Odkrycia rundy jesiennej PKO Ekstraklasy


Wybieramy odkrycia rundy jesiennej PKO Ekstraklasy

21 grudnia 2021 Odkrycia rundy jesiennej PKO Ekstraklasy
Marta Badowska / PressFocus

Bez wątpienia PKO Ekstraklasa to liga niespodzianek i sensacyjnych rozstrzygnięć. Wystarczy wskazać ostatni mecz rundy jesiennej, w którym mistrz spotkał się z beniaminkiem, a mecz zakończył się wynikiem 3:0 na korzyść tego teoretycznie słabszego. Tak to już bywa. Pojawiają się nieoczywiste nazwiska, które wypalają. To po prostu magia ekstraklasy. W tym roku nie było inaczej.


Udostępnij na Udostępnij na

Nasze odkrycia rundy jesiennej zdominował absolutnie Radomiak Radom. Jego postawa zasługuje na wielkie słowa pochwały, zaczynając od zawodników, przez trenera i zarząd. Bardzo cieszy nas też, że wypłynęło kolejnych kilku młodzieżowców, dla których w naszym zestawieniu zabrakło miejsca. Ostatecznie wyróżniliśmy ich tylko albo aż dwóch. Było jednak w czym wybierać.

Drużyna: Stal Mielec

Chwaliliśmy na początku Radomiaka, ale na odkrycie pośród drużyn wybraliśmy Stal Mielec. Dlaczego? Przypominamy, że zespół z Podkarpacia utrzymał się w PKO Ekstraklasie tylko dlatego, że spadała jedna drużyna, a i tak uniknął ostatniego miejsca cudem. Głównie wykorzystał do tego rzuty z autu. To już nam dużo mówi o tej drużynie. Przed sezonem spisywana na spadek.

Ten sezon to jak do tej pory inne oblicze Stali. Miejsce 8. na półmetku rozgrywek i naprawdę dobra gra. Nieoparta na autach i uderzeniach ze stojącej piłki Petteriego Forsella, choć stałe fragmenty na zawsze pozostaną mocną stroną stalowców. Przede wszystkim u siebie są bardzo groźni, zatrzymali bowiem Lecha, Radomiaka czy Lechię, ale najbardziej w pamięci pozostanie i tak zwycięstwo 3:1 nad Legią przy Łazienkowskiej.

Od przyjścia Fabiana Piaseckiego do Mielca Stal wygrała sześć meczów, sześć zremisowała i tylko dwa przegrała. Skuteczny napastnik zdecydowanie odmienił zespół i był czymś, czego brakowało. Stal po rundzie jesiennej ma przewagę 12 punktów nad strefą spadkową. To już raczej zapas, którego nie da się roztrwonić. Doceniamy bardzo, że Adam Majewski zrobił z tą drużyną coś, że widząc w programie mecz Stali, nie wzdychamy, tylko liczymy na ciekawe spotkanie. Pewnie jest to szczyt możliwości tej drużyny, ale mamy nadzieję, że nie wróci do starych nawyków.

Bramkarz: Filip Majchrowicz

Jeśli mielibyśmy zdefiniować odkrycie rundy jednym zawodnikiem, byłby to właśnie Filip Majchrowicz. Chłopak znikąd. Dostał przypadkową szansę i ją wykorzystał. Wszystko przez zbieg niespodziewanych okoliczności, które spowodowały, że Dariusz Banasik nie miał innego wyboru, jak postawić na niego w pierwszym meczu sezonu z Lechem. Zachował czyste konto, broniąc przy tym sześć strzałów. Tak rozpoczęła się jego historia. Miejsce w bramce oddał na zaledwie jeden mecz.

W rundzie jesiennej stał się jednym z lepszych bramkarzy PKO Ekstraklasy i zapracował sobie na miejsce między słupkami reprezentacji do lat 21. Razem z Filipem Bednarkiem ma najwięcej czystych kont, żaden z regularnie grających bramkarzy nie ma tak wysokiego procentu obronionych strzałów. Mówiąc krótko, z buta wszedł do ligi, a miał przecież także momenty, które mogły go załamać – jak mecz z Wisłą Kraków, gdy przed spotkaniem dowiedział się o śmierci babci.

Na korzyść Radomiaka działa dodatkowo, iż jest to młodzieżowiec, a na tę „pozycję” szykowany był Mateusz Kochalski, który teraz nie jest już potrzebny, bo okazało się, że Dariusz Banasik ma prawdziwą perełkę w bramce. Przypomnijmy, że Filip Majchrowicz przed rozpoczęciem sezonu miał zaledwie trzy rozegrane spotkania w II lidze, a przed jego debiutem wszyscy drżeli. Dzisiaj to współtwórca sukcesu Radomiaka i jedna z pewniejszych postaci „Zielonych”.

Obrońca: Antonio Milić

Co jest kluczem do mistrzostwa? Przede wszystkim szczelna defensywa. To od tego wszystko się zaczyna, a najlepszą defensywę na jesień miał Lech Poznań z Antonio Miliciem jako stoperem. Choć przecież nie był planowany jako etatowy środkowy obrońca. Zresztą mając takich konkurentów jak Lubomir Satka – reprezentant Słowacji – i Bartosz Salamon, to nie wstyd siedzieć na ławce.

Na dobre do składu wszedł we wrześniu, korzystając z sytuacji, że Lubomir Satka występował na prawej obronie, i tak już na środku defensywy pozostał. Wielu uważa, że liderem poznańskiej obrony jest Bartosz Salamon, ale to Antonio Milić jest prawdziwą ostatnią instancją. Nie tylko w defensywie, bo przecież w trzech spotkaniach kończących rundę strzelał gola.

Milić to nie jest żaden gość, który został wykopany przez Lecha z ciemnogrodu, tylko to zawodnik z ciekawą przeszłością, między innymi w Anderlechcie. Ostatnio jednak nie wiodło mu się najlepiej, więc poznańscy sympatycy spodziewali się, że może okazać się kolejnym Vujadinoviciem. Chorwat okazał się prawdziwym talizmanem, gdyż z nim w składzie Lech Poznań nie przegrał w rundzie jesiennej.

Pomocnik: Maksymilian Sitek

Na tej pozycji mieliśmy wybór pomiędzy kilkoma ciekawymi młodzieżowcami, a to nas zawsze bardzo cieszy. Postawiliśmy jednak na Maksymiliana Sitka, gdyż po przejściu ze spadkowicza wyraźnie pomaga Stali Mielec w utrzymaniu. Nie jest to takie odkrycie jak w przypadku Filipa Majchrowicza, bo już w poprzednim sezonie w Podbeskidziu było widać, że to ciekawy zawodnik, ale dopiero Stal Mielec uwolniła jego wszystkie atuty.

Warto zauważyć, że Adam Majewski od początku w pełni zaufał Sitkowi. Wszystkie mecze wychowanek Legii rozpoczął w pierwszym składzie. Nawet gdy na początku nie było najlepiej, opiekun mielczan był konsekwentny, a pomocnik odwdzięczył się bardzo dobrą drugą częścią rundy. Podczas rundy jesiennej strzelił trzy bramki oraz zaliczył dwa ostatnie podania. Ma też najwięcej wygranych pojedynków z całej drużyny. Z pewnością zaskoczył trochę swoimi występami, a jego forma jest jedną ze składowych rewelacyjnej rundy Stali Mielec.

Napastnik: Karol Angielski

Razem z Bartoszem Śpiączką najwyżej z Polaków w klasyfikacji strzelców. Oprócz tego asysta i doprowadzenie Radomiaka aż na 4. miejsce w tabeli. To wszystko zasługi Karola Angielskiego. Piłkarza do tej pory ogranego w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale raczej postrzeganego jako postać drugoplanowa. Radomiak jest już jego 5. klubem w ekstraklasie. Nigdy jednak nie zdobył więcej niż dwóch bramek w sezonie.

Radom go odblokował pod tym względem i w ciągu jednej rundy zdobył prawie tyle samo bramek co w poprzednich latach, występując w ekstraklasie. Z Mauridesem tworzą zgrany atak, który sprawił, że reszcie zespołu gra się komfortowo, mając dynamicznego, potrafiącego rozegrać piłkę napastnika i skałę umiejącą zagrać tyłem do bramki. Tu musimy docenić ich wkład dla zespołu. I ktoś może powiedzieć, że Angielski przecież większość bramek zdobył z karnych. Spoko, nie minie się z prawdą, ale większość z nich była sprawką właśnie dobrego zachowania polskiego napastnika, a wykorzystać sześć „jedenastek” to też sztuka.

Trener: Dariusz Banasik

Jako drużynę wyróżniliśmy Stal Mielec, ale jako trenerskie odkrycie mianujemy Dariusza Banasika, który wykonuje fantastyczną robotę w Radomiaku. Mogliśmy się spodziewać, że jego zespół może okazać się mocny, ale nie aż tak. Dwukrotne pokonanie Legii, zabrane punkty Lechowi, Rakowowi i Pogoni. Dariusz Banasik zbudował drużynę, która nie chyli czoła przed teoretycznie silniejszymi, tylko wychodzi z nimi na wymianę ciosów.

Doceniamy, że Radomiak wychodzi na spotkanie z liderem odważnie i kontroluje mecz, ale kiedy trzeba przypilnować wynik, to robi to znakomicie. Prowadząc w meczu, tylko raz oddał punkty. Po Lechu oddaje najwięcej strzałów, przy czym traci mało bramek. Imponuje nam, że „Zieloni” jako beniaminek potrafią grać ofensywnie, ale też wyrachowanie. Drużyna hybrydowa potrafiąca dostosować się do warunków meczowych. W tym wielka zasługa właśnie menadżera.

Choć przed sezonem uważano, że raczej Radomiak o utrzymanie nie powinien się bić, to nikomu przez myśl nie przyszło, że rundę zakończy na 4. miejscu, wygrywając przy Łazienkowskiej 3:0. Dariusz Banasik z zawodników, jak się wydawało, przeciętnych stworzył graczy, którzy nie pękają na robocie. Damian Jakubik, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz, Filip Majchrowicz – czy spodziewaliśmy się, że mogą tworzyć jedną z najlepszych defensyw w ekstraklasie? No absolutnie nie. A przecież pamiętamy, że ostatnia porażka drużyny Dariusza Banasika to jeszcze wrzesień. Nauczył się tej ligi w błyskawiczny sposób.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze