawda do tych najtrudniejszych, lecz i tak została ona zmuszona grać na obcym terenie. Obiekt na Oleskiej 51 nie ma podgrzewanej murawy, a Stadion Opolski wciąż jest w budowie. Jego ukończenie planuje się na wrzesień 2024 roku. Na banicję piłkarze Adama Noconia zostali skazani tylko w zimowe miesiące. Są jednak kluby, które na stałe nie grają we własnym mieście. W samej PKO BP Ekstraklasie jest to Puszcza Niepołomice, która gra w Krakowie. Również Ruch Chorzów grał przez pewien czas w Gliwicach. O tym, że Warta Poznań powinna grać w stolicy Wielkopolski, a nie Grodzisku Wielkopolskim, już zapomnieliśmy. Obiekt w Grodzisku Wielkopolskim na stałe wpisał się w ligowy krajobraz.

Grać na takiej murawie w grudniu – słowa szacunku dla działaczy z Bełchatowa. Warunki były idealne. Na naszym stadionie czujemy się najlepiej, ale tutaj również było nam dobrze. Adam Nocoń na pomeczowej konferencji prasowej

W Fortuna 1. Lidze problemy stadionowe nie pozwalają spać spokojnie kibicom Stali, lecz oni nie muszą podróżować do innego miasta. Natomiast w 2. lidze Sandecja Nowy Sącz rozgrywa domowe mecze na obiekcie Garbarni na krakowskiej Rydlówce. O budowie nowosądeckiego obiektu lepiej jednak nie mówić nic. Nie świadczy to najlepiej o infrastrukturalnym stanie polskiej piłki. Na szczęście obiekty w Bełchatowie, Sosnowcu czy Krakowie z chęcią przygarniają „bezdomnych” w trakcie rozgrywek ligowych.

Odra Opole – pierwsza połowa jakby za karę

Przy pustych trybunach i ujemnej temperaturze piłkarze obu ekip nie forsowali tempa. Spotkanie to nie przypominało pierwszego starcia Stali i Odry w tym sezonie. Wówczas kibice zobaczyli aż siedem goli, lecz w rewanżu nie zagrało dwóch strzelców z tego meczu: Rafał Niziołek oraz Maciej Makuszewski. Od pierwszych minut obserwowaliśmy szarpaną grę, z której nie wynikało wiele. Dominowały niedokładność i nerwowość, która udzieliła się również sędziemu Pawłowi Malcowi. Arbiter z Łodzi nie panował nad meczem, a napięcie pomiędzy rywalami eksplodowało w 15. minucie. Po faulu na skraju pola karnego Odry piłkarze stoczyli niewielką bójkę, w której na szczęście nikt nie ucierpiał. Ta sytuacja sprawiła jednak, że z piłkarzy uleciały niepotrzebne emocje, a obraz gry się zmienił.

Odra i Stal zaczęły wymieniać ciosy, a najpoważniejszy wyprowadzili gospodarze w 19. minucie. Po słabym rzucie rożnym Stali piłkę przejął Din Sula, który pomknął w kierunku bramki rywala. Na połowie boiska podał futbolówkę do Jakuba Antczaka, który płaskim strzałem obronionym przez Jakuba Wrąbla zakończył ten atak. Podopieczni Marka Zuba odpowiedzieli w 36. minucie z rzutu wolnego. Sebastien Thill podszedł do stojącej piłki i był bliski zaskoczenia Artura Halucha. Pierwsza połowa minęła bez bramek, lecz ostatnie jej minuty dawały nadzieję na emocje po zmianie stron.

Prawie udany rewanż Zuba

Przed meczem w Bełchatowie trener Marek Zub nie ukrywał, że chciałby wziąć rewanż za letnią porażkę w Rzeszowie. Jego plan stał się bliższy w 51. minucie, kiedy to Stal zaatakowała prawą stroną boiska. Płaskie zagranie w pole karny Odry zaskoczyło defensorów i bramkarza, a Szymon Kądziołka z bliskiej odległości pokonał Artura Halucha. Zdobyta bramka podziałała mobilizująco na gości, którzy przejęli inicjatywę, lecz jej nie udokumentowali. W końcu przebudziła się także Odra, lecz gdy piłka wpadła do bramki Stali, miało to miejsce z pozycji spalonej.

Biorąc pod uwagę okoliczności i czas zdobytej przez Odrę bramki, straciliśmy dwa punkty w dzisiejszym meczu. Marek Zub na pomeczowej konferencji prasowej

Zmiany, jakich dokonał Adam Nocoń – Sarmiento, Pikk, Surzyn, Hebel – ożywiły ofensywę, lecz długo nie były w stanie zamienić tego na liczby. Warto jednak walczyć do końca, o czym przekonali się opolanie. W 89. minucie sędzia Paweł Malec podyktował rzut karny po faulu na Jean Franco Sarmiento. „Jedenastkę” na gola zmienił Borja Galan. Mimo remisu Odra Opole utrzymała miejsce na ligowym podium. Natomiast Marek Zub był bliski wzięcia rewanżu za porażkę latem, ale musi zadowolić się jedynie remisem.

***

Do zakończenia tegorocznego grania pozostała jedna kolejka. Odra Opole uda się tym razem do Rzeszowa, by zmierzyć się z tamtejszą Resovią. Natomiast Stal Rzeszów zmierzy się z inną ekipą z ligowej czołówki – GKS-em Tychy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze