Legia Warszawa – Lokeren 1:0. Na dobrą sprawę tylko tyle wystarczyłoby do opisania powyższego meczu. Spotkanie totalnie bez historii, zwycięstwo wywalczone w bólach dzięki przebłyskom pojedynczych piłkarzy. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo, które doda "kopa" drużynie przed następnymi europejskimi podbojami. Oprócz fantastycznego Radovica jest to najjaśniejszy punkt z tego spotkania. Tymczasem prezentujemy oceny poszczególnych zawodników.
Dusan Kuciak – 3,5
Pewny i spokojny. Z drugiej strony nie miał za wiele do roboty. Większość strzałów nie wymagała większego wysiłku, gdyż lądowała głównie w „koszyku”.
Łukasz Broź – 3,5
Aktywny na lewej flance zarówno w ofensywnie, jak i defensywie. Bardzo często można było zauważyć, jak wysoko podchodzi do zawodników z Belgii, „kasując” ich przy bocznej linii. Przy tym również bardzo ruchliwy przy podłączaniu się do kontrataków.
Tomasz Brzyski – 3,5
Ocena identyczna jak u Łukasza Brozia. Brzyski dobrze sobie radził w tym meczu. Mały minus za nieco gorsze dośrodkowania, niż zdążył nas do tego przyzwyczaić w Ekstraklasie. Miał dobrą sytuację z rzutu wolnego z 19-20. metra, jednak za mocno podciął piłkę i strzał zupełnie niecelny. Mimo wszystko pewny punkt Wojskowych.
Dossa Junior i Jakub Rzeźniczak – 3,5
Z biegiem czasu w tym meczu wyglądali coraz lepiej. W pierwszej połowie mieli duże problemy z wyprowadzaniem piłki spod swojego pola karnego. Wydawało się, że na początku spotkania zaczęły im się udzielać nerwy, jednak na szczęście nie popełnili żadnego błędu, który stworzyłby groźną akcję dla rywali. Zagrali na podobnym poziomie. „Rzeźnika” może trzeba ocenić ciut niżej za agresywny i w dodatku nietrafiony wślizg, nad którym przeskoczył przeciwnik. Gdyby stało się inaczej, Kuba mógłby wylecieć z boiska.
Tomasz Jodłowiec – 4
Bardzo pewny punkt drużyny. Wraz z Vrdoljakiem „czyścili” w środku pola, aż miło. Próbował również wspomagać swoich kolegów w akcjach ofensywnych. Ze swoich zadań, czyli przecinania akcji przeciwników, wywiązywał się wzorowo. Zabrakło czasem celniejszego podania czy podjęcia szybszej decyzji. To on zanotował otwierające podanie przy bramce Radovica. Niezły występ.
Ivica Vrdoljak – 4
Walczył do upadłego jak na kapitana przystało. Grę Ivicy najlepiej oddaje fragment meczu z około 85. minuty, kiedy to w parterze odebrał piłkę przeciwnikowi i jeszcze wywalczył rzut wolny. Taki heroizm i poświęcenie są zdecydowanie pożądane na Łazienkowskiej. Dobrze współpracował z Tomaszem Jodłocem.
Michał Żyro – 2,5
Miał idealną sytuację do zdobycia gola w pierwszej połowie, kiedy to przepchnął obrońcę i znalazł się sam na sam z bramkarzem, jednak strzał oddał fatalny. Podpalił się. Z upływem czasu coraz mniej widoczny, podejmował złe decyzje, podawał niecelnie i zupełnie nie rozumiał się z partnerami z drużyny. Słaby występ.
Michał Kucharczyk – 3,5
Popularny „Kuchy” napracował się w tym meczu, sporo szarpał, no i przede wszystkim wyłożył idealną piłkę dla Radovica. Pokazał się z dużo lepszej stronie niż kolega po przeciwnej stronie boiska czyli Michał Żyro. Kucharczyk z minuty na minutę nabierał coraz większej pewności siebie, co było widać w podejmowaniu odważniejszych decyzji.
Ondrej Duda – 2
Całkowicie bezbarwny występ. Nie wychodziło mu kompletnie nic, spowalniał akcje, podejmował fatalne decyzje, a czasami wręcz przeszkadzał w kontratakach. Poza tym mało aktywny, niewidoczny. Słabo, do poprawy.
Miroslav Radovic – 5
Szkolna piątka z czystym sumieniem. Walczył za dwóch, dryblował, rozprowadzał grę, a jak drużynie nie szło, to cofał się po piłkę głęboko na własną połowę. Prawdziwy lider, zachowując odpowiednie proporcje, był kimś w rodzaju Messiego dla Barcelony. Gdy drużynie nie idzie, bierze na siebie ciężar gry, a w dodatku rozstrzyga mecz na korzyść swojego zespołu. Zdecydowanie najlepszy zawodnik na boisku.
Marek Saganowski – bez oceny
Przebywał na boisku może ze 2 minuty, a i tak zdążył zmarnować dobrą okazję, fatalnie podając.
Henning Berg – 1
Jedna zmiana, i to w dodatku po 90 minutach gry. Sytuacja na boisku aż prosiła się o wpuszczenie Koseckiego, aby trochę rozciągnąć obronę rywali. Orlando Sa, który jest w dobrej formie, również mógł zameldować się na boisku i pomóc walczyć z obrońcami Lokeren. Słabe decyzje Norwega. Na szczęście drużyna uratowała wynik na boisku.
Kibice Legii – 6
Żyleta jak zwykle głośna, pompowała cały stadion. Na początku piękna oprawa na cześć Lucjana Brychczego z okazji 60-lecia pracy w Legii, a potem doping przez całe spotkanie. Na końcu emocjonalnie odśpiewany Mazurek Dąbrowskiego, i to z aż 4 zwrotkami. Na Łazienkowskiej Legia zawsze ma jednego zawodnika więcej.