Ludovic Obraniak i jego Lille awansowało do fazy pucharowej LE. Francuzi pokonali u siebie Gent i dołączyli do Sportingu Lizbona, który poległ w Sofii z Lewskim 0:1.
Obraniak pomaga Lille w awansie
Francuzi przed tym spotkaniem byli niejako postawieni pod ścianą. Aby awansować musieli bowiem pokonać belgijski Gent, który wyprzedzał ich w tabeli. Od początku meczu podopieczni Rudiego Garcii przejęli inicjatywę, świetną sytuację w 11. minucie zmarnował de Melo, który nie pokonał Jorgacevicia z kilku metrów. Ponad kwadrans później było już 1:0, a akcję gospodarzy z zimną krwią wykończył Ludovic Obraniak. Pomocnik reprezentacji Polski w końcówce jeszcze dwukrotnie mógł wpisać się na listę strzelców – w obu próbach strzelał jednak niecelnie. Jednobramkowe prowadzenie nie satysfakcjonowało gospodarzy, którzy po dziesięciu minutach drugiej połowy podwyższyli. Tym razem na listę strzelców wpisał się Frau, który trafił do siatki Belgów z 10 metrów. Przewaga bynajmniej nie sprawiła, że gospodarze zaczęli lekceważyć Belgów. Wręcz przeciwnie – podopieczni Francky Dury’ego nie mogli sobie poradzić z dobrze dysponowanymi rywalami, wśród których szczególnie aktywny był rezerwowy Sow. Urodzony w Senegalu napastnik siał popłoch w szeregach obronnych gości, jednak nie zdołał się wpisać na listę strzelców.
Dzięki wygranej, gospodarze rzutem na taśmę awansowali na drugie miejsce i zapewnili sobie miejsce w fazie pucharowej. Goście ze względu na zwycięstwo Lewskiego spadli na ostatnie miejsce w tabeli i zakończyli swoją przygodę w europejskich pucharach.
Lewski wygrywa na otarcie łez
Sporting Lizbona przed ostatnią serią spotkań zapewnił sobie awans z pierwszego miejsca. Dla gospodarzy, Lewskiego, mecz był o pietruszkę. Piłkarze Petrowa nie zamierzali jednak odpuszczać i od początku byli zdecydowanie groźniejsi niż Portugalczycy. Przewaga Bułgarów przyniosła skutek dopiero w końcówce pierwszej odsłony, kiedy to z kilku metrów piłkę do bramki wpakował Mladenov. W drugiej połowie gospodarze dalej prowadzili grę, a strzały Joaozinho, Tasewskiego i Mladenova minęły bramkę Tiago. W ostatnim kwadransie do głosu próbowali dojść goście. Dwukrotnie próbował Yannick Djalo, a w 79. minucie rezerwowy Saleiro.
Gospodarze utrzymali jednak korzystny wynik do końca i z honorem pożegnali się z europejskimi pucharami w tym sezonie.
Brawo Ludovic;) ...Choć mam jedno zasadnicze ale do
Ciebie-mianowicie-UCZ SIĘ POLSKIEGO JĘZYKA!!!