Odkrycie sezonu: Mateusz Klich


19 czerwca 2011 Odkrycie sezonu: Mateusz Klich

Każdy sezon ligowy, każdy turniej przynosi ze sobą niespodzianki oraz odkrycia. Nie inaczej było w minionym sezonie Ekstraklasy. W naszej lidze wyróżniło się kilku zawodników, o których wcześniej nie było zbyt głośno. Do miana odkrycia sezonu pretendowali Sikorski, Jankowski, Kupisz, Kucharczyk i Klich. Zdaniem redaktorów zajmujących się ligą polską, to ostatni z wymienionych zawodników swoją postawą najbardziej zasłużył na wyróżnienie.


Udostępnij na Udostępnij na

Drogą ojca

Mateusz Klich swoją piłkarską przygodę rozpoczynał w rodzinnym Tarnowie. Spory wpływ na rozwój zawodnika miał jego ojciec, Wojciech, który w przeszłości również był piłkarzem (84 mecze w Ekstraklasie).  W 2003 roku Mateusz przeniósł się do Cracovii, gdzie grał i trenował w drużynach juniorskich. Już wtedy wykazywał umiejętności, które zmuszały trenerów do wystawiania go w środku pola. Niezła technika i świetny przegląd pola sprawiały, iż w młodym piłkarzu upatrywano potencjalne wzmocnienie pierwszej drużyny. Ciężka praca przyniosła efekty, przed sezonem 2008/2009 Klich został bowiem włączony do kadry zespołu seniorów. 7 listopada utalentowany pomocnik zadebiutował w Ekstraklasie w przegranym 0:3 spotkaniu z PGE GKS-em Bełchatów. Do końca sezonu zagrał jeszcze w siedmiu spotkaniach najwyższej klasy rozgrywkowej. Znacznie lepiej było w następnym sezonie, kiedy to w koszulce „Pasów” pojawił się na boisku 21 razy.

Wiosenne przełamanie

Mateusz Klich, Saidi Ntibazonkiza
Mateusz Klich, Saidi Ntibazonkiza (fot. cracovia.pl)

Przełomowy okazał się jednak ten sezon. Wprawdzie od dawna mówiło się, że Klich ma spory potencjał, ale młody piłkarz nie potrafił w pełni pokazać swoich umiejętności. W sezonie 2010/2011 opuścił zaledwie trzy mecze ligowe, stając się podporą walczącej o utrzymanie Cracovii. O ile jesienią, podobnie jak cały zespół „Pasów”, prezentował się przeciętnie, o tyle wiosną jego forma eksplodowała. Cracovia do samego końca walczyła o pozostanie w lidze. Bez wątpienia wielki wpływ na uniknięcie degradacji miał Klich, który wiosną sam zdobył cztery bramki. Pomocnik krakowskiego zespołu nareszcie rozwinął skrzydła, przez co zwrócił uwagę samego Franciszka Smudy.

Selekcjoner bacznie przyglądał się poczynaniom 21-latka, który mimo młodego wieku był jednym z liderów Cracovii. Od dawna mówiło się o tym, że naszej reprezentacji brak jest rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Z tego też względu media coraz bardziej zaczęły naciskać na Smudę, by powołał Klicha do kadry. Za młodym piłkarzem przemawiały jego piłkarskie atuty. Nikt nie może bowiem odmówić mu nieszablonowej jak na polskie warunki techniki i bardzo dobrego przeglądu pola. Ponadto Mateusz potrafi świetnie bić rzuty wolne, które niejednokrotnie sprawiały zagrożenie pod bramką rywali Cracovii.

Pomimo niewielkiego doświadczenia Klich jest gotów brać na swoje barki ciężar gry, co udowadniał głównie wiosną. Posiada rzadką wśród polskich piłkarzy umiejętność zwolnienia lub przyspieszenia akcji w odpowiednim momencie. Oczywiście zawodnik ten ma również kilka wad, nad którymi musi pracować. Przede wszystkim powinien ustabilizować swoją formę, ponieważ doskonale wiemy, jak wielu było w naszej lidze piłkarzy, którzy po dobrej rundzie w następnych sezonach byli już w znacznie słabszej dyspozycji.

Dobrej formy efekty

Siergiej Kriwiec w ofiarnej walce z Mateuszem Klichem i Arkadiuszem Baranem
Siergiej Kriwiec w ofiarnej walce z Mateuszem Klichem i Arkadiuszem Baranem (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Media, które domagały się powołania dla Klicha, osiągnęły swój cel. Franciszek Smuda postanowił dać szansę utalentowanemu pomocnikowi podczas spotkań z Argentyną i Francją. Wprawdzie zagrał tylko w tym pierwszym meczu i to zaledwie przed kilkadziesiąt sekund, ale selekcjoner miał okazję z bliska przyjrzeć się postawie tego piłkarza podczas zgrupowania.

Jednak powołanie i występ z orzełkiem na piersi to niejedyny sukces Klicha w tym sezonie. Gdy o piłkarzu Cracovii głośno zaczęło się robić w mediach, jego umiejętnościom postanowili przyjrzeć się wysłannicy zachodnich klubów. Forma, jaką prezentował Mateusz, bardzo spodobała się działaczom Wolfsburga, którzy zdecydowali się ściągnąć go do siebie. Po udanym przebrnięciu przez testy medyczne Klich podpisał 3-letni kontrakt z klubem występującym w Bundeslidze. Choć sam piłkarz przyznaje, że zdaje sobie sprawę, iż ciężko będzie mu się przebić, to jednak podkreśla, że na pewno się nie podda i będzie starał się pokazać z jak najlepszej strony.

Podjąłem taką decyzję w moim życiu i czas pokaże, czy miałem rację. Każdy jest innym człowiekiem i inaczej podchodzi do tego tematu. Zresztą mogę powiedzieć inaczej: było wielu młodych zawodników, którzy nie wyjechali, choć mieli szansę i teraz plują sobie w brodę, bo drugiej szansy już nie mieli. Ja czuję się na siłach i może niektórzy myślą, że nie podołam, ale chcę spróbować. Nie przyjechałem tutaj siedzieć na ławie. Będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony, a może przy okazji jeszcze się rozwinę – powiedział zawodnik.

Dziennikarze iGola o Klichu

Wojciech Klich, ojciec Mateusza
Wojciech Klich, ojciec Mateusza (fot. TerazPasy.pl)

Dziennikarze iGola, którzy zagłosowali na byłego piłkarza Cracovii, zgodnie podkreślają, że wpływ na ich decyzję miała przede wszystkim runda wiosenna. To w niej piłkarz pokazał wszystkie swoje atuty i to dzięki niej może zaliczyć sezon do udanych. O klasie prezentowanej przez tego pomocnika świadczy chociażby powołanie do reprezentacji czy transfery do Wolfsburga.

Jakub Białek, szef działu Ekstraklasy:  – Mateusz Klich bez wątpienia jest odkryciem minionego sezonu. Najlepszym tego dowodem jest transfer do silnej Bundesligi. Mimo młodego wieku to na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za grę Cracovii, którą uratował przed spadkiem. Dysponuje świetnym przeglądem pola, jest bardzo dobrym rozgrywającym. Ponadto doskonale wykonuje rzuty wolne. Wszystko to sprawiło, że dostał powołanie do reprezentacji, w której zadebiutował w meczu z Argentyną.

Marek Pytka, redaktor iGola, dział Ekstraklasy: – Mateusz Klich – wiodąca postać w drużynie Cracovii, która rzutem na taśmę utrzymała się w Ekstraklasie. Eksplozja jego talentu nastąpiła w rundzie wiosennej, w której zdobył nawet kilka bramek. Dobrą postawę pomocnika dostrzegł Franciszek Smuda, który powołał go na mecze z Argentyną i Francją. Sezon ukoronował transferem do VfL Wolfsburg, w którym będzie chciał sprawdzić swoje możliwości na tle graczy klasy międzynarodowej.

Najnowsze