O nich będzie głośno: Blaise Matuidi


13 maja 2009 O nich będzie głośno: Blaise Matuidi

Rozpoczynał swoją karierę w znanej akademii piłkarskiej Le Centre Technique National Fernand-Sastre. W tej akademii wychowali się również tacy piłkarze jak: Thierry Henry, William Gallas, Louis Saha, Hatem Ben Arfa czy Jerome Rothen. Defensywny pomocnik Saint-Etienne Blaise Matuidi jest jednym z najlepszych na tej pozycji w lidze francuskiej. Wielokrotnie porównywany jest do Claude Makelele czy Patricka Vieiry. Czy stanie się on taką gwiazdą jak wspomniana dwójka pomocników?


Udostępnij na Udostępnij na

Blaise Matuidi urodził się 9 kwietnia 1987 roku w Tuluzie. Piłkarskie treningi rozpoczął w znanej akademii piłkarskiej Le Centre Technique National Fernand-Sastre w Clairefontaine-en-Yvelines. Następnie w 2003 roku został piłkarzem Troyes.

Blaise Matuidi
Blaise Matuidi to jeden z najlepszych zawodników Saint-Etienne (fot. LFP.fr)

Mimo tego, że już w 2003 roku podpisał kontrakt z Troyes, to na debiut musiał poczekać do 23 listopada 2004 roku. Wtedy to właśnie piłkarz pochodzenia angolańskiego wybiegł w pierwszym składzie w drużynie z północy Francji. W meczu Ligue 2 z Gueugnon nie zagrał wielkich zawodów i w 63. minucie został zmieniony. Po tym spotkaniu siedemnastoletni wówczas Matuidi pojawił się na placu gry jeszcze raz, ale również nie mógł zaliczyć spotkania do udanych. Sezon 2004/2005 zakończył się dla Matuidiego pomyślnie, ponieważ wraz z Troyes awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Kolejny sezon zaczął się dla Matuidiego zupełnie inaczej niż poprzedni. Zawodnik urodzony w Tuluzie dobrze przepracował okres przygotowawczy i to na niego w pierwszej jedenastce stawiał ówczesny trener Troyes Jean-Marc Furlan. Widać było, że zrobił on duży postęp w porównaniu z poprzednim sezonem. Charakterystycznymi rzeczami w jego premierowym sezonie w Ligue 1 były na pewno walka, zaangażowanie oraz liczba żółtych kartek. Matuidi przez cały ligowy sezon obejrzał ich jedenaście. W klasyfikacji najostrzej grających piłkarzy w lidze był trzeci. Więcej żółtych kartek obejrzeli tylko Lorik Cana oraz, specjalista w tym temacie, Cyril Rool. Młody pomocnik na koniec sezonu zajął z Troyes siedemnaste miejsce, które pozwoliło się ówczesnemu beniaminkowi utrzymać.

Drugi sezon, spadek i transfer do Saint-Etienne

Przed rozpoczęciem sezonu 2006/2007 Troyes było ponownie skazywane na spadek. Nikt się zbytnio nie dziwił, ponieważ klub nie wzmocnił się znacząco. Tak więc pewne miejsce w pierwszej jedenastce nadal miał Matuidi, co było wtedy dla niego na pewno ważne. Początek rozgrywek ligowych był dla Matuidiego i jego drużyny udany. Klub potrafił zwyciężać z ligowymi średniakami, co z pewnością cieszyło trenera i kibiców. Gorzej było jednak, gdy przyszły spotkania z pretendentami do tytułu. Wtedy nie było wesoło, nawet dla samego Matuidiego, który w takich meczach nie zachwycał swoją grą. Mimo to młody pomocnik nie poddawał się i dążył do coraz większego rozwoju. Ważną rzeczą dla Francuza było też to, że nauczył się on lepiej odbierać piłkę, co dało się  zauważyć choćby w statystykach. Przez cały sezon dostał tylko pięć żółtych kartek, co w porównaniu z poprzednim sezonem było na pewno dużą poprawą.

Drugi sezon w Ligue 1 pokazał jeszcze kilka nowych elementów w grze tego defensywnego pomocnika. W wielu spotkaniach brał na siebie ciężar rozgrywania akcji w środku pola oraz pokazał, że ma również całkiem niezłe uderzenie z dystansu. Łącznie zdobył trzy gole, w tym dwa w wygranym meczu na własnym boisku z Sedanem 3:2. Mimo lepszego sezonu dla Matuidiego, nie był on lepszy dla Troyes. Drużyna mimo ambitnej walki nie zdołała się utrzymać w Ligue 1, co oczywiście spowodowało, że następny sezon musiała rozpocząć z zaplecza ekstraklasy. Po zakończeniu sezonu we Francji kilka klubów miało wielką ochotę sprowadzić młodzieżowego reprezentanta Francji. Valenciennes, Lorient, Saint-Etienne, Auxerre – te właśnie kluby najbardziej były zainteresowane kupnem pomocnika. Najlepszą ofertę złożyło Saint-Etienne i to właśnie do tego klubu przeniósł się latem urodzony w Tuluzie zawodnik.

Sukces

Transfer do Saint-Etienne okazał się dobrym wyborem. Od początku swojej przygody z tym klubem wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce. Mimo dużej konkurencji na pozycji defensywnego pomocnika jednak na niego postawił ówczesny trener ”Zielonych” Laurent Roussey. Widać było, że warto, bo Matuidi świetnie wkomponował się do zespołu z północno-wschodniej Francji. Wraz z Loiciem Perrinem stworzyli świetny duet defensywnych pomocników, który do dziś jest jednym z najlepszych w Ligue 1. Poprzednie lata były tylko dlatego bez sukcesów dla Matuidiego, bo grał po prostu w zespole, który nie miał żadnych szans na zabłyśnięcie w lidze. Mając taki potencjał jak Matuidi, było oczywiste, że brakowało mu perspektyw. Gdy jednak w 2007 roku zmienił barwy klubowe, to także zmieniły się jego oczekiwania. Przychodząc do tak zasłużonego klubu w historii, sądził, że jego przyszłość będzie wyglądała zdecydowanie lepiej niż dotychczas. I rzeczywiście początek przygody z Saint-Etienne miał wyborny.

Mimo tego, że Saint-Etienne w ostatnich latach nie grało o najwyższe cele, to jednak zawsze szanowało się ten klub za jego piękną historię. Rozgrywki 2007/2008 były takim przełomowym sezonem. Klub mocno walczył o europejskie puchary, do których w końcu awansował. Za ten udany okres wielu dziennikarzy chwaliło głównie Bafetimbiego Gomisa czy Pascala Feindouno, którzy w znacznym stopniu decydowali o wygranych. Nie można zapomnieć jednak także o Matuidim, który wraz z Loiciem Perrinem dzielił i rządził w środkowej strefie. To właśnie od nich zaczynały się ataki tego zespołu, który na koniec udanego sezonu zajął piąte miejsce. To wysokie miejsce dało awans ”Zielonym” do rozgrywek Pucharu UEFA.

Nierówna dyspozycja

Obecny sezon jest dla Matuidiego taką huśtawką formy. Raz potrafi zagrać perfekcyjne zawody, w których nie popełni żadnego błędu, czasem jednak potrafi przyprawić swojego trenera o duży ból głowy. Z czego to wynika? Na pewno żaden zawodnik na świecie nie będzie grał cały czas na takim samym poziomie przez bardzo długi okres. Zawsze zdarzy się słabszy moment, który będzie przez dziennikarzy wypominany. Sztuką jest jednak jak najszybciej się pozbierać i wrócić do dawnej dyspozycji.

Dodatkowo po udanym poprzednim sezonie zaczęto Matuidiego porównywać do takich zawodników jak Claude Makelele czy Patrick Vieira. Sam zawodnik bardzo spokojnie odniósł się do tego typu pochwał. – Bardzo się cieszę, że jestem coraz bardziej znanym zawodnikiem we Francji. Z każdym dniem staram się stawać lepszym zawodnikiem. Jednak do poziomu z najlepszych lat Makelele czy Vieiry jeszcze mi dużo brakuje.

W tej wypowiedzi widać, że zawodnik ma także dobrze poukładane w głowie. Nie jest jakąś wielką gwiazdą, która uważa się nie wiadomo za kogo. Takie podejście w futbolu jest z pewnością cenione przez klub, dziennikarzy czy kibiców.

Co dalej?

Czy Blaise Matuidi stanie się zawodnikiem pokroju Claude’a Makelele i Patricka Vieiry? Tego nie wiadomo. Jeśli brać pod uwagę jego umiejętności, talent oraz podejście do futbolu, to z całkowitą pewnością tak się stać może. Jeśli będzie nadal rozwijał się w takim tempie i jeśli nie przewróci mu się w głowie ze sławą, to już niedługo może przejść do jednego z najlepszych klubów świata. A później droga do reprezentacji jest już o wiele krótsza.

Komentarze
~kumpel 3paca (gość) - 16 lat temu

Fajny tekst, Wiśnia. I fajny filmik, Wiśnia. Tylko
tak dalej, Wiśnia. Tak, jak prosiłeś nikt nie wie jak
na ciebie mówią w szkole, Wiśnia. :)

Najnowsze