Zwycięstwo w przeciętnym meczu. Oceny Polaków po meczu z Koreą Południową


Piotr Zieliński ratuję Polskę przed przegraną

27 marca 2018 Zwycięstwo w przeciętnym meczu. Oceny Polaków po meczu z Koreą Południową
Grzegorz Rutkowski

Kolejny test ustawienia 1-3-4-2-1 reprezentacji Polski kończy się bardzo przeciętnie. Nasi piłkarze wciąż nie czują się dobrze w tej formacji. Oczywiście nie wszyscy Polacy zaprezentowali się słabo. Po spokojnej pierwszej połowie prowadziliśmy 2:0, ale w drugiej odsłonie gry wszystko się odmieniło. Koreańczycy potrafili doprowadzić do wyrównania. Na szczęście na koniec uratował nas Piotr Zieliński, który był najlepszym piłkarzem na boisku. A tak prezentują się oceny zawodników w skali od 1 do 6 za mecz z Koreą Południową.


Udostępnij na Udostępnij na

Wojciech Szczęsny (4+)
Bronił przez pierwszą połowę i miał kilka momentów, w których musiał interweniować. Bardzo dobrze wyłapał dwa strzały Koreańczyków przy ich kontrach, raz też świetnie wyszedł do pędzącego na bramkę Hwanga Hee-Chana, przecinając jego atak. Jedna drobna pomyłka przy rzucie wolnym rywala, ale poza tym nie miał za dużo roboty.

Michał Pazdan (3+)
Zagrał najlepiej z obrońców. Bardzo dobrze w defensywie, a nawet nie bał się walczyć wysoko o piłkę. „Zapoznał się” jeszcze w pierwszej połowie z Sonem Heung-Minem. Jako jedyny dobrze rozgrywał piłkę od tyłu, kilka razy uruchamiając skrzydła lub środek.

Kamil Glik (3)
Środkowy w trójce obrońców zagrał poprawne zawody. Tradycyjnie bez większych błędów w obronie. Wyczyścił kilka wysokich piłek posłanych przez przeciwnika. Jedynym mankamentem było rozegranie, którego jakość wpływała na tempo gry naszej kadry przez pierwsze 30 minut meczu. Opuścił boisko w 67. minucie.

Łukasz Piszczek (3-)
Pewnie w defensywie, ale momentami jako obrońca ustawiany w trójce z tyłu za często podchodził do przodu. Gra obronna bardzo dobra, jednak przy wyprowadzaniu piłki kilka razy podawał do piłkarzy w czerwonych koszulkach. Nasi grali w białych. Zagrał tylko w pierwszej połowie.

Maciej Rybus (3-)
Grał na wahadle i… wahała się również jego dyspozycja w tym meczu. W pierwszej połowie większość jego dośrodkowań kończyło się na przeciwniku. Jego współpraca na lewej stronie z Kamilem Grosickim była bardzo chaotyczna. Dobrze za to pracował w obronie, chociaż tam też nie wystrzegł się błędów. W drugiej połowie dużo walczył z rywalami, którzy często go faulowali. Zszedł z boiska w 84. minucie.

Artur Jędrzejczyk (2+)
Bardzo przeciętny mecz piłkarza Legii. Do momentu wejścia na boisku Tomasza Kędziory grał jako prawowahadłowy. Momentami wyglądał, jakby nie wiedział, jak grać na tej pozycji. Starał się mocno w ofensywie, jednak różnie z tym wychodziło. Bronienie zaczynał wysoko, ale piłkarz na jego pozycji powinien raczej wracać szybciej do obrony. Po przejściu do trójki środkowych też nie wyglądał lepiej. Był jednym z winowajców przy starcie drugiego gola.

Krzysztof Mączyński (3-)
Drugi z przedstawicieli mistrza Polski. Starał się brać udział w akcjach ofensywnych, po zejściu Tarasa Romanczuka przejął więcej obowiązków defensywnych. Zaliczył dwie asysty, co najlepiej ratuje jego ocenę. Było go mało przy piłce, a najlepiej ocenić go jako „znikający punkt”.

Taras Romanczuk (3)
Dzisiejszy debiutant dostał szansę gry od pierwszej minuty. Pierwotnie zajął pozycję Grzegorza Krychowiaka i odpowiadał głównie za defensywę. Akurat przez pierwsze 45 minut nie miał za dużo roboty w środku. Przy rozegraniu piłki grał krótko do boku lub do stoperów. Podłączył się kilka razy do ataku, ale niczym nadzwyczajnym nie zachwycił. Parę razy w środku pola dał się dość łatwo wymanewrować grającym z klepki Koreańczykom. Został zmieniony przez Arkadiusza Milika w 60. minucie.

Kamil Grosicki (3+)
W meczu z Koreą zobaczyliśmy trzy oblicza Grosickiego. Początkowo było widać po nim, że nie gra w klubie i brakuje mu rytmu meczowego. Szukał miejsca dla siebie na boisku. Akcje dwójkowe z Maciejem Rybusem różnie im wychodziły. Obudził się po 30 minutach gry. Zdobył bramkę na 2:0, ale im więcej upływało czasu, tym bardziej wyglądał na zmęczonego. Gdyby nie jego sytuacja w klubie, to najprawdopodobniej opuściłby boisko, a nie grał przez cały mecz.

Piotr Zieliński (4+)
Dzisiaj zawodnik Napoli wreszcie pokazał kawał dobrego futbolu. Był bardzo aktywny, ale w pierwszej połowie brakowało mu trochę wsparcia ze strony kolegów, którzy rzadko pokazywali się do gry. Jak dostał dobrą piłkę, to w zasadzie nikt z Koreańczyków nie był mu w stanie jej zabrać. Większość ataków Polski przechodziła przez niego. Jedynym minusem był błąd przy stracie pierwszej bramki, gdzie nie zdążył podejść do Lee Chang-Mina. Przy kryzysowej sytuacji wziął ciężar gry na siebie i świetnym strzałem w doliczonym czasie dał wygraną naszej reprezentacji.

Robert Lewandowski (3+)
Nasz kapitan przez 30 minut był bardzo osamotniony. Znowu wychodził głęboko do środka, przez co ciągle towarzyszyli mu rywale. Dużo strat przy próbie przytrzymania piłki, ale za to świetnie czuł się w polu karnym przeciwnika. Dopiero gdy dostał dobrą piłkę na głowę, zagroził dwukrotnie bramce Kim Seung-Gyu, z czego za drugim razem futbolówka znalazła się w siatce. Lewandowski spędził na boisku tylko pierwszą połowę.

Łukasz Skorupski (3+)
Dobra druga połowa w wykonaniu rezerwowego bramkarza AS Roma. Koreańczycy dość szybko – kilkukrotnie – sprawdzili jego formę. Miał trochę więcej roboty od Wojciecha Szczęsnego, ale to bramkarz Juventusu wybronił trudniejsze sytuacje. Przy straconych bramkach nie miał za dużo do powiedzenia. Można mu wytknąć lekki błąd przy drugiej, gdzie został przy krótkim słupku.

Thiago Cionek (3)
Wystąpił w meczu od drugiej połowy. Widać było po nim, że odnajduje się w systemie z trójką defensorów. Grał bardzo spokojnie, bez większych błędów w obronie. Przy rozegraniu piłki też wyglądał lepiej od Kamila Glika czy Łukasza Piszczka. Po przejściu Michała Pazdana na środek wysoko czyścił ataki Koreańczyków. Po jego odbiorze w środku pola poszła akcja dająca nam wygraną.

Łukasz Teodorczyk (3)
Również dostał całe 45 minut. Niestety druga połowa była znacznie trudniejsza dla naszych. Napastnik Anderlechtu musiał często walczyć o górne piłki. Miał niewiele okazji do oddania strzałów. Na pewno dał się we znaki Koreańczykom, ale bardziej fizycznie niż przez umiejętności piłkarskie.

Arkadiusz Milik (3-)
Wszedł na boisko na ostatnie 30 minut. Grał za Łukaszem Teodorczykiem. Piłka go szukała, bo zawodnik Napoli miał okazje strzeleckie. Niestety nie mógł odnaleźć drogi do bramki rywali. Jeszcze dużo brakuje do dawnej dyspozycji, ale przede wszystkim musi łapać więcej minut na boisku.

Tomasz Kędziora (3-)
Nasze wahadła w tym meczu grały bardzo przeciętnie, a piłkarz Dynama Kijów nie odmienił tej opinii. Mało widoczny, sporadycznie podłączający się do ataku. Popełnił błąd przy stracie drugiej bramki, gubiąc wchodzącego w pole karne rywala.

Rafał Kurzawa (-)
Pojawił się na ostatnie sześć minut. Grał za krótko, aby można było go dobrze ocenić.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze