Wybrzeże Kości Słoniowej to w ostatniej dekadzie prawdziwe zagłębie świetnych napastników. Z tego kraju pochodzą bowiem tacy snajperzy jak Didier Drogba, Salomon Kalou, Aruna Dindane, Gervinho czy Seydou Doumbia. Melodią przyszłości tamtejszej drużyny narodowej jest jednak inny zawodnik, Lacina Traore z Kubania Krasnodar.
Bohater niniejszego tekstu przyszedł na świat 20 maja 1990 roku w stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej, Abidżanie. Jako szesnastolatek Traore rozpoczął treningi w szkółce najsłynniejszego klubu piłkarskiego w swojej ojczyźnie, ASEC Mimosas. Popularne „Mimozy” wychowały przez lata swojej działalności dziesiątki reprezentantów Wybrzeża Kości Słoniowej z braćmi Toure, Kolo i Yayą, Emmanuelem Eboue i Didierem Zokorą na czele. Młodemu Lacinie nie było jednak dane przebić się do zespołu seniorów i na początku 2007 roku przeniósł się do innego abidżańskiego klubu, Stade d’Abijan.
Nowy klub Laciny Traore, w przeciwieństwie do „Mimoz”, nie należał do ligowych potentatów, jednak właśnie dlatego tam młody napastnik mógł liczyć na regularne występy. Przez rok gry w Stade d’Abijan rosły nastolatek zgromadził na swoim koncie 27 występów ligowych, w których zdobył sześć bramek. W styczniu 2008 roku do stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej udali się skauci ówczesnego lidera rumuńskiej Ligi I, CFR Cluj. Przybysze z Europy przyjechali na Czarny Ląd po pomocnika ASEC Mimosas, Emmanuela Kone. Rumuni zdecydowali się także na zakup niepełnoletniego wówczas Traore i wyłożyli za niego 50 tysięcy euro.
Początki nastoletniego Afrykanina w Rumunii były bardzo trudne. Przez pierwszych piętnaście miesięcy w Europie Traore trenował z młodzieżowym zespołem CFR i nie rozegrał ani jednego meczu w drużynie seniorów. Dopiero 4 kwietnia 2009 roku opiekun ekipy z Cluj, Dusan Uhrin Jr., wpuścił Lacinę na ostatnią minutę ligowego starcia z Vaslui. Gracz z Wybrzeża Kości Słoniowej zmienił podstawowego napastnika CFR Yssoufa Kone, a jego zespół ostatecznie wygrał 3:0. Dzień po tym spotkaniu słowacki trener pożegnał się jednak ze stanowiskiem. Jego następca, Antonio da Conceicao, obdarzył wysokiego Afrykanina większym zaufaniem.
Traore grał coraz więcej i już w swoim trzecim ligowym występie pokazał próbkę swych umiejętności. Obywatel WKS wszedł na ostatnie pół godziny potyczki z Farulem Constanta. Już sześć minut po wejściu na boisko wykorzystał dośrodkowanie Emmanuela Culio i głową skierował futbolówkę do siatki. Dzięki tej bramce CFR zapewniło sobie trzy punkty, a Lacina przebił się do wyjściowej jedenastki. W sumie wiosną 2009 roku debiutant zgromadził na swoim koncie sześć występów w rumuńskiej ekstraklasie i jedno trafienie. Z kolei klub należący do miliardera Arpada Paszkanyego zajął czwarte miejsce w tabeli i zapewnił sobie start w rozgrywkach Ligi Europejskiej.
Kolejny sezon piłkarza z Czarnego Lądu w Europie był jeszcze lepszy. Kibice i dziennikarze zachwycali się nienaganną techniką dwumetrowego napastnika, który coraz częściej był porównywany do Emmanuela Adebayora i Nwankwo Kanu. Na dodatek każdy kolejny gol Traore był ozdobą spotkania. W starciu z Otelulem Galati snajper Cluj popisał się atomowym uderzeniem z ponad 20 metrów, ale prawdziwy kunszt zaprezentował 17 września 2009 roku w spotkaniu fazy grupowej Ligi Europejskiej przeciwko Kopenhadze. W 75. minucie Lacina przeprowadził indywidualną akcję, zwiódł dwóch obrońców rywala i potężnym strzałem pod poprzeczkę bramki Johana Wilanda ustalił wynik spotkania na 2:0 dla CFR. Do końca tego roku Traore jeszcze cztery razy wpisał się na listę strzelców: trzykrotnie w lidze i raz w europejskich pucharach.
Mimo tych niezbyt imponujących jak na środkowego napastnika statystyk, gracz z Wybrzeża Kości Słoniowej został obwołany najlepszym piłkarzem, jaki występuje na rumuńskich boiskach. Włodarze Cluj zapowiedzieli, że nie zamierzają sprzedawać swego asa za mniej niż 6 milionów euro, a w mediach przewijały się informacje o rzekomym zainteresowaniu Traore ze strony samego Arsene Wengera.
Wiosną 2010 roku Traore zdobył tylko dwie bramki w lidze, jednak były to niezwykle ważne trafienia. Za pierwszym razem udało mu się pokonać bramkarza broniącej tytułu mistrzowskiego Unirei Urziceni i był to jedyny gol w tym meczu, natomiast w drugim przypadku jego bramka pomogła odwrócić losy starcia z Universitateą Craiova. Podopieczni Andrei Mandorliniego przegrywali wówczas już 0:2, jednak za sprawą trafień Traore, Cristiana Buda i Ricardo Cadu przechylili szalę zwycięstwa na swą korzyść. Dzięki tej wygranej gracze CFR już tydzień później mogli świętować zdobycie mistrzostwa Rumunii. Lacina kończył tamten sezon w podwójnej koronie, gdyż ekipa z Cluj sięgnęła też po krajowy puchar.
15 września 2010 roku napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej wreszcie zadebiutował w upragnionej Lidze Mistrzów. CFR podejmowało na własnym boisku FC Basel i już po dziewięciu minutach prowadziło 1:0 za sprawą gola Ionuta Rady. 180 sekund później na listę strzelców wpisał się bohater niniejszego tekstu. Traore głową wykorzystał dośrodkowanie Culio, a mecz ostatecznie zakończył się wygraną rumuńskiej drużyny 2:1.
W Lidze I CFR Cluj spisywało się gorzej niż sezon wcześniej, Traore za to wręcz przeciwnie, jeszcze poprawił swą grę. Lacina rozegrał jesienią ubiegłego roku 13 meczów w rumuńskiej ekstraklasie, strzelając siedem bramek i notując trzy asysty. Również w Lidze Mistrzów gracz z Czarnego Lądu prezentował się korzystnie i udało mu się trafić do siatki Romy w zremisowanym 1:1 spotkaniu. Po zakończeniu rundy jesiennej prestiżowe piłkarskie portale łączyły Traore z transferem do Arsenalu, Fulham lub Liverpoolu. Stało się jednak inaczej i po rozegraniu 44 meczów i strzeleniu czternastu bramek na rumuńskich boiskach Afrykanin wylądował w zupełnie innym rejonie Europy.
7 lutego bieżącego roku przedstawiciele beniaminka rosyjskiej Premier Ligi, Kubania Krasnodar, poinformowali, że podpisali z Laciną Traore czteroipółletni kontrakt. Gracz z Wybrzeża Kości Słoniowej kosztował ich równe cztery miliony euro. Wielkim entuzjastą transferu afrykańskiego wieżowca był trener Kubania Dan Petrescu, który rywalizował z Traore w Rumunii, będąc wówczas opiekunem Unirei Urziceni. Młody napastnik otrzymał w nowym zespole koszulkę z numerem 20.
Lacina zadebiutował w rosyjskiej ekstraklasie 13 marca 2011 roku, jednak jego wejście na ostatni kwadrans rywalizacji z Rubinem Kazań nie uchroniło Kubania przed porażką 0:2. Dużo lepiej Traore i jego ekipa spisali się dwa tygodnie później. Beniaminek ograł wówczas 3:1 Spartaka Moskwa, a gracz z Wybrzeża Kości Słoniowej udanie egzekwował rzut karny i dołożył do tego asystę przy trafieniu Władysława Kulika. Również w meczu przeciwko Rostowowi były piłkarz Cluj zaprezentował próbkę swych umiejętności. Tym razem młody snajper wykończył własny rajd strzeleniem wyjątkowo ładnej bramki. W miniony weekend, 30 kwietnia, Traore zdobył swojego trzeciego gola w Rosji. Tym razem w przegranym 1:2 meczu z Lokomotiwem Moskwa Lacina mocnym uderzeniem z 30 metrów w okienko bramki Guilherme ustalił wynik spotkania.
Jaka przyszłość czeka tego potencjalnego następcę Drogby, Adebayora i Kanu? Wydaje się, że selekcjoner reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej, Francois Zahoui, powinien w końcu powołać Traore do swojego zespołu. Co prawda na razie utalentowany młodzieniec nie wygryzłby pewnie z pierwszego składu Didiera Drogby czy Salomona Kalou, jednak należy mieć na uwadze ciągłe postępy, jakie zawodnik Kubania czyni. Lacina ma przed sobą świetlaną przyszłość i za kilka lat może stanowić o sile nie tylko ekipy „Słoni”, ale także jakiegoś klasowego zespołu z Europy Zachodniej.