W trzynastej kolejce PKO Ekstraklasy najbardziej interesująco zapowiadało się spotkanie Legii Warszawa z Wisłą Kraków, które od wielu lat nazywane jest przez niektórych kibiców polskim Gran Derbi. Mecz pomiędzy tymi zespołami okazał się jednostronny, a stołeczna ekipa zmiażdżyła "Białą Gwiazdę" aż 7:0. Z bardzo dobrej strony pokazał się młodzieżowiec warszawiaków, Michał Karbownik, który udowadnia, że gra na lewej stronie obrony nie jest mu straszna. Wśród innych młodzieżowców swoją formę utrzymuje napastnik Jagiellonii Białystok, Patryk Klimala. Niestety byli też zawodnicy, którzy chcieliby jak najszybciej wymazać ten weekend z pamięci. Zapraszamy na kolejne podsumowanie gry naszych młodzieżowców w PKO Ekstraklasie.
Przypomnijmy, że w tym sezonie młodzieżowcem określamy wszystkich zawodników urodzonych w roku 1998 lub późniejszym. W niższych ligach w naszym kraju status młodzieżowca przysługuje jedynie piłkarzom z rocznika 1999 oraz oczywiście również tym młodszym. W przypadku najwyższej ligi decydenci poszli na rękę klubom i uznali, że gracze, którzy w tym roku skończą 21 lat, też mogą być uznani za młodzieżowców.
Każdy zespół naszej ligi musi mieć w swoim składzie co najmniej jednego piłkarza, który spełnia wymóg młodzieżowca. Jeśli więc na boisku w danej drużynie gra tylko jeden taki zawodnik i przykładowo odniesie kontuzję, wówczas musi wejść za niego inny. Wyjątek stanowi sytuacja, w której młodzieżowcem jest bramkarz. Wówczas golkiper, który go zmienia, nie musi spełniać tych warunków. W związku z tym może dojść do tego, że taka ekipa nie będzie spełniała wymogu.
Strzelecka forma Klimali i dobry występ Karbownika
W niedzielę piłkarze Jagiellonii Białystok rozegrali spotkanie z rewelacją rozgrywek naszej ligi, Wisłą Płock, które niestety przegrali 1:3. Mimo porażki piłkarzy z Białegostoku część z nich rozegrała całkiem pozytywne zawody. Kolejne bardzo dobre spotkanie zagrał młodzieżowiec „Jagi”, Patryk Klimala, który w ostatnim czasie zachwyca formą. W niedzielne popołudnie młody napastnik był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Był bardzo groźny w polu karnym rywala i angażował się w grę, często wracając do środka pola, by wziąć się za rozgrywanie piłki.
Swój dobry występ młodzieżowiec z Białegostoku okrasił bramką, a mógł zdobyć jeszcze jedną, lecz sędzia odgwizdał spalonego. Bez wątpienia w ostatnim czasie Klimala stał się najjaśniejszą postacią Jagiellonii Białystok, przejmując pałeczkę lidera drużyny od Jesusa Imaza. Młody napastnik w tym sezonie uzbierał już pięć goli w rozgrywkach PKO Ekstraklasy, tym samym stając się najskuteczniejszym piłkarzem wśród młodzieżowców.
#WPŁJAG ⚽️ @KlimalaPatryk zdobył dziś 5. gola w tym sezonie, ale to nie wystarczyło, żeby wywieźć z Płocka choćby punkt… 😔
Skrót meczu z @WislaPlockSA (1:3):https://t.co/rw96miwzIQ pic.twitter.com/vZ9RZhIY0I
— Jagiellonia 💛❤️ (@Jagiellonia1920) October 27, 2019
To, co zrobili piłkarze Legii Warszawa z krakowską Wisłą, to był po prostu pogrom. Stołeczna ekipa rozgromiła wiślaków aż 7:0, a gdyby wykorzystała jeszcze niektóre sytuacje bramkowe, być może mielibyśmy w tym spotkaniu dwucyfrowy wynik. Kolejny dobry mecz w barwach Legii rozegrał Michał Karbownik, który oswoił się ze swoją nową pozycją. 18-latek był bardzo aktywny w akcjach ofensywnych warszawiaków, przy pierwszym trafieniu zanotował asystę. Nie bał się również podejmować odważnych decyzji, a także był bardzo czujny w obronie, mimo iż „Biała Gwiazda” praktycznie wcale nie zagroziła bramce Legii. Kibice stołecznej drużyny mogą być dumni z tego młodego piłkarza, który staje się jednym z odkryć w naszej lidze.
Jeśli Karbownik i Michalski będą dalej tak dobrze się rozwijać, możemy być w przyszłości świadkami znakomitej rywalizacji na lewej stronie obrony naszej reprezentacji. Kibiców na pewno to bardzo cieszy, ponieważ ta pozycja jest naszą pietą achillesową w ostatnim czasie, a dzięki takim talentom jak Karbownik i Michalski za jakiś czas możemy mieć ten kłopot z głowy.
Obniżka formy Płachety, bardzo słabe występy Makowskiego i Wojtkowskiego
W końcu na zwycięskie tory w spotkaniu z Arką Gdynia powrócili piłkarze Śląska Wrocław. W barwach wrocławian w tym meczu obejrzeliśmy jednego młodzieżowca, Przemysława Płachetę. Typowany przez polskich kibiców na tego, który powinien być sprawdzony w kadrze trenera Brzęczka na skrzydle, niestety w ostatnim czasie obniżył loty i jego forma nie jest tak wysoka jak jeszcze we wrześniu. Mecz z Arką Gdynia był również kolejnym słabym spotkaniem w wykonaniu młodego skrzydłowego.
Młodzieżowy reprezentant Polski był najsłabszym piłkarzem w barwach gospodarzy, notował wiele strat i przegrywał mnóstwo pojedynków 1 na 1. Znany ze swojej szybkości i przebojowości gracz Śląska ostatnio gdzieś zatracił te atuty i już od kilku kolejek nie może ich odzyskać. Mamy nadzieję, że w następnym spotkaniu wypadnie lepiej, bo w przeciwnym razie trener Lavicka może stracić do niego cierpliwość.
Nie wiemy, co miał na myśli trener Lechii Gdańsk, Piotr Stokowiec, wystawiając od pierwszej minuty na boisku Tomasza Makowskiego za Daniela Łukasika. Młodzieżowiec Lechii zagrał koszmarne spotkanie, był najsłabszym piłkarzem w barwach swojej drużyny. Chaotyczny, nerwowy, popełniał sporo prostych błędów w ustawieniu, a także miał duże problemy z wyprowadzaniem piłki. Zaliczył bardzo dużo strat, bo aż jedenaście. Zastanawiamy się, czy posadzenie na ławce Łukasika i zastąpienie go Makowskim miało usprawnić środek pola. Jeśli to był plan trenera Stokowca, to niestety nie wypalił.
Trudno kogokolwiek po takim blamażu z Legią pochwalić w zespole Wisły Kraków. Po takim laniu żaden z piłkarzy „Białej Gwiazdy” nie zasłużył nawet na dwójkę. W barwach krakowian od pierwszych minut zobaczyliśmy jednego młodzieżowca, był nim Kamil Wojtkowski, który jak jego koledzy zagrał bardzo słabo. Trudno też ocenić grę młodego piłkarza, który po prostu na tle zawodników Legii był jak dziecko we mgle. Wojtkowski zdaniem wielu ekspertów miał być wiodącą postacią w układance trenera Stolarczyka, jednak w dotychczasowych meczach wypada słabo. Jeden bardzo dobry mecz w wykonaniu 21-latka w siódmej kolejce i parę przeciętnych spotkań to za mało, żeby stać się liderem drużyny.
Bezrobotny Majecki
Po raz kolejny od paru kolejek PKO Ekstraklasy mogliśmy zobaczyć jednego młodzieżowca wśród bramkarzy. Radosław Majecki, który ma niepodważalną pozycję w bramce Legii Warszawa, zagrał w niedzielnym hicie z Wisłą Kraków. Trudno po tym spotkaniu ocenić golkipera stołecznej ekipy, który nie miał nic do roboty. Majecki przez większą część meczu mógł siedzieć i patrzeć na poczynania swoich kolegów w ofensywie. Równie dobrze mógł zabrać ze sobą telefon i oglądać, czy nie ma nic ciekawego na portalach społecznościowych.
Można powiedzieć, że jeszcze tak bezrobotnego Majeckiego jak w spotkaniu z Wisłą nie widzieliśmy w żadnym meczu PKO Ekstraklasy. Jedynym plusem tego starcia jest to, iż młodzieżowiec warszawiaków zachował kolejne czyste konto w tym sezonie. Pomimo to wciąż czekamy na poważny sprawdzian dla tego golkipera, bo od spotkania z Lechią Majecki nie ma po prostu nic do roboty.